JAMES DeGALE: FROCH SIĘ MNIE BOI I SZUKA WYMÓWEK
James DeGale (19-1, 13 KO) bardzo chce tej walki, natomiast Carl Froch (33-2, 24 KO) nie za bardzo może znaleźć motywację na takie spotkanie. Tak przynajmniej twierdzi, choć zdaniem mistrza olimpijskiego z Pekinu mistrz świata federacji WBA i IBF kategorii super średniej po prostu się go obawia.
- Przypuszczam, że on jest trochę przestraszony. Zdaje sobie sprawę z tego, jak dobrym jestem zawodnikiem i jak bardzo swoim stylem będę dla niego niewygodny. Patrząc na mój boks zapewne myśli sobie coś w stylu "O kurcze, to byłaby dla mnie trudna noc". Dlatego woli jechać do Las Vegas, wszak lepiej przegrać tam z Chavezem niż na miejscu ze mną - prowokuje oficjalny pretendent z ramienia organizacji IBF.
- Froch coś mówił, że nie jestem niby wystarczająco dobry. Poważnie? Byłem mistrzem olimpijskim, a jako zawodowiec mistrzem Wielkiej Brytanii i Europy. Przed momentem wygrałem oficjalny eliminator do tytułu, co jeszcze więc powinienem osiągnąć i zrobić? Według mnie on po prostu nie chce tej walki i na siłę szuka jakiś wymówek - dodał DeGale, który jeszcze w tym tygodniu rozpocznie przygotowania do kolejnego występu.
Kto będzie jego rywalem? Jeszcze nie wiadomo, ale jeśli Froch chce utrzymać pas IBF, do lutego będzie musiał się z nim zmierzyć.
Cos Ci pamiec szwankuje owszem DeGale przegeral z Grovesem ,ale nie przed czasem a na punkty i to po bardzo wyrownanej i ciekawej walce , ktora mogla isc w obie strony.
Fakt, sorry moje niedopatrzenie i szwankująca pamięc. Ale przy tym, iż Froch pokonałby przed czasem DeGale'a pozostaję.
Słuszna uwaga. Poza tym kolego @progresywny- boks to nie matematyka.
Racja, okropne niedopatrzenie, zapomniałem przebieg walki, którą oglądałem, muszę 2 razy się zastanowić zanim coś napiszę. Mój błąd.
watpie, mozna mu wiele zarzucic ale nie ze "daje dupy"