ABRIL OBRONIŁ TYTUŁ, HAAPOJA NIE SKŁADA BRONI
Richar Abril (19-3-1, 8 KO) najpierw miał lecieć do Moskwy, ale ostatecznie do pierwszej obrony tytułu mistrza świata federacji WBA wagi lekkiej przystąpił w Helsinkach. A tam czekał już na niego miejscowy bohater - niepokonany wcześniej Edis Tatli (23-1, 7 KO).
Naturalizowany Fin nieoczekiwanie przez siedem rund radził sobie jak równy z równym z faworyzowanym Kubańczykiem. W końcówce nie starczyło mu jednak sił i doświadczenie championa dało znać o sobie. Różnicę zrobiły przede wszystkim ciosy na korpus. Tak oto po ostatnim gongu jeden z sędziów typował remis 114:114, lecz dwaj pozostali wskazali na obrońcę tytułu 116:112 i 117:111.
Podczas tej samej gali pokazał się również odchudzony Juho Haapoja (24-5-1, 14 KO), który zaczynał karierę w wadze ciężkiej, potem w junior ciężkiej doczekał się potyczki o mistrzostwo Europy, a teraz próbuje swych sił w dywizji półciężkiej, choć póki co boksuje jeszcze z lekką nadwyżką. Naprzeciw niego stanął Attila Palko (17-15, 13 KO) i poległ już w pierwszej rundzie.
Tym razem Finom się nie udało.