GROVES: TO NAJWAŻNIEJSZA WALKA W MOJEJ KARIERZE
Już dziś wieczorem w Londynie na ring wróci George Groves (19-2, 15 KO). Walka z Christopherem Rebrasse (22-2-3, 6 KO) będzie nieporównanie mniejszym wydarzeniem niż majowe starcie z Carlem Frochem, ale "Saint George" zapewnia, że o równie dużym, a nawet większym znaczeniu.
- To najważniejsza walka w mojej karierze, mówię zupełnie poważnie. Tutaj nie mogę sobie pozwolić na żadne błędy, nie po dwóch kolejnych porażkach – niezależnie od tego, czy były kontrowersyjne czy nie. Muszę wrócić do gry. Jeżeli wygram, znowu będę mógł walczyć o mistrzostwo świata – powiedział 26-latek.
Pochodzący z Francji rywal Grovesa po raz pierwszy będzie walczyć w Wielkiej Brytanii. Fakt ten utrudniał nieco przygotowania londyńczykowi.
- Ostatnio walczyłem z Brytyjczykiem, więc miałem mnóstwo materiałów wideo do studiowania. Tym razem zmierzę się z pięściarzem, o którym nie wiem aż tak dużo. Pracowałem w każdym razie nad każdym elementem mojego rzemiosła, poprawiałem zarówno swoje mocne, jak i słabe strony. Jestem gotowy na wszystko i jestem przekonany, że w ringu będę się potrafił dostosować – stwierdził.
Stawką potyczki Groves vs Rebrasse będą pasy EBU i WBC Silver w kategorii super średniej. Transmisja z gali od 19:00 w Polsacie Sport Extra.
Bardzo wzrosły jego akcje po nich.
Lennox ściął włosy ! :)
Ps. Odnośnie tematu, George ma rację, jakby teraz przegrał spada w nicość, więc to ekstremalnie ważna walka. Może być ciekawie.
Pozdrawiam
Groves to nieco inny poziom. Kwestią(dla mnie) jest tylko styl, w jakim wygra.
Sądzę, że przed czasem, mimo iż Francuz jest twardy (jeszcze angielskie sędziowanie... :-) )