KELL BROOK: LUDZIE PRZEKONAJĄ SIĘ W KOŃCU O MOIM TALENCIE
- Ludzie chcą się w końcu przekonać, czy naprawdę potrafię walczyć. Często nie z naszej winy nie dochodziło do różnych pojedynków, tylko przez politykę w tym sporcie. Prawda jest jednak taka, że mój rekord wynosi 32-0 i kibice chcą zobaczyć mnie z kimś z samego szczytu - mówi przed jutrzejszym starciem z Shawnem Porterem (24-0-1, 15 KO) pretendent do tytułu mistrza świata federacji IBF wagi półśredniej, Kell Brook (32-0, 22 KO).
- W sobotę udowodnię wszystkim, że jestem tu naprawdę i na poważnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że to jak dotąd mój najważniejszy występ w karierze, lecz gdy jako młody chłopak przychodziłem na salę treningową już wtedy marzyłem tylko o tym, by pewnego dnia zostać mistrzem świata. I właśnie po to pracowałem ciężko całe życie. Presja jest, jednak nauczyłem się z nią żyć dzięki walkom u siebie w Sheffield przed własną publicznością - zapewnia pogromca między innymi Krzyśka Bieniasa i Rafała Jackiewicza.
- Zamierzam obnażyć wszystkie braki Portera. Ludzie poznają w końcu moje prawdziwe możliwości i sami się przekonają, czemu jestem nazywany "The Special One". Za mną trudne treningi i jestem przygotowany na wszystko. Cokolwiek więc się przydarzy, ja znajdę na to odpowiedź - zakończył Brook.
*
*
*
*
*
Jak dla mnie to Brook za długo był trzymany pod kloszem i karmiony (z małymi wyjątkami) bokserami, którzy przyjechali ładnie przegrać (w tym niestety nasz Rafał) oraz walkami gdzie czuwali brytyjscy sędziowie (np. Carson Jones II)
Brook prawdopodobnie w tej walce zostanie dosyć brutalnie oddzielonym chłopcem od mężczyzn, bo Porter się w tańcu nie pierdoli. Amerykanin jest dużo silniejszy, dużo bardziej agresywny i jeżeli narzuci swój styl od pierwszej rundy to na nic nie zda się siła ciosu Brooka, który po prostu jako zawodnik walczący jako "outside boxer-puncher" nie będzie miał miejsca na dostarczenie silnych i precyzyjnych ciosów do szczęki Portera. Ja obserwuję Shawna od dosyć dawna, oglądałem jego większość walk na Shobox i widzę jak rozwija się z pojedynku na pojedynek. Staje się mniej dziki, mniej chaotyczny, a bardziej metodyczny i przemyślany w swoich atakach oraz obronie co nie równa się z mniejszym pressingiem na rywala. Wręcz przeciwnie, jest to pressing bardziej przemyślany i wyrachowany. Porter zrobi Brookowi piekło czyli to co zrobił twardy Carson Jones w ich pierwszej walce gdzie od połowy dystansu gdzie Brytyjczyk straszliwie spuchł i mocno się przeliczył. Porter potrafi 2 razy tyle co Jones i to w dwukrotnie większym tempie.
Typ: Porter przez TKO bądź wysoko na punkty.
Na pewno warto obejrzeć.