HAMED, PRINCE NASEEM
Prince Naseem Hamed, a właściwie Naseem Salom Ali Hamed urodził się 12 lutego 1974 roku w angielskim Sheffield. Był mistrzem świata w kategorii piórkowej w latach 1995-2000, bronił tego tytułu aż 15 razy. Jego styl walki był niezwykle efektowny i efektywny, co przyciągało tłumy chcące zobaczyć „ Księcia” w akcji. Wybitny bokser i wspaniały showman. Wyjątkowe i przełomowe wejścia do ringu były bez wątpienia jego domeną. Dotychczas świat boksu nigdy nie widział wjazdu boksera na ring specjalną windą, czy też na latającym dywanie. Wchodził do ringu tanecznym krokiem z nieodłącznym uśmiechem i charakterystycznym aroganckim, pewnym siebie wyrazem twarzy.
Rodzice Neseema wyjechali z Jemenu do Anglii w latach 50. ubiegłego wieku. Prince był małym słabeuszem, więc ojciec postanowił zaprowadzić siedmiolatka na siłownię. W wieku 10 lat zaczął trenować boks. Trudno stwierdzić ile w tym prawdy, ale podobno trener Brendan Ingle zobaczył z okna autobusu jak Hamed broni się przed atakiem grupki rówieśników. Zaintrygowany wysiadł i zaproponował chłopcu regularne treningi bokserskie.
Naseem stoczył 70 amatorskich pojedynków, a na zawodowym ringu zadebiutował 14 kwietnia 1992 roku w kategorii super muszej. Znokautował w drugiej rundzie Rickiego Bearda. Już na początku kariery widać było, że Prince Naseem Hamed nie jest przeciętnym bokserem. W czasie wejść na ring robił salta, a w czasie walki ośmieszał rywali w sposób nigdy dotąd nie znany. Nikt wtedy jeszcze nie przypuszczał, że taki właśnie styl przyniesie mu wielką sławę oraz tyle sukcesów w pięściarstwie. Po stoczeniu 11 pojedynków z mało wymagającymi rywalami, przyszedł czas na walkę o mistrzostwo Europy. Pokonał na punkty twardego Włocha Vincenzo Belcastro i zdobył tytuł w wadze koguciej. Tym pojedynkiem zamknął usta wszystkim malkontentom, którzy sądzili, że za wcześnie na takie boje. Rok później Prince boksował już w wadze super koguciej. Stawką kolejnej konfrontacji był interkontynentalny tytuł federacji WBC. Przeciwnik, Freddy Cruz z Dominikany został znokautowany w szóstej rundzie i była to jego pierwsza porażka przed czasem.
Po tym pojedynku Prince Naseem Hamed przeszedł do kategorii piórkowej. We wrześniu 1995 roku walczył w Cardiff o mistrzostwo świata federacji WBO i w 8 rundzie znokautował Walijczyka Steve'a Robinsona. Na pierwszą obronę tytułu wystarczyło mu 35 sekund. Nigeryjczyk Said Lawal nie zdołał zadać ani jednego ciosu. Prince trafił zaledwie trzy, co wystarczyło do pozostania na tronie kategorii piórkowej. Do dziś jest to jeden z najszybszych nokautów w historii zawodowego boksu.
W 1997 roku Hamed dołączył do kolekcji pas federacji IBF pokonując przez nokaut w 8 rundzie Toma Johnsona. W grudniu tego samego roku zadebiutował poza granicami Wielkiej Brytanii. Stoczył niezwykle emocjonujący bój z Kevinem Kelleyem, podczas którego był trzykrotnie liczony. Pojawiły się negatywne opinie o słabej obronie Prince’a, którego zdaniem sceptyków uratowały wyłącznie twarda szczęka i niezwykle mocny cios. W następnym roku dwukrotnie obronił pas WBO. Pokonał pochodzącego z Portoryko Wilfredo Vasquesa i rodaka Wayne'a McCollougha. Po walce z tym drugim rozstał się ze swoim trenerem Brendanem Ingle oraz promotorem Frankiem Warrenem. Nowym szkoleniowcem został Oscar Suarez, do którego dołączył Emmanuel Steward. Stanowisko managera objął brat Naseema, Riath.
Kolejny pas, tym razem organizacji WBC Prince zdobył w walce z Cesarem Soto, która odbyła się w USA. Pojedynek obfitował w mnóstwo fauli i klinczów, jednak Hamed po 12 rundach został ogłoszony zwycięzcą. Następni pretendenci do tytułu nie sprawili mistrzowi kłopotów. Pojedynki kończyły się maksymalnie w czwartej rundzie. Przyszedł czas na walkę z wielkim rywalem, jakim bez wątpienia był Marco Antonio Barrera. Przeciwnik cierpliwie i systematyczni punktował Hameda wygrywając kolejne rundy. Trener Emmanuel Steward namawiał Prince’a do większej aktywności ale ten był uparty i konsekwentnie szukał jednego ciosu, który miał rozstrzygnąć walkę na jego korzyść. Nic takiego jednak się nie stało i Barrera wygrał na punkty.
Ostatni raz kibice zobaczyli Prince’a Hameda między linami ringu 18 maja 2002 roku. Jego przeciwnikiem był bardzo przeciętny Manuel Calvo. Publiczność entuzjastycznie przywitała Naseema, lecz z czasem było słychać coraz więcej gwizdów. Pojedynek był niezwykle nudny i oznaczał rychły koniec wspaniałej kariery wielkiego pięściarza. Mimo marzeń o unifikacji pasów czterech federacji i rewanżu z Marco Antonio Barrerą, Naseem nigdy więcej nie pojawił się na ringu. Jednak niepodważalnym faktem jest to, że zmienił oblicze boksu, a jego styl przeszedł do historii. Stał się po prostu pięściarzem-legendą.
Fajny tekst.
Pytanie do autora : dlaczego zakończył karierę?Czy pogłoski o problemach z jego dłońmi mogą być prawdziwe?
nic dodac nic ujac czesto wracam do jego walk az chce sie ogladac tego ringowego wariactwa troche :)
LennoxLewisLion
walka z Kelley'm niesamowita i te zwroty akcji zgadzam sie w 100%
Cieszę się, że jego sylwetka została przypomniana, uwielbiałem go, a walka z Barrerą to był szok.
Najbardziej interesuje mnie czemu zostawił boks, przecież nikt go nie pobił, był ciągle młody, mógł nadal zarabiać. Czy ktoś może rzucić na to światło?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ale byc moze byly tez problemy bardziej materialne jak cialo itp
Poznalem go dosc wczesnie mialem wtedy moze z 12 lat jak zobaczylem jego walki- szybko wpadl mi bardzo w oko w sensie, od razu szukalem jego innych walk i czekalem az ujrze go w telewizji ponownie
Wielki mistrz, lubie jego walki.
Zawsze na ostrzu brzytwy, kilka razy leżał na deskach gdy się pomylił.
Niezwykle widowiskowy i ironiczny.
Doprowadzał rywali do furii.
Przegrana z Barrerą jakoś go podłamała.
Szkoda.
Jego walki to był wielki show od początku do końca.
Kilka lat temu było o nim głośno gdy królowa Angielska odebrała mu tytuł szlachecki sir, za to że po pijaku gdzieś się samochodem rozwalił.
Świetny pięściarz, świetny showman.
Dzis n ulicy mozna go nie poznac - pare kg nabral :-)
Ale nadal ma te charakterystyczna rowno strzyzona grzywke jak u Lloyda z glupi i glupszy :-)
Jeden z moich ulubionych zawodnikow uwielbialem kolesia szkoda ze nie boksowal tro he dluzej ale moze dobrze ze nie robi z siebie posmiewiska jak Roy Jones czy Holyfield
http://www.legendyboksu.pl/Prince-Naseem-Hamed.php
Widać autor korzystał z w/w materiału.,ale identyczny nie jest.