WYNIKI Z LAS VEGAS: FAWORYCI NIE ZAWIEDLI
Zanim na ring w "Hard Rock Hotel and Casino" w Las Vegas wyjdą główni bohaterowie, ich występy poprzedziły walki kilku ciekawych prospektów oraz uznanych już na rynku zawodników. Wygrywali faworyci.
Obchodzący za tydzień 22. urodziny Prichard Colon (12-0, 10 KO) zrobił sam sobie urodzinowy prezent. Promowany przez Ala Haymona Portorykańczyk wyraźnie górował nad Christopherem Degollado (11-3, 9 KO) i po gongu kończącym ósmą rundę wszyscy sędziowie punktowali na jego korzyść 80:71.
Próbujący jeszcze niedawno swoich sił w wadze ciężkiej, obecnie już w limicie dywizji cruiser Jordan Shimmell (17-0, 14 KO) w połowie siódmego starcia zastopował niezłego "testera" Joella Godfreya (17-12-1, 6 KO).
Olimpijczyk z Londynu - Jamel Herring (9-0, 6 KO), w potyczce dywizji lekkiej już w drugiej odsłonie odprawił Luisa Alberto Pelayo (11-5, 7 KO).
Przymierzany do walki z Amirem Khanem były pretendent do mistrzostwa świata - Josesito Lopez (33-6, 19 KO), przez blisko pół godziny obijał Rafaela Cobosa (15-5-5, 3 KO), ale dzielny Meksykanin dotrwał do końca. W efekcie jednomyślna punktacja 3x 80:72.
Errol Spence (14-0, 11 KO), leworęczny olimpijczyk z Londynu i być może przyszła gwiazda wagi półśredniej, nie zdążył się nawet spocić, a już było po wszystkim. Noe Bolanos (24-11-1, 16 KO) zgłosił kontuzję lewej ręki i pozostał w narożniku pomiędzy drugim a trzecim starciem.
Szykowany przez niektórych na kolejnego mistrza wagi junior średniej Julian Williams (17-0-1, 10 KO) tym razem zaboksował na pełnym dystansie. Co prawda w piątej odsłonie po kilku z rzędu prawych krzyżowych był blisko wygranej przed czasem, jednak niepokonany dotąd Eliezer Gonzalez (14-1, 9 KO) dotrwał do ostatniego gongu, ulegając oczywiście bardzo wyraźnie - trzykrotnie 80:72.
I w końcu występujący w tym samym limicie Jermall Charlo (19-0, 15 KO) pokonał gładko Norberto Gonzaleza (20-5, 13 KO). 24-letni Amerykanin (na zdjęciu) już w piątej rundzie posłał przeciwnika na deski, w szóstej kontynuował natarcie, a w siódmej po kolejnych bombach z narożnika Meksykanina poleciał ręcznik na znak poddania.