NAAZIM: HOPKINS MÓGŁBY BYĆ NAJWIĘKSZĄ GWIAZDĄ SPORTU
Naazim Richardson ubolewa nad faktem, że Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) nie jest należycie doceniany za swoje osiągnięcia. - Gdyby ktoś taki grał w NBA, dzisiaj byłby największą gwiazdą sportu - mówi szkoleniowiec Amerykanina.
Najstarszy mistrz w dziejach boksu przygotowuje się obecnie do zaplanowanej na 8 listopada walki unifikacyjnej w wadze półciężkiej z Siergiejem Kowaliowem (25-0-1, 23 KO). Pojedynek budzi duże zainteresowanie wśród kibiców boksu, ale poza nich zasięgiem prawdopodobnie nie wykroczy. Szkoda, przekonuje Richardson, bo 49-letni "Kosmita" zasłużył na status globalnej gwiazdy sportu.
Zobacz też: KOWALIOW CHCE PRZEJŚĆ DO HISTORII
- Ludzie nie rozumieją naszej dyscypliny. W boksie 30-letni facet jest już stary. Hopkins natomiast, jak by nie patrzeć, zbliża się do zamknięcia swojej drugiej trzydziestki. Ma do tego bliżej niż dalej. To niewiarygodne. Gdyby to był jakikolwiek inny sport, gdyby 50-latek wygrywał World Series czy zdobywał mistrzostwo NBA, byłby największą gwiazdą, znajdowałby się w każdym czasopiśmie, nawet w Time. Boks jest jednak traktowany inaczej, nie jest doceniany, mimo że fizycznie to jedna z najbardziej wymagających dyscyplin. Bernard jest wyjątkowy. To nie jest legenda. To nie jest talent. To jest ikona. Bernard znajduje się na innym poziomie – powiedział Richardson.
Choć wiek w przypadku Hopkinsa wydaje się być tylko liczbą, spora część obserwatorów spodziewa się, że odegra w końcu dużą rolę 8 listopada w starciu z Kowaliowem. Niektóry sugerują, że mocno bijący, o osiemnaście lat młodszy Rosjanin może nawet zostać pierwszym zawodnikiem, który zastopuje Amerykanina. Dla Hopkinsa to jednak nie powód do obaw, a doskonała motywacja.
- Bernard go wybrał, bo wiedział, że budzi postrach. Miał też do wyboru Stevensona, ale wiedziałem, że zdecyduje się na tego, który zdaniem kibiców jest niebezpieczniejszy. On zawsze szuka największych wyzwań, taką ma mentalność. Powinniście go zobaczyć, jak siada i zastanawia się nad kolejnymi krokami, jak rozgląda się za wyzwaniami. Chce nawet walczyć z ciężkimi – stwierdził Richardson.
Zobacz też: HOPKINS: ZDOMINUJĘ GO JAK PAVLIKA
Kowaliow z pewnością będzie godnym wyzwaniem, jednak szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że "Kosmita" ponownie zadziwi bokserski świat i odniesie przekonujące zwycięstwo.
- Podejdziemy do tej walki intelektem, co oznacza, że Kowaliow znajdzie się w dużych tarapatach. Może nie będzie cierpiał tak, jak cierpią po jego ciosach rywale, ale grunt w tym, że zostanie rozłożony na czynniki pierwsze i rozerwany na strzępy – zapowiedział.
Stawką listopadowej walki będą pasy WBA Super, IBF i WBO w kategorii półciężkiej.
co do niedoceniania jego wyczynow to naazim ma troche racji bo wedlug mnie jedynym sportowcem w historii z ktorym mozna bylo by porownac hopka byl stanley matthews
trener hopka robi za jacka gmocha ;)
nie ma 2 walk z Calzaghe i Pascalem oni byli najgrozniejszymi najwiecej we znaki dali Się Hopkinsowi i jakiś tam sposób miał Dawson szybki zwinny (po ko od Warda i Stevesona to nie ten sam zawodnik )
Kovalev jeszcze grozniejszy od 2 tej dwójki będzie Zdecydowanie , Sergey przytym jest niezły technicznie precyzyjny , szybki.wzrost nie niski 183
Może to być o jeden krok z daleko jak i nie musi dla Hopkinsa.
Z neicierpliwością czekam na tą unifikacje.
Porównanie Pavlika do Kovaleva to grube nieporozumienie
Pavlik to średni i słaby technicznie i bez mocy w pieściach jaki ma Kovlaev
ta walka odbyła sie cathweight bodajże 73 czy 75 kg