MICHAŁ CHUDECKI: NIE BOJĘ SIĘ LORY
- Ciosy Felixa Lory mogły robić wrażenie na Krzyśkach, Szocie i Cieślaku, ale ja się nie obawiam Dominikańczyka – mówi Michał „TNT” Chudecki przed galą Seaside Boxing Show, która odbędzie się 16 sierpnia w Międzyzdrojach. Transmisja w Polsacie Sport i kanale otwartym Polsatu.
Krzysztof Szot i Krzysztof Cieślak po dwa razy boksowali z Felixem Lorą (18-11-5), ale nigdy go pokonali. Pięściarz z Dominikany po raz piąty przyjeżdża do Polski, a tym razem jego rywalem w walce w kategorii junior półśredniej będzie Chudecki (9-0-1, 3 KO).
- Lora bije cepami, muszę uważać między innymi na jego mocne prawe sierpy. Jeśli chodzi o słabsze strony, jest niestabilny na nogach, chodzi jak kołek. Jak już dostanie mocniejszy, celny cios, to zaczyna się gubić, jest niestabilny i trzeba mówiąc wprost wtedy zakończyć walkę. Mam plan jak z nim rywalizować, nie będę wdawał się w żadne głupie bijatyki. Może jego ciosy robiły wrażenie na Krzyśkach Szocie i Cieślaku, ale ja się nie obawiam Dominikańczyka – powiedział zawodnik grupy Babilon Promotion, która wraz ze Sferis KnockOut Promotions organizuje nadmorską galę.
28-letni Michał nie ukrywa, że wraz z trenerem, a prywatnie starszym bratem Krzysztofem (też wiele lat w reprezentacji Polski), solidnie popracował nad siłą swych uderzeń.
- Wcześniej nigdy nie było czasu zająć się taką faktyczną siłą, zawsze była dynamika, takiego mnie widzieli kibice, ale brakowało tej kropki nad „i”. Teraz to ja będę silniejszy od Lory. Na treningach pracowałem nad eksplozją siły, wzmocniłem całe ciało. Walenie młotem w oponę to nie wszystko, mnóstwo czasu poświęciłem też np. na rwanie i podnoszenie ciężarów na siłowni – dodał Chudecki.
Walka dwóch doświadczonych bokserów to jedna z największych atrakcji gali w Amfiteatrze w Międzyzdrojach.
- Nie znam takich słów jak „nie uda się”, „nie mogę”. Miałem znakomite przygotowania, najlepsze w karierze, jestem tak naładowany, że już mógłbym wchodzić do ringu. Moje pozytywne myślenie i nastawienie przyciąga osoby, które mi pomagają. Udało się stworzyć super profesjonalny team, dzięki któremu mogę skupić się tylko na treningach. Na zgrupowaniach byłem z grupami Wrestler 24 i Rankor Crossfit, bardzo pomocne okazały się wskazówki od kucharza i dietetyka, którzy z nami współpracują, czyli Marcin Stelmaszczyk i Artur Dzierzbicki z Hotelu Rodan. Oni układają mi dietę, u nich codziennie o 13:00 zjadam obiad, a następnie otrzymuję posiłki na dalszą część dnia. I oczywiście wielkie podziękowania także dla moich sponsorów – firm Green Zone, Extreme Hobby, Connector – powiedział niepokonany Polak.
Bokser z Poznania przyznał, że szczegółowo oglądał walki Felixa Lory i wie wszystko o swoim sobotnim przeciwniku: - To niebezpieczny zawodnik, do końca trzeba na niego uważać. Trochę jego kariera chyba nie potoczyła się po jego myśli, bo mógł osiągnąć jeszcze więcej. Podobał mi się w walce np. z Ukraińcem Sergiejem Fedczenko, w której zdobył pas WBO Europe. Wierzę, że ja z nim wygram, a potem prawdopodobnie będę kontynuował amerykańską część kariery. Chyba we wrześniu pojadę na 6 tygodni do Nowego Jorku lub do Kalifornii.