UDANY POWRÓT ANDRE BERTO
Andre Berto (29-3, 22 KO) nie tylko utracił tytuł wagi półśredniej, nabawił się paskudnej kontuzji barku, ale przede wszystkim przegrał trzy z ostatnich czterech potyczek. Dlatego dzisiejsze spotkanie ze Steve'em Upsherem Chambersem (24-4-1, 6 KO) było dla niego grą o wszystko.
Dawny champion od pierwszego gongu wywierał na przeciwniku pressing, polując swoją prawą ręką. W połowie drugiej rundy nadział się jednak na krótki lewy sierp na szczękę, który widocznie poczuł, bo szybko klinczował. W trzecim starciu kontynuował jednak natarcie, sprytnie skracając dystans i wykorzystując przewagę fizyczną. Upsher pogubił się, wyraźnie dał się zdominować i poza sporadycznymi próbami kontrowania praktycznie tylko się bronił. Piąta odsłona była jednostronnym obijaniem dziurawej obrony Steve'a. Trochę lepiej wyglądało to wszystko po przerwie, choć przewaga Andre nie podlegała żadnej dyskusji. Mijały kolejne minuty tego jednostronnego spektaklu, a Upshera można było pochwalić jedynie za serce do walki oraz odporność na ciosy, bo tych zainkasował dziś naprawdę sporo. Pomimo opuchniętych powiek dzielnie wszystko znosił.
Po ostatnim gongu nie mogło być żadnych wątpliwości i sędziowie zgodnie typowali wygraną Haitańczyka w rozmiarach 99:91.
Przyznaję że ślepo prognozowałem jego przyszłość nim zmazał sobie zero w rekordzie. Jacyś tu specjaliści już dawno przed pierwszą porażką pisali o jego słabej karierze(jaka nadejdzie). Zastanawia mnie skąd mogli to wiedzieć. Niech zdradzi mi ktoś tą tajemnicę. Przecież nie zapowiadał się Berto tak źle jak się potem stało.
"Dupy Berto nie urywa... Zawiodłem się na nim....Przyznaję że ślepo prognozowałem jego przyszłość nim zmazał sobie zero w rekordzie. Jacyś tu specjaliści już dawno przed pierwszą porażką pisali o jego słabej karierze(jaka nadejdzie). Zastanawia mnie skąd mogli to wiedzieć. Niech zdradzi mi ktoś tą tajemnicę. Przecież nie zapowiadał się Berto tak źle jak się potem stało"
Podpinam się, byłem zachwycony oglądając walki Berto przed porażkami i do tej pory dziwię się że tak skończył.
Jaki rewanż z Maidaną?Najpierw trzeba z kimś walczyć, żeby później był rewanż...