MAYWEATHER: PEWNIE OTRZYMAM PROPOZYCJĘ NOWEGO KONTRAKTU
Jeszcze kilkadziesiąt godzin temu Floyd Mayweather Jr (46-0, 26 KO) przekonywał, że we wrześniu przyszłego roku zakończy bokserską karierę. W środę Amerykanin skorygował swoją wypowiedź - nadal myśli o emeryturze, ale jak na biznesmena przystało, jest gotowy negocjować datę jej rozpoczęcia.
- Nie jestem pewien, co się wydarzy w przyszłym roku. Pewnie otrzymam propozycję kolejnego kontraktu. Właściwie jestem tego pewien. Zobaczymy – powiedział Amerykanin po konferencji prasowej w Las Vegas.
W nocy z soboty na niedzielę "Money" stoczy w stolicy hazardu walkę z Marcosem Maidaną (35-4, 31 KO). Po niej zostaną mu jeszcze dwie w ramach kontraktu z telewizją Showtime. Kandydatów do konfrontacji z 37-latkiem jest wielu, ale ten skupia się na razie na starciu z Argentyńczykiem, który w maju sprawił mu niemałe problemy.
Zobacz: FLOYD NIE MOŻE CZEKAĆ
- Mam za sobą niewiarygodny obóz przygotowawczy. W pierwszej walce ja i Maidana daliśmy kibicom emocje. Mam nadzieję, że ta będzie jeszcze lepsza. Maidana zawsze jest w bardzo dobrej formie. Zasłużył na rewanż. Kibice chcieli tej walki. Jestem prawdziwym mistrzem, a mistrz nigdy nie unika wyzwań. Zamierzam go znokautować – stwierdził Mayweather.
Transmisję z weekendowej gali przeprowadzi Polsat Sport. Początek w nocy z soboty na niedzielę o 3:00.
Z tym nieunikaniem wyzwań niech się nie ośmiesza.
*
*
*
Z tym sugerowaniem o unikaniu wyzwań to się nie ośmieszaj xDD
to brakuje tylko wisienki na torcie.
Chodź przyznam że nie wyczekuję już tej walki z wypiekami na policzkach.
Było kilku, z którymi nie walczył, mimo iż publiczność bardzo chciała. Więc kto tu się ośmiesza
*
*
*
Floyd od dobrych 11 lat walczy z samym topem, z zawodnikami którzy w większości przypadków byli mistrzami świata w przeszłości bądź w momencie przystępowania do walki z Mayweatherem. Cofnij się np. do archiwum bokser.org kiedy pojawiły się pierwsze pogłoski o walce Alvarez-Mayweather i zobacz co pisali "giganci" tej strony o tym, że "Floyd do Alvareza nie wyjdzie, bo się obsra". Cotto w 154 jak pokazała walka również był wyzwaniem, bo Cotto w 154 nie chciał np. Roach i Arum, Maidana jak pokazała pierwsza bliska walka też wyzwaniem był i będzie w rewanżu. Pisanie o unikaniu wyzwań to głupota.
z kim Money , oprócz oczywiście Mannego nie walczył?
Wymieniając od początku...Corales, Gatti, Judah, Cotto, Mosley, Alvarez, Guerrero,Hatton. De La hoya...i ileu innych na topie...i wszyscy w Prime... może oprócz Oscara i Mosleya..., więc twierdzenie ,ze unika wyzwań, albo świadczy o Twoim braku wiedzy, albo zwykłej antypatii do FM...
Za to walczył z Marquezem dwie kategorie wyżej, w dodatku nie zrobił limitu, z Canelo maksymalnie osłabionym wagą, walczył z Hattonem, gdzie zrobili z Cortezem cyrk, teraz walczył z Maidaną, ale innymi rękawicami, bo tamte za twarde.
To są jego wyzwania.
Tak nie lubię Mayweathera, bo nie lubię sciemniaczy i kombinatorów.
*
*
*
Canelo maksymalnie osłabiony wagą to są pierdoły i wymysły hejterów. Canelo mógł się swobodnie zregenerować w dniu walki i do ringu wyszedł ważąc 167 funtów. Canelo był tak osłabiony tą wagą, że wyprowadził więcej ciosów niż w walkach z Troutem czy Larą xDDD No prawie umierał w tym ringu xD
Keith Thurman to na razie słabo wypromowane nazwisko i tu nie ma kwestii obaw stricte sportowych, a zwykłej medialności. Poza tym Thurman na chwilę obecną jest zawodnikiem, który nie miał dużego testu na poziomie P4P i dalej jest niezweryfikowany.
Floyd unikał Margarito, Williamsa i Cotto w półśredniej. Żeby nie zawalczyć z Pacmanem wymyślał cały szereg pierdół. z Hattonem Floyd walczył w półśredniej nie w junior średniej. Hatton walczył tylko raz w półśredniej z Collazo i wyglądał kiepsko. Z Ortizem ciężko to nawet walką nazwać. Guerrero nie był mistrzem świata. Można by tak wymieniać. Ogólnie Canelo byłby bardzo dobrym zwycięstwem ( i jeszcze w jakim stylu ) gdyby tylko nie był wychudzony jak kościotrup (przecież ten koleś ledwo robi limit lmw). Floyd nie ma złego rekordu. Ma wspaniały rekord. Ale większość jego walk jest czymś skażona. a tych wspaniałych zwycięstw godnych statusu ATG jest tylko kilka (Corrales, 2xCastillo, Cotto, Hernandez).
*
*
*
Hatton był wówczas zawodnikiem niepokonanym, klasyfikowanym przez The Ring jako nr 1. Walka była nieczysta z obydwu strony, Floyd owszem łokciem sobie pomagał, ale również i Hatton starał się być nieczysty w klinczu. Nie zmienia to jednak faktu, że tego Hattona Floyd metodycznie rozbił i zaserwował jeden z najbardziej spektakularnych KD ever. Co do Marqueza to nie zapominaj o okolicznościach tej walki i tego, że Floyd wracał z prawie 2 letniej zamrażarki, a Marquez był w dużym gazie gdzie powinien był pokonać Pacmana w II walce, wygrał z Cepillo i po mega wojnie rozbił rzeźnika Diaza. Kwestia rękawic Maidany była już tu poruszana i nie będę po raz kolejny się produkował, bo jak widać nie wszyscy zrozumieli, bądź po prostu zrozumieć nie chcą.
Pac zawsze będzie mu wytykany przez cały bokserski świat (poza fanatykami Floyda), bo Manny i Floyd to największe gwiazdy ostatnich 10 lat, gwiazdy które były w swoim prime w tym samym czasie, walczące w odpowiednich wagach i to zawsze będzie wyciągane i zawsze będzie wielką rysą na obrazie Floyda jako jednego z najlepszych w historii.
Hatton był klasyfikowany jako nr 1 ale wagę niżej. Poza tym Hatton zawsze bardzo dobrze pracował w zwarciu na co sędzia mu nie pozwolił. Floyd go tam wyłokciował jak zawodnik Muay Thai.
Co do Marqueza to jest to walka żart. W ogóle nie powinna być brana pod uwagę. Marquez najleszy był w piórkowej i super piórkowej. Przed walką w półśredniej z Floydem (który nie uhonorował limitu) stoczył dwie walki w lekkiej. W walce PBF po prostu śmiał się na jego ciosy bo co on mu mógł zrobić - przecież on fizycznie wyglądał jak lekki co najwyżej w tej walce.
Zbyt wielu nie unikał, ale z pewnością Mosley był już dawno po swoim prime. Oscar również, a dał mu bardzo ciężką walkę.
*
*
*
Rocky, Mosley owszem był już "over the hill", ale pamiętajmy okoliczności, w których wychodził do walki z Floydem, a okoliczności były takie, że odniósł jedno z najbardziej widowiskowych zwycięstw w swojej karierze lejąc i kumulując takiego czołga jak Margarito. Oscar bardzo ciężkiej walki mu nie dał (117-111/116-112), dał trudną to fakt, ale również nie zapominajmy o okolicznościach czyli pierwszej walce Floyda w pełnym limicie 154 i swobodna regeneracja Oscara w dniu walki.
Co do drugiego akapitu to odwróćmy nieco retorykę. Dlaczego Pacowi nie będzie wytykany Mayweather? Dlaczego przemilczamy igły, catchweighty, stadiony czy rozcięcia, które dyskwalifikują Pacmana przed walką z Floydem w maju, a na początku czerwca walczy z Bradleyem? Co do innych pięściarzy to nie da się zawalczyć ze wszystkimi w tak naszpikowanym gwiazdami limicie jakim jest 140-147 w jednym czasie tym bardziej biorąc pod uwagę częstotliwość walk Floyda.
Ty chyba tej walki nie oglądałeś :DDDDDDD "Znawco"
Hatton był klasyfikowany jako nr 1 ale wagę niżej. Poza tym Hatton zawsze bardzo dobrze pracował w zwarciu na co sędzia mu nie pozwolił. Floyd go tam wyłokciował jak zawodnik Muay Thai.
*
*
*
Z Floyda jest taki półśredni jak z Hattona lekki. Hatton w dniu swoich walk ważył więcej niż Mayweather. Rozumiem, że teraz sugerujesz iż Cortez był w kieszeni Floyda, że pozwolił na klincze i łokcie oraz przepychanie się Hattona?
Autor komentarza: JabbaData: 11-09-2014 12:04:59
Co do Marqueza to jest to walka żart. W ogóle nie powinna być brana pod uwagę. Marquez najleszy był w piórkowej i super piórkowej. Przed walką w półśredniej z Floydem (który nie uhonorował limitu) stoczył dwie walki w lekkiej. W walce PBF po prostu śmiał się na jego ciosy bo co on mu mógł zrobić - przecież on fizycznie wyglądał jak lekki co najwyżej w tej walce.
*
*
*
I ja to wszystko potwierdzam, ale nie zapominaj o okolicznościach tej walki i tego gdzie wówczas był Marquez, a skąd wracał Floyd. Poza tym Floyd też nie jest naturalnym półśrednim tak jak nie jest nim Pacquiao czy dzisiejszy Marquez.
Ty chyba tej walki nie oglądałeś :DDDDDDD "Znawco"
*
*
*
To jest Twój jedyny argument? Walkę oglądałem kilkukrotnie, ostatnio odświeżając ją sobie w HD. Ani razu nie wyszło mi zwycięstwo Pacmana ani remis.
http://boxrec.com/media/index.php?title=Fight:1239916
Przed Corralesem też miał długi odpoczynek (nie dwa lata ale). Sugar Ray Leonard co chwila chodził na emeryturę i wracał i walczył z najlepszymi. Jedni potrzebują walk na przetarcie inni nie.
Marquez w ogóle nie był przyzwyczajnony do tej wagi. Dajcie spokój w ogóle jak można dawać jakiś kredyt zaufania floydowi za tą walkę.
Swoją drogą gdy jest kwestia walki z Marquezem to jest mowa że waga nie ma znaczenia. Gdy tylko jest kwestia walki z Alvarezem to zaraz pojawiają się głosy że zaraz przecież on byłby taki ciężki za duży dla Floyda.
Floyd już od dawna jest zawodnikiem wagi półśredniej. Naturalny to on by był gdyby w niej zaczynał?
Pięściarze całe lata utrzymują wagę poniżej optymalnego poziomu żeby trzymać się w danej wadze.
W odniesieniu do Mosley'a, może i pod względem biznesowym taki kontekst miał znaczenie, ale nie sportowym, a o tym teraz jak mniemam rozmawiamy. Był już mocno po szczycie.
Odnośnie Oscara to doceniam 154 funty, ale nie zmienia to faktu, że był kilka lat po prime i dał Money'owi ciężką walkę ja miałem 116-112, 115-113 dla FLoyda.
"Dlaczego Pacowi nie będzie wytykany Mayweather"
Zapewne będzie w jakimś stopniu wytykany, ale to nie Pacman anonsuje się jako
"The Best Ever’, tylko Floyd ;-)
Więc jeśli ktoś nazywa się najlepszym w historii, to i jest surowiej oceniany.
@un4given
Floyd, Cotto, ODLH, Margarito byli swego czasu w jednej stajni i juz samo to daje do myslenia ze Arum nie chcial konfrontowac swoich zawodnikow miedzy soba.
A z kim walczył Pac będąc w stajni Aruma? ;-)
Nie stoję tu po przeciwnej stronie, bo akurat co do Williams'a czy Margarito, to się z Tobą zgadzam, ale argument mocno kulawy.
Nie taki kulawy bo faktem jest ze Arum nie chcial walki Floyda z ODLH gdy mial ich u siebie w stajni. Boks zawodowy to biznes i nie zawsze zyczenia kibicow zostaja spelnione niestety.
A co to koncert życzeń? To nie zawsze tak działa. Floyd to mistrz bez porażki i ma swoje wymagania
finansowe, a taki Thruman? Co on za pieniądze może dać Mayweatherowi? Cotto nie chcą wypuścić na niego ponownie bo mu zabierze pas i tyle z interesu, chyba że pójdzie ogromna kasa za oddanie pasa.
To jest biznes na równi z boksem. Wybierać sobie nie powinni tylko ci, co chcą się
wspinać po drabince. A ewenementem jest Gołovkin który ma pas, genialny rekord jak na tą chwile i wyjdzie do każdego, ale mało kto chce zostać zniszczony i nie ma za wielu chętnych więc za chwile zmieni kategorie.
Jak ktoś nie ma za grosz obiektywizmu to zawsze będzie pluł jadem,
a to na Floyda, a to na Kliczko i wielu innych tylko najciekawsze że to zawsze tak się traktuje mistrzów:)Z resztą wielu wypowiada się tylko na podstawie zasłyszanych plotek np ostatnia że trwają negocjacje z Mannym, a Floyd całkowicie temu zaprzeczył i to jemu trzeba wierzyć bo nie raz powiedział konkretnie, że nie da zarobić Arumowi i koniec.
Williams nie zebrał by łomotu od Floyda. Williams przed walką z Martinezem przyjmował najróżniejsze bomby i stał. Do tego zadawał bardzo dużo ciosów. Raczej by wypunktował Floyda. Floyd nie potrafi walczyć agresywnie a to by mu było potrzebne żeby wygrać z Paulem.
Maniek1986
Jak tylko słyszę od kibica że boks to biznes - to od razu wiem że to wielki fan Floyda, Bonera i innych takich pięściarzy co mówią że boks to biznes i nie będe z nim walczył bo: Pieniądze, Promotor, telewizja, głowa mnie boli czy coś innego. Kibice mają prawo wymagać najlepszych walk bo za nie płacą.
Jak sobie ktoś całą karierę wybiera wygodnych przeciwników to niech się potem nie dziwi że mówią o nim leszcz.
-------------------------------------------------------------------
Autor komentarza: Jabba
Williams przed walką z Martinezem przyjmował najróżniejsze bomby i stał. Do tego zadawał bardzo dużo ciosów. Raczej by wypunktował Floyda. Floyd nie potrafi walczyć agresywnie a to by mu było potrzebne żeby wygrać z Paulem.
*Lara walczył w chuj agresywnie z Williamsem drugi Gołowkin.xD
*Williams wyglądał jak przerośnięty amator z dawno wypalonym i dużo mniejszym Mitchellem.Walkę Paul wygrał ale było tam widocznych dużo braków które z biegiem lat obnażyli inni.Mayweather by go ośmieszył tak jak Lara.
*Floyd nie potrafi walczyć agresywnie?Można walczyć agresywnie nawet z defensywy,ale Money potrafił wywierać presję jeżeli tego wymaga taktyka pod rywala.
*Williamsa by karcił timingiem kontrami praca nóg i tego z czego słynie obronami,tu żadna przesadna agresja nie byłaby potrzebna.
ale wedlug mne i tak jest Pacman Floyd (obaj maja skazy na karierze u tego catchweighty a u tego inne kombinacje ktore wymienil juz wyzej @Jabba )
Data: 11-09-2014 13:46:40
Maniek1986
Jak tylko słyszę od kibica że boks to biznes - to od razu wiem że to wielki fan Floyda, Bonera i innych takich pięściarzy co mówią że boks to biznes i nie będe z nim walczył bo: Pieniądze, Promotor, telewizja, głowa mnie boli czy coś innego. Kibice mają prawo wymagać najlepszych walk bo za nie płacą.
Jak sobie ktoś całą karierę wybiera wygodnych przeciwników to niech się potem nie dziwi że mówią o nim leszcz.
ale spójrz obiektywnie i powiedz czy nie jest inaczej? Zaproponuj komukolwiek z czołówki aby wyszedł walczyć za mln zielonych to cie wyśmieje. Specyficzna walka była walka o pas Witalija bo dostali grosze gdzie Adamek dostanie za walke w Polsacie 5 razy tyle.
Myślisz ze Maidana wyszedł by za 100tys dolcow do FMJ?
Za bańkę to pewnie z czołowki tylko GGG wyjdzie zrobi swoje w 2-3 rundy i wraca na sale. I to jest puki co prawdziwy pięściarz, a nie biznesman.
Co do prawa kibiców do lepszych walk bo za nie płacą to akurat nie prawda, bo najpierw dowiadujesz się o walce i sam decydujesz czy kupisz bilet czy ppv. Więc jeśli walka jest słaba, nie budzi emocji (Marcos-Floyd czy własne podwórko Adamek-Szpilka) to pieniędzy nie ma.
I to jest właśnie biznesowa część tej zabawy. Z Alvarezem promowanie do granic możliwości, że on jedyny ma szanse z Floydem, że jest taki świetny i co? Okazał się mega słabym chłopcem do bicia wobec mistrza, coś jak Adamek z Witkiem, i nie miała tu nic wspólnego aklimatyzacja heh.
Wybiera wygodnych? Nie wybiera 50 w rankingu tylko z pierwszej 10 bo tylko takie walki mają sens BIZNESOWY:) o sportowym nie wspominam, bo równie dobrze zamiast brać leszcza można leżeć w domu.
A sugerowanie się plotkami, że z kimś nie chce walczyć bo się boi jest nieporozumieniem.
Kogo w tych czasach boi się Floyd, gdzie ktoś mu proponował walkę a on odmówił?
Bronera nie znoszę i cieszyłem się od ucha do ucha w walce z Maidana
codziennie 1x ogladam "broner maidana showtime recap" :D :D :D na YT
Boks to nie jest tylko biznes, a przypadki braci Kliczko ktorzy nie zbili fortuny walczac miedzy soba (bo zlozyli obietnice matce ze nie beda miedzy soba walczyc), czy Lewisa ktory nie zbil dodatkowego duzego cashu na rewanzu z Kliczko czy przypadek Floyda ktory (ponoc, ale pewnie troche w tym prawdy jest) nie chce walki z Pacquiao bo nie chce dac zarobic Arumowi sa bezposrednim dowodem na to, ze oprocz pieniedzy, w boksie licza sie takze inne rzeczy.
Np to, ze dana walka Ci sie bardziej oplaca od duzego wyzwania o te 20% a jestes multimilionerem, to nie jest realny i bezposredni motywator dla MULTIMILIONERA aby nie wziac realnego wyzwania. Innymi slowy- nie jest to wystarczajacy powod i samo gadanie ze "boks to biznes" to za malo.
Wyzej wymienione przeze mnie przypadki sa bezposrednim dowodem na to, ze czasem dany bokser (przyklad Lewisa) woli pozostac tym ktory mial bilans zwyciezcy z kazdym z kim sie zmierzyl i woli pozostac legenda, niz wyjsc i zarobic big payday.
To, ze podajesz przyklad skrajny- ze ktos by nie wyszedl za grosze, nie ma nic wspolnego z argumentem dowodzacym, ze pieniadzem i "biznesem" mozna usprawiedliwic nie przyjmowanie realnych wyzwan za np troszke mniejsze pieniadze. To jest klasyczne gadanie laikow ktorzy niedawno odkryli ze "boks to biznes" i klepia te mantre do znudzenia
Praktyka jest taka, że promotor pięściarza wybiera takie walki, w których stosunek zarobku do ponoszonego ryzyka jest najkorzystniejszy i wydaje się to być całkiem uzasadnione, jak w każdej inwestycji zresztą. Stąd Cotto, który jest mega kozakiem, nie wyjdzie do Gołowkina skoro ma realną szansę zarobić większe pieniądze z pięściarzami mniejszego ryzyka - Alvarezem czy nawet Floydem. Stąd Froch, który jest mega kozakiem nie wyjdzie przy swojej obecnej pozycji do Gołowkina, skoro może zarobić większe pieniądze z mniej groźnym Chavezem Jr czy nawet walcząc u siebie z DeGalem.
Możemy się zastanawiać czy tak powinno być, czy to złe czy dobre, ale to już inny temat. W mojej opinii jest to trochę problemem, że stworzyły się sytuacje, gdy pięściarze mają tak mocną pozycję, że mogą zarabiać duże pieniądze bez podejmowania większego ryzyka. Niemniej, na brak dobrych walk nie narzekam.
Po 1, ja nie napisalem ze Maniek twierdzi, ze boks to tylko biznes, nie zrozumiales (zreszta kolejny raz) kontekstu. To, ze napisalem, ze boks to nie tylko biznes, nie znaczy ze uwazam, ze Maniek napisal ze to tylko biznes. Maniek jednak napisal, ze przede wszystkim boks to biznes i ze:
"W ogóle panuje błędna ocena, że leszcz bo nie walczy z tym z kim kibice chcą."
I ja sie glownie do tego odnioslem.
Po 1, uwazam, ze Maniek przekracza pewna granice w wybielaniu Floyda na rzecz tego, ze to biznes i Floyd bierze najbardziej oplacalne walki.
Maniek twierdzi, ze ocena, ze Floyd jest leszczem (czy moze inaczej: ze nie jest takim wielkim mistrzem, taka wielka historyczna postacia boksu p4p- bo zapewne o to tu chodzilo, a "leszcz" to juz skrot myslowy) JEST BŁĘDNA, a ja twierdze, ze nie jest błędna.
Kibice chca zazwyczaj walk z tymi, ktorzy sa znani (czyli generuja dobre pieniadze) i ktorzy wydają sie byc wystarczajaco dobrzy. Jesli Maniek uwaza, ze nie walczenie z tymi ktorych kibice chca nie czyni z Floyda "leszcza" (rozumianego tutaj jak to co opisalem w nawiasie), to ja sie musze bardzo nie zgodzic.
Ludzie zazwyczaj- niemal zawsze- chca na rywali bokserow ktorzy sa ZNANI, a wiec generuja pewna dobra kase. A wiec jesli Floyd woli wybrac kogos, kto da wieksza kase od kogos kto da tez dobra kase, ale jest wiekszym wyzwaniem sportowym, to takie cos CZYNI z Floyda "leszcza" rozumianego jak juz wczesniej napisalem.
Tlumaczenie, ze "BOKS TO BIZNES" jest tutaj w tym kontekscie glupota, bo moge przytaczac cala noc bokserow ktorzy wybrali TAKZE DOBRE PIENIADZE i REALNE SPORTOWE WYZWANIE.
Ci bokserzy dzis sa w Hall of Fame i sa traktowani z ogromnym szacunkiem, wspomina ich sie bez przerwy.
Udowodnilem juz, ze boks to nie tylko biznes a takie myslenie to myslenie laikow ktorzy zapewne niedawno odkryli jaka kasa siedzi w boksie i naczytali sie innych laikow powtarzajacych jak "mantre" "boks to biznes" i teraz klepia to samo.
Boks to biznes+wyzwanie sportowe+rozne inne kwestie.
I tak tutaj wyglada sytuacja
A potem robisz uzasadnienie czemu "leszcz" to skrót myślowy i nie ma nic złego w nazywaniu TOP 1 P4P leszczem, ale na to, że jakaś abstrakcyjna grupa "laików" do której się odnosisz, używa gdzieś sformułowania "boks to biznes" jako najpewniej skrótu myślowego już nie wpadłeś. Nazywanie leszczem Floyda - akceptowalny skrót myślowy. Pisanie, że boks to biznes - laickie bzdury xD (Przypominam, że piszesz generalnie sam ze sobą, bo nikt tutaj nie neguje, że boks to nie tylko biznes)
O tym czy Floyd kogoś unikał napisali już inni wyżej.
"Socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami, które sam stworzył"
i ono bardzo kojarzy mi się z tobą, wystarczy podmienić "socjalizm" na "rafaltheo" ;)
Dobrej nocy.
Maniek napisal, ze tutaj oddzialowuje boks na rowni z biznesem, ogolnie jednak wymowa jego tekstu mowi nam, ze to PRZEDE WSZYSTKIM jednak biznes. Piszę Ci po raz kolejny:
to nie jest tak, ze napiszesz cos PARAFRAZUJĄC i od razu nie znaczy to tego samego, co gdybys napisal wprost.
To nie jest tak, ze jesli nie napisze: "jablko jest dobre", tylko: "jablko jest smaczne", to oznacza, ze nie stwierdzilem, ze jablko jest dobre:) To jest jeden z bledow ktore popelniasz Ty i ten niezbyt rozgarniety Nietrzezwy. Nie musisz cos napisac dokladnie slowo w slowo, zeby znaczylo to to samo.
2. Co do tych leszczy i biznesu to mnie nie zrozumiales. Ja najpierw zalozylem, ze Maniek uzyl skrotu : "leszcz" oznaczajacego kogos, kto tak wielka zaslugujaca na wszelkie honory legendą p4p NIE JEST.
Przyjalem to tylko po to, zeby sie nie rozpisywac za kazdym razem, tylko zeby pisac po prostu "leszcz".
Tak potwierdzam ze boks to biznes i to może w obecnych czasach przede wszystkim, bo kiedyś aby się dorobić trzeba było być wojownikiem i na prawdę walczyć, może przegrać po wojnie w ringu ale się odbudować i wrócić, a teraz zobaczcie jakie pieniadze zarabia mały Floyd a jakie pieniądze kręcą się w królewskiej dywizji? FMJ weźmie za średniaka którego rozbije gaże liczoną już w dziesiątkach milionów. Jednakże sytuacja Kliczków to ich własna sprawa bo bali się ameryki jak ognia i ogarniają kasę na miejscu bez większego ryzyka. Ja bym usunął zasadę dobrowolnej obrony i brania ogórków typu Mormeck czy Lepai. Powinno się bić po kolei z ludźmi z rankingu.
Czyli kto nie jest leszcz? Cotto? To on nie chce Floyda. Manny to inna kategoria i ja takich sytuacji nawet nie rozpatruje jakby ktoś musiał się specjalnie pod kogoś dostosowywać bo póxniej kończy się na wymówkach.
Kibice chcą i chcą, a myślicie że tak każdy chce walczyć z Floydem? Walczyć i w siebie wierzyć a nie wyjść po wypłatę? Khan nie mający szans krzyczy o walkę na Wembley bo wie jaki byłby z tego grosz. W ogóle to zauważyłem że i Marcos zaczął kumać z czego pensja będzie większa, stąd i przepychanki i te całe gadanie.
Czy to, że np cała Polska i Ukraina, może i Niemcy i duża część USA chciałby zobaczyć ponowne obijanie mięsa w walce Adamek-Wład to znaczy że Kliczko ma się na to godzić? A trzeba dodać że i kasa za tym by poszła nie mała.
Oglądałeś film o braciach Kliczko? Fajnie się tam przeplata nie bez powodu ich gra w szachy, bo boks też ma ich elementy. Podaj mi przykład boksera który przyniesie FMJ podobną kasę, a i większe wyzwanie sportowe (tylko na boga nie manny pacquiao)
To bardziej skomplikowane bo zmienia się to z czasem, z wiekiem i statusem.
Kiedyś walczyło się dla pasów, chwały i zarabiało przy tym kasę, a teraz się zarabia i przy okazji można coś osiągnąć.
A teraz podam przykłady mistrzów:
FMJ
Kliczki
Cotto
kalkulacja czysto biznesowa jest prosta, dobiera się osiągalnych rywali (chociaż zawsze może zdarzyć się coś nieprzewidzianego)aby ten pas obronić i dalej zarabiać kasę. W którym miejscu i jakie pieniądze będzie zarabiał każdy z nich po stracie pasa? Na szczęście każdy z nich w każdym kontrakcie ma prawo do rewanżu. Ale gdyby nie to co? Znowu dreptanie po szczeblach? Bycie olewanym jak i oni olewają innych i nie chcą walczyć?
taki biznes i nie ma się co oburzać. Takie czasy, takie pieniądze, że sportowcy są za bardzo rozpieszczani i często nie chcą się wychylać bo nie muszą.