DAVID HAYE: Z NIKIM NICZEGO NIE PODPISAŁEM
David Haye (26-2, 24 KO) zapewnia, że jest już w pełni zdrów i wkrótce powróci do gry. Były mistrz świata wagi ciężkiej zdementował jednak wszelkie plotki na temat współpracy z Alem Haymonem. - Z nikim niczego nie podpisywałem - zapewnił dawny król kategorii cruiser.
- Żadnej oficjalnej informacji nie mogę teraz podać, ale zapewniam was, że jestem naprawdę zdrowy i trenuję na pełnych obrotach. Fizycznie jestem więc w dobrym miejscu, a i mentalnie czuję się dobrze - mówił z uśmiechem mocno bijący Anglik.
- W ciągu dwóch, może trzech tygodni ogłosimy coś dużego i naprawdę zaskakującego. Na chwilę obecną nie podpisałem żadnego kontraktu z kimkolwiek. Nie jestem więc jeszcze związany z żadnym nowym promotorem, trenerem, menadżerem czy doradcą - uciął wszelkie spekulacje prasy amerykańskiej.
- Koncentruję się wyłącznie na ciężkich treningach oraz dobrym odżywianiu, bo chcę mieć pewność, że w kolejnej walce będę lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. Zapewniam was, że na tym etapie przygotowań jestem w dużo lepszej formie niż większość obecnych zawodników w dniu wali. A ruch odnośnie promotora bądź telewizji, która będzie pokazywać moje pojedynki, na pewno będzie odpowiednio przemyślany i najlepszy dla mnie - dodał popularny "Hayemaker".
David zdaje sobie sprawę z faktu, że walki mistrzowskiej nie dostanie od razu, dlatego do sprawy odzyskania korony podchodzi ze spokojem.
- Cóż, bez względu na to ile bym zapłacił, to i tak nie dostanę z marszu walki o mistrzostwo świata i zdaję sobie z tego sprawę. Najpierw muszę być notowany w rankingach federacji. Zresztą nie chciałbym z marszu takiego spotkania. W drugim bądź jeszcze lepiej trzecim pojedynku, bardzo chętnie. Wciąż wierzę, że to właśnie ja jestem najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej na tej planecie i jedyny cel to oczywiście odzyskanie pasa. Wątpię bym fizycznie był daleko obecnie od pokonania Rusłana Czagajewa, mistrza WBA Regular, czy Bermane'a Stiverne'a, championa WBC. Prawdopodobnie mógłbym pokonać ich już teraz, jednak po tak długiej przerwie to byłoby zbyt ryzykowne. Dlatego potrzebuję tych dwóch walk na przetarcie - zakończył obchodzący wkrótce 34. urodziny Haye.
Polisz cipsy też chce walki na przetarcie i jeszcze 10 rundowej hehehe.
http://www.polsatsport.pl/Film/W-Narozniku-Polsatu-Az-Kipi-Od-Emocji-Przed-Walka-Adamek---Szpilka,5983566/index.html
Ciekawy wywiadzik , polecam...
Dokladnie Boks to nie konkurs poruszania sie wiec powinienes rozumiec ze Maidana duzo sie poruszal czyt. duzo zadawal tylko wiekszosci nie trafial. Oczywiscie trafil nawer sporo dolow i troche nasada w tyl glowy ale koniec koncow Floyd trafil wiecej
Cóż. Haye jak to Haye. Wyczuł okazję do szybkiego dojścia do walki o pas bez ryzyka i pewnie tak będzie. Dostanie takową walkę a czy ją wygra to ciężko powiedzieć.
Samo to że mówi o Rusłanie pokazuje jaki z niego cyniczny tchórz. Gdy ten był w gazie Haye zrobił wszystko by do walki nie doszło zasłaniając się jego chorobą. Teraz nagle o tym nie pamięta i jest łasy na pasek który Rusłan trzyma? Już nie boi się zarażenia? Tyle właśnie jest wart Haye.
Tak samo tłumaczenie odnośnie tego dlaczego po kontuzji od razu nie zabiegał o wyrównanie rachunków z Tysonem Fury. Możecie sobie wierzyć że nie chce dać mu zarobić... lol.
Co do formy to Haye zdaje się złapał trochę masy. W dodatku ciągle on imprezuje razem z Bj Floresem który również czeka na strzał życia zapewne. Nie wiem więc czy jest tak dobrze.
Kontuzję ciężką można włożyć między bajki. Haye długo by jeszcze nie boksował a on jak zapewnia jest w wyśmienitej formie.
Nie wiem co on wymyślił. Podejrzewam że zamiast unikać Władimira on chce zdobyć pas by go do siebie ściągnąć. Walka Haye vs Klitschko II w USA to pewnie to co mu się marzy. Ewentualnie gdzieś indziej. Jako mistrz wynegocjuje większą kasę i o to mu chodzi.
Jego powrót raczej dużo powiewu fajnego boksu nie przyniesie. Chyba że pójdzie na Stiverna.
Podejrzewam jednak że po walkach z jakimiś drugoligowcami postara się on o pas WBA i zacznie walczyć o starcie z Władimirem.
Jeśli Adamek wygra z Gitem, to pewnie byłby dla Haye idealnym rywalem, wciąż notowany w rankingach federacji, znany, popularny w USA, można na nim sporo zarobić, a ryzyko znikome.
Wolałbym tego nie widzieć, ale uważam, że do takiej walki mogłoby dojść na początku przyszłego roku, pod warunkiem, że Góral upora się ze Szpilką. Dla Adamka, to idealny zawodnik do sprzedania nazwiska.
A jeszcze można by przed tym zorganizować jakąś dobrowolną obronę za sporo kasy.
Szkoda mi czasu na postać Davida. Jak zacznie walczyć coś sensownego będzie można poobserwować. Jestem jednak przekonany że to nie typ pięściarza który coś się tu postara zmienić i rozbudzić. Rozbudzone to są jego potrzeby kolejnej wypłaty od Władimira.
Tak to widzę.
Do tego szkoda ci czasu na postać Davida, ale komentujesz prawie każdy news z Haye w roli głównej xD Mnie też szkoda czasu na spekulacje, stąd właściwie nie komentuję kolejnych sensacji dot. Davida, tu zrobiłem wyjątek.
Ja tu nie jestem od przekonywania. To syzyfowa praca. Cofnijcie się do tamtych czasów i sprawdźcie sobie co było powodem tego że David nie chciał wyjść do Rusłana...
Rozumiem że dla was co by się nie działo pięściarz taki jak Haye niczego się nie boi. A że rezygnuje z takich walk to przypadek.
"Haye by wygrał z Czagajewem i 5 lat temu, a pisanie, że ktoś trząsł portkami jest infantylne"
Być może tak a być może nie. Nigdy Haye nie widziałeś z kimś na tyle niebezpiecznym. Tylko nie pisz mi proszę o Chisorze bo Czagajew w tamtych latach to półka wyżej.
Co do infantylności to mam inne zdanie. Jeśli coś jest oczywiste to w to wierzę.
Można wierzyć że Haye to niekwestionowany numer 1,5 (bo jak się mu zachce atakować to i Włada pokona) albo patrzeć na fakty tj najmniejsza linia oporu i ryzyka i brak udowodnienia swojej wartości...
Pozdrawiam i już nic nie piszę. Dam się tym wszystkim osobom nacieszyć myślą że Haye wraca i zacznie wreszcie robić porządki...
Trzeba jednak rozróżniać gdzie kasa przestaje być problemem a pojawiają się wątpliwości czy da się walkę wygrać... Patrz Tyson Fury i rezygnacja z 5mln funtów...
Dzis oczywiscie Chisora po tym wszystkim juz nie jest tak widziany jak wtedy, ale w tamtym czasie, wyjsc do zawodnika pokroju Chisory ktory wtedy byl w gazie po walce z Witkiem ktora byla dla Witka ciezka, bylo niczym innym jak dowodem odwagi- oczywiscie nie mowimy tu tyle o odwadze przed tym ze Chisora zrobi mu "ziaziu", ale glownie o odwadze przed mozliwoscia porazki, przed niemoznoscia znokautowania Chisory i zostania pokonanym.
Tamta walka wydawaloby sie, ze Haye powinien calkowicie zamknac usta hejterom, ale jak widac po tym forum- tego oczywiscie nie zrobil. Hejty na Haye'a, hejty i wyzywanie Wildera od bumobijcow- to sie staje juz porzadkiem dziennym.
Eh ta polaczkowata mentalnosc
Nie daję mu długiej kariery, a w związku z tym przestaję się dziwić szybkiej regeneracji po ciężkiej kontuzji.. za jakiś rok czy 2 może wyłapać 1 przypadkowy cios i paść jak kłoda..