CHAVEZ: MÓJ OBÓZ ODRADZAŁ WALKĘ Z DIRRELLEM
Julio Cesar Chavez Jr (48-1-1, 32 KO), który zrezygnował przed kilkoma dniami z szansy walki o pas WBC w wadze super średniej z Anthonym Dirrellem (27-0-1, 22 KO), wyjaśnił, że za decyzją tą stoją przede wszystkim jego doradcy.
Meksykanin od jakiegoś czasu znajduje się w konflikcie ze swoim promotorem Bobem Arumem, od którego chce się uwolnić i zacząć boksować pod banderą innej stajni niż Top Rank. Prawdopodobnie z tego powodu nie doszło do pojedynków z Giennadijem Gołowkinem i Carlem Frochem, do których w ostatnich miesiącach był przymierzany. Teraz pięściarz z Culiacan postanowił też zbojkotować pojedynek mistrzowski.
- Moi prawnicy i menedżer Billy Keane zajmują się tym problemem. Oni zdecydowali, aby nie boksować o mistrzostwo świata. Mówią, że to w tej chwili najlepsze wyjście – stwierdził Chavez.
Sam zawodnik podkreśla, że chce walczyć, a jego obóz pracuje nad rozwiązaniem obecnej sytuacji. Wygląda jednak na to, że w tym roku, w którym do tej pory stoczył tylko jedną walkę, na ring może już nie powrócić.
Junior ma ten spór z Arumem, ale jak będzie się "przepychał z wujem Bobem" zamiast walczyć to może podzielic los Warda i jego walkę sądową z Goosenem. Co jak co, ale Arum kilka razy pomógł Mlodemu przy wynikach. Nie sądze też by junior w innych stajniach dostał lepsze warunki..