KLICZKO: NIECH LEPIEJ BRIGGS NIE KUSI LOSU
Przygotowujący się do kolejnego występu Władimir Kliczko (62-3, 52 KO) oznajmił, że nie myśli na razie o walce z robiącym dużo szumu wokół swojej osoby Shannonem Briggsem (56-6-1, 49 KO). Ostrzegł jednak Amerykanina, który twierdzi, że odzyska dla swojego kraju mistrzostwo wagi ciężkiej, aby uważał, o co się prosi.
- Walka z Briggsem nie znajduje się w moich planach. On już się kiedyś spotkał z moim starszym bratem. Wątpliwe, aby zachował z tamtego pojedynku miłe wspomnienia. Lepiej, żeby nie kusił znowu losu – radzi "Dr Żelazny Młot".
Zobacz: BRIGGS: POKONAM KLICZKĘ
Kliczko skupia się obecnie na innym rywalu – 15 listopada zmierzy się z Hamburgu z Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO). Jest zdecydowanym faworytem, ale nie spodziewa się łatwej przeprawy z Bułgarem.
- Jego rekord mówi sam za siebie. Jako zawodowiec stoczył 20 walk i jeszcze nigdy sędzia nie podniósł po pojedynku ręki jego rywala. Piętnastego listopada zrobi w ringu wszystko, aby zostać mistrzem świata. To bardzo wartościowy przeciwnik – stwierdził.
Przy okazji Ukrainiec nie wykluczył, że pokusi się o pobicie należącego do legendarnego Joe Louisa rekordu liczby obron tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Wynik Amerykanina to 25, Kliczki – 21.
- Coraz częściej jestem o to pytany. Będzie bardzo trudno o pobicie tego osiągnięcia, ale zobaczymy. Przygotowuję się do zakończenia kariery, ale kiedy to nastąpi, sam jeszcze nie wiem – przyznał 38-latek.
tak na olimpiadzie i co jeszcze?najgłupszy pomysł aby zawodowych bokserów konfrontować z amatorami może dojść tylko do tragedii.Coś mi się zdaje że jednak to wszystko z Briggsem jest ukartowane a te słowa wypowiedziane przez Kliczke o kuszeniu losu to potwierdzają to jest przygotowanie terenu pod tą walkie Władek myśli że ludzie są głupi i kupią taki kit
*
*
Niestety są głupi i kupią.
A po co miał uzywać prawej jak lewa wystarczała ? Tak BTW to chyba najgorsza walka jaką w życiu widziałem. A to była unifikacja w wadze ciężkiej. Dramat.
Nawet dłużej niż Vitali.
Przynajmniej nic nie wskazuje na to że się starzeje choć kto wie.
Pytanie czy mu się będzie chciało. Ma całą masę kasy i możliwości na życie po karierze. Brat może wciągnąć go do polityki, żonka do Hollywood (zresztą już ma małe epizody jako aktor więc może to lubić). Niedługo urodzi mu się pierwszy dzieciak. Cóż. Władimir może również osiąść na Florydzie i codziennie rano serfować całe dnie z dzieciakiem.
Pytanie więc czy starczy mu motywacji by nawet bić rekord 25 obron. Ja jestem jak najbardziej za.
Fizycznie oznak starzenia nie widać raczej///
Co do Briggsa myślę że Władowi kompletnie będzie brak na niego czasu. Taką mam nadzieję.
Po wygranej z Pulevem chciałbym zobaczyć go z Stivernem (o pas WBC), Furym, Jenningsem i w rewanżu z Aleskandrem Powietkinem. To pierwsze walki o których myślę. Załatwiłby tym samym całą grupę rywali bardzo dobrym udowadniając kolejny raz że jest poziom wyżej.
Oby starczyło mu czasu i chęci.
Pamiętaj, że Stiverne ma przed sobą Wildera. Tak walka będzie dużo bardziej zacięta, niż się wielu wydaje. Według mnie Wilder wygrywa przez KO do 6 rundy.
Wlad- Fury- pewna wersja walki Ali- Wepner (trolle i laicy-- www.youtube.pl i szukac)
z Jenningsem- hmm... jak znam historie boksu, tak nie przychodzi mi na mysl odpowiednie porownanie, moze cos w stylu Cooney- Norton? Hmmm
Oczywiscie pamietajmy ze tu z laikiem @UndeadDogiem nie pogadamy, bo on musi najpierw spytac wujka google kto to byl Cooney
Ponawiam pytanie, o skarbnico wiedzy bokserskiej. Jak punktuje się według Ciebie ciosy w nerki i dlaczego jest różnica w wadze między dniem ważenia, a dniem walki? Ustaliłeś, kto certyfikuje te wagi?
Szczerze wiem że ktoś z siłą ciosu Wildera zawsze ma szanse ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić by to on wygrał tą walkę. Myślę że balon w który wpompowano już niebotyczne i horrendalne ilości "powietrza" pęknie w tej walce z Hukiem (i to nie Marco :D)
Jeśli tobie się wydaje że będzie to zacięta walka zobaczymy kto się pomyli. Szczerze to ja widzę to tak że z racji miernej odporności będą starali się by Wilder wypunktował Bermane lewym prostym cofając się do tyłu. Niestety Wilder jest w tym za słaby a jego Jab to raczej straszydło na wróble a nie prawdziwy stopujący zapędy cios. Poza tym Wilder nie wytrzyma i będzie strzelał prawymi przy których się odsłania. Możliwe nawet że trafi i pójdzie za ciosem i tu myślę skończą się jego marzenia. Czy to przy linach czy w innym miejscu Bermane strzeli kontrą i będzie to prawdziwy test szczęki Deontaya którego moim zdaniem nie zda.
Nawet jak wstanie to będzie już tak ostrożny że Bermane będzie miał pole do popisu. Nie wiem też jak z kondycją Amerykańskiego kolosa.
Myślę że padnie jak rażony piorunem ów mistrz nokautu nawet trochę później niż to przewidujesz. Choć nie zdziwię się też jak będzie powtórka z Price Thompson.
Może i lekceważę Wildera ale myślę że gdyby był taki dobry zauważyłbym to długo wcześniej. Zresztą wszyscy choćby po prowadzeniu itd.
Stąd pisze o walce Stiverna z Władimirem. Jeśli jednak by Wilder wygrał bardzo chętnie zobaczyłbym starcie młodszego z braci z Amerykaninem. Wątpię jednak by on wtedy takiego starcia chciał...
Wiem, że Wilder stoi przed największym wyzwaniem w karierze, ale po prostu wierzę w tego chłopaka. Ta szklanka jest dla mnie do połowy pełnia, nie pusta. Liczę właśnie na jego siłę ciosu i szybkość. Może odskok-doskok do rywala, nie wiem. Dla mnie im więcej rund(ponad 6) tym większe szanse Stiverne'a. Dlatego po cichu obstawiam wygraną do połowy walki. Wilder nie przeboksował na zawodowstwie nawet 45 pełnych rund i to będzie dla niego przeskok. Myślisz, że jego obóz wie, że Wilder przegra i skazuje go na pożarcie ze Stiverne'm? Jeśli balon ma pęknąć, powinien pęknąć za większe pieniądze. Dlatego też myślę, że Wilder sobie poradzi.
Oni pewnie mają nadzieję że plan zadziała. Nikt nie skazywałby tyle czasu promocji na zagładę. Zapewne zrobią wszystko by ta taktyka zadziałała do końca. A o pas w końcu i tak trzeba zawalczyć. Wiara a możliwości to jednak inna sprawa.
Co do taktyki doskok odskok to przy doskoku już coś zgarnie. Wilder tragicznie się odsłania zadając niektóre ciosy. Widać to było w walce z Gavernem gdzie nawet Jason trafił ze dwa trzy razy prawym obszernym doskakując.
A gdzie Gavernowi po 3 dniach przygotowań do Stiverna. /I jeszcze jedno podejrzenie. Nie zaprzeczam że Wilder bije mocno ale myślę że jego cios nie jest jakiś kosmiczny. To efekt dobrania odpowiednich przeciwników. Spójrz na Gaverna. Zanim 1 raz padł dostał pełnego prawego kilka razy i nie wyglądał jak osoba porażona 1000v.
Myślę że cios Wildera stawałby się normalniejszy wraz z wzrostem klasy przeciwników. Zobaczymy czy nawet jak trafi Stiverna "porazi" swoją siłą. Myślę że może być tak że Bermane będzie ciosy odczuwał, może zostać zamroczony ale nie sądzę by padł jak rażony gromem.
Ale zobaczymy.
Co do długości trwania myślę tak samo. Na początku Wilder będzie szybszy, będzie cofał się punktując itd. Z upływem czasu będzie jednak coraz gorzej bo i sił będzie mniej (a tak walcząc będzie tracił ich dużo więcej niż statyczny Stiverne) i frustracja że nie wychodzi zacznie się wkradać do głowy. Stiverne zaś ma czas. Choć może chcieć trafić bardzo szybko z racji ryzyka wyłapania czegoś samemu.
Zobaczymy. Optymistycznie dla Wildera daję mu 30% szans. To jednak chyba nawet za dużo.
Chodzi mi dokładnie o to, o czym piszesz. Za dużo pracy i czasu poświęconego żeby to zaprzepaścić tak blisko szczytów(dla mnie wygrana ze Stiverne'm szczytem jeszcze nie będzie).
Odsłania się przy zadawaniu ciosów, ale czy nie poprawi tego stając do pojedynku z bądź co bądź mistrzem świata?
Co do siły ciosu... cóż więcej poza nią i warunkami fizycznymi i wiekiem(chociaż minusem jest brak doświadczenia) mi pozostaje? Trzymam się tego, co widzę u Wildera. Zgadzam się w pełni, że na Bermane'a nie wystarczą 2-3 ciosy. Będzie musiał zebrać ich dużo więcej a i tak nie padnie nieprzytomny.
Ja obstawiam 51% do 49% na korzyść Wildera i będę dmuchał w telewizor jak przy skokach Małysza :D.
Wierzyć oni wierzą że stworzyli z Wildera potwora. Myślę jednak że długo próbowali wady wyeliminować a czy się udało okaże się właśnie w tej walce.
Ja tam wolę by wygrał Stiverne. Po pierwsze nie lubię usilnego promowania czegoś co nie jest wcale takie dobre, nie lubię Wildera charakteru i medialnego zachowania, i chciałbym by Władimir zawalczył o pas WBC a myślę że Stiverne będzie chętny zarobić w takiej walce zaś Wilder schowa się z pasem i uczyni swoje podwórko w USA przeczekując Władimira.
Wd mnie Wilder umie za mało, na dłuższą metę został źle poprowadzony oraz nie ma wcale takich wspaniałych atutów by zostać championem już teraz.
Price też nie lubiłem, stawiałem w roli faworyta Tysona Furyego i nie rozumiałem dlaczego ludzie wieszczą że to następca braci.
Okazało się że wystarczyła jedna wada i jeden niedoceniany bokser jedną nogą będący na emeryturze i z Davida zostały wspomnienia. Sam mimo iż go nie przeceniałem w życiu bym się tego nie spodziewał (żebyś nie odczytał tego że niby przewidziałem że tak będzie) i byłem zaskoczony.
Jeśli Wilder ma podobny problem to może mieć na poziomie jeszcze wyższym (stiverne to wd mnie najwyższa półka po Władzie z kilkoma innymi) ogromne problemy.
Także dla mnie Stiverne faworytem starcia i za niego będę trzymał kciuku.
Wilder jest tak promowany bo widać, że oprócz niego z amerykańskich ciężkich każdemu będzie trudniej nawiązać walkę z czołówką. Jennings? Szkoda mi Szpilki, bo wyszedłby z porażki z twarzą, gdyby się okazało, że Jennings to rzeczywiście bardzo dobry zawodnik. Następna walka powie o nim dużo więcej. Poza nimi długo, długo nikt. Amerykanie przez lata byli najlepszymi zawodnikami w wadze ciężkiej. Później nastała era K2. Obóz Wildera jak i wszyscy inni wiedzą, że i tak era przeminie(w połowie już przeminęła). Każdy chciałby załatać dziurę. Piszesz, że Wilder nie ma atutów, by już teraz zostać mistrzem. Wierzysz jednak, że w przyszłości może mieć na to szansę?
Przypominam że pokonał ostatnio bardzo cenionego Mike'a Pereza który po walce z Abdusalamovem był bardzo chwalony.
To prawdziwie udowodniony czołowy pięściarz. Walki Wildera mnie nie przekonały bo sensowna z Malikiem okazała się farsą (osobiście wierzę że Malik się podłożył i ciosy które dostał absolutnie nie zrobiły mu takiej krzywdy).
Jennings wydaje się mieć mocną szczękę a do tego ma świetną obronę. To zawodnik który może dać Amerykanom mistrza choć faworytem też absolutnie z Bermane by nie był. Zawsze liczyłem na ich walkę tj Jennings Wilder bo sądzę że dzięki szczelnej obronie i kondycji konia pociągowego Jennings mógłby zwyczajnie zamęczyć i dokończyć Wildera.
Pytasz czy widzę u niego szansę w przyszłości na mistrza? Wszystko zależy od walki z Stivernem i od tego gdzie ten mistrzowski pas będzie się znajdował.
W przyszłości wielu zawodników może zdobyć pas bo po odejściu Władimira nie będzie nikogo na poziomie celującym (6) więc i szanse każdy będzie miał większe.
Czy Wildera będzie stać na pas? Ciężko powiedzieć bo o gościu wiemy naprawdę mało. Do tej pory nie miał sensownego testu i większości dowiemy się w walce z Stivernem. Jeśli okaże się twardy a np przegra mimo świetnej postawy czemu nie?
Nie chcę zapeszać, ale jest jedno nazwisko warte obserwowania. Coraz głośniej o nim, a myślę, że to największa nadzieja brytyjskiego boksu. Nie myślę o Tysonie F;).
BJ to żelazna kondycja, bardzo szczelna garda, niezły półdystans, bardzo długie łapy (których niestety chłopak zupełnie w ofensywie nie wykorzystuje).
Mógłby być znacznie groźniejszy, ale:
1. musi forsować tempo od pierwszej rundy. Obecnie czeka aż zawodnik opadnie z sił zaczyna delikatnie przyspieszać. W HW nie ma zbyt wielu atletów, którzy wytrzymaliby 12 rund w bardzo wysokim tempie. Ostatnią walkę wygrał, ale niewiele brakowało i nie odrobiłby strat z pierwszej fazy.
2. musi zacząć wykorzystywać zasięg ramion. nie pamiętam ile ma zasięgu dokładnie, ale to coś koło 215 cm. Na dzień dzisiejszy długie ręce służą mu wyłącznie do stawiania szczelnej gardy. W ofensywie praktycznie nie wykorzystuje tego atutu, a zasięg ma chyba największy z liczących się zawodników, może Fury tu go przebija.
3. Jab, jab, jab. Połączone z pkt 2. Przy takim zasięgu jab powinien być podstawową bronią BJ, mógłby sporo punktów nim zastukać, a zniszczenie siać w półdystansie.
Jest jeszcze praca nóg, ale nogi nieco już poprawił i chyba nad tym elementem sporo pracuje.
Ale może się jeszcze zdarzyć że staną razem w ringu. Najszybciej jeśli Wilder wygra z Stivernem bo wtedy oficjalnym pretendentem jest co już sobie zagwarantował właśnie Bryant.
Rocky nawet słusznie opisał błędy Jenningsa.
Przy takim zasięgu powinien częściej punktować z dystansu itd. Nie wiem czemu tak nie jest. Trzeba by go o to zapytać w wywiadzie przy okazji. Może nie czuje się wtedy bezpiecznie czy wystarczająco mocno.
Problemem Jenningsa jest to że późno trafił do boksu i wszystko poznaje bardzo późno. Talentem jednak musi być skoro pokonuje dużo dłużej boksujących rywali z często dobrą finezją.
Dlatego stawiam go tak wysoko w swoich osobistych ocenach.
Brak ciosu to oczywiście spora wada ale Jennings nie głaszcze aż tak tragicznie. Szczególnie podbródkowy ma mocny.
Czy jest za mały? Zależy z kim go byśmy chcieli skonfrontować w momencie takiej oceny.
Klitschko są wyjątkowi. Wiele większych nawet od nich nigdy nie osiągnie pół takiej finezji jak Wład czy Vit.
Czy więc jest za mały dla wielkoludów klasy Fury'ego czy Wildera? Nie sądzę choć to możliwe.
Wladka jest żałosna