HAYE ZWOLNIŁ TRENERA, WKRÓTCE MA DOŁĄCZYĆ DO HAYMONA
Według niepotwierdzonych jeszcze informacji były mistrz świata wagi ciężkiej David Haye (26-2, 24 KO) rozstał się ze swoim wieloletnim trenerem Adamem Boothem. Brytyjczyk, który niebawem ma wrócić na ring po dwuletniej przerwie, zamierza kontynuować karierę z innym szkoleniowcem.
Nie wiadomo jeszcze, kto to będzie, ale można przypuszczać, że "Hayemaker" postawi na Ismaela Salasa, pod okiem którego trenował ostatnio w Las Vegas. Kubańczyk przebywa wprawdzie na stałe w Stanach Zjednoczonych, ale nie powinno to stanowić problemu - Brytyjczyk również chce osiąść i boksować w USA. Wkrótce prawdopodobnie podpisze umowę z Alem Haymonem, który zadba o to, aby zawodnikowi z Londynu nie brakowało ciekawych walk po drugiej stronie oceanu.
Pierwszą stoczy być może na gali, na której Bermane Stiverne (24-1-1, 21 KO) będzie bronić pasa WBC w wadze ciężkiej w starciu z Deontayem Wilderem (32-0, 32 KO). Niewykluczone, że jeżeli Haye wygra, w następnym pojedynku zmierzy się ze zwycięzcą mistrzowskiej batalii.
Niespełna 34-letni Brytyjczyk ostatnią walkę stoczył w lipcu 2012 roku. Od tego czasu pauzował z powodu poważnej kontuzji barku, ale dzięki żmudnej rehabilitacji odzyskał sprawność i zdecydował się po raz kolejny zaatakować tron królewskiej kategorii.
to nie decyzja Haye tylko haymona , ktory juz robi sobie opcje rezerwowa gdybyjednka Stiverne ustrzelił Wildera
Przecież Haye z Boothem miał sukcesy, i bądź co bądź, ten świetnie go przygotował na Kliczke, ale widać nie był by mu w stanie załatwić klasowych pojedynków po powrocie.
Niemniej moim zdaniem to błąd Haye'a, bo jak ktoś już słusznie napisał, Booth mimo że sprawia trochę wrażenie niedojebanego, to jednak jeden z lepszych trenerów na świecie.
Davidowi zależy na kasie. Ale na łatwej kasie jak najmniej przy tym ryzykując.
Może Booth miał dość uciekania przed walkami i powiedział Davidowi co o tym myśli tak jak po walce z Władimirem.
Kogo to obchodzi...