FRANCISCO PALACIOS: MOGĘ WALCZYĆ Z KAŻDYM
- Wszyscy wiedzą, że wygrałem pierwszą walkę z Włodarczykiem. W drugiej jeśli przegrałem, to zdecydowanie bliżej niż pokazywała punktacja. Sędziowie mogli dać wtedy remis - uważa Francisco Palacios (21-2, 13 KO), który 20 września - niemal dokładnie w drugą rocznicę porażki z naszym "Diablo", powróci na ring.
Już 37-letni Palacios uwolnił się z niewolniczego kontraktu, założył własną grupę World Wide Elite Entertainment i promując samego siebie wystąpi podczas gali w Orlando.
- Byłem nieaktywny przez dwa lata, lecz to nie wpłynie na mnie niekorzystnie. Jestem prawdziwym weteranem w tym sporcie, a moim przeznaczeniem jest bycie kimś niezwykłym. Dwie potyczki z Włodarczykiem dużo mi dały. Przerwa była spowodowana złym kontraktem. Mój promotor nie proponował mi żadnych rywali ani konkretnych dat, teraz jednak dbam sam o siebie, bo jestem szefem dla samego siebie. Zakładając własną grupę chciałem pomagać młodym i utalentowanym zawodnikom w ich karierach - tłumaczy "The Wizard", który pomimo długiego rozbratu z boksem nie zamierza wracać potyczką z kimś słabym.
- Powiedziałem jasno moim partnerom, że nie chcę walki z jakimś pomidorem, który padnie od pierwszego ciosu. Zaproponowali więc kilka nazwisk. Jeden zawodnik ma rekord 15-1, drugi 18-3, a kolejny 12-1. Kiedy pokonam już jednego z nich, potem chciałbym stanąć do pojedynku o jakiś regionalny tytuł. Mogę walczyć z każdym, jest mi to obojętne. Zobaczycie mnie silniejszego, szybszego i naprawdę głodnego - dodał Portorykańczyk, dwukrotny challenger do tytułu mistrza świata kategorii junior ciężkiej.
A dalej: Kiedy ktoś tym pięściarzom powie że promotor pracuje dla nich a nie oni dla promotora. Czy to takie dziwne. Pięściarz odpala część ze swoich zarobków promotorowi a nie promotor część ze swoich.
:D