JACOBS CHCE QUILLINA: MUSIMY TO ZROBIĆ DLA BROOKLYNU!
Świeżo upieczony regularny mistrz WBA w wadze średniej Daniel Jacobs (28-1, 25 KO), który minionej nocy pokonał na Brooklynie Jarroda Fletchera, rzucił wyzwanie czempionowi WBO Peterowi Quillinowi (31-0, 22 KO).
- Chcę się z nim zmierzyć w kolejnej walce. To pojedynek, na który Brooklyn zasłużył. Peter to mój ziomek, widzimy się codziennie, ale tę walkę po prostu trzeba zrobić. Oczywiście na Brooklynie – powiedział 27-latek.
Quillin również wydaje się być chętny. Zaraz po zwycięstwie Jacobsa pogratulował mu za pośrednictwem Twittera.
- Gratulacje dla mojego brata z okazji zostania mistrzem! Wiesz, gdzie mnie znaleźć – napisał.
Na razie jednak Quillin ma na głowie obowiązkową obronę tytułu z Matwiejem Korobowem (24-0, 14 KO). Obozy obu zawodników mają do końca przyszłego tygodnia czas na osiągnięcie porozumienia w sprawie tej walki. Jeżeli do niego nie dojdą, zarządzony zostanie przetarg.
Barclays Center, Brooklyn, NY
August 9th, 2014
Sobotni piekny i naprawde upalny letni wieczor w New York. Nikt z nas nie myslal nawet o zaliczeniu gali na Brooklynie, gdyz tak naprawde to prawdopodobnie jedne z najgorszych zestawien pieciarzy na gali organizowanej przez GBP i Showtime w ostatnich dlugich miesiacach. Prawda jest taka, iz spedzajac ostatnie kilka dni odpoczywajac w Hamptons, postanowilismy w sobotni poranek by odwiedzic naszych dobrych znajomych na Manhattanie. Po spedzeniu dnia razem z nimi, wracajac juz wieczorkiem do domu, postanowilismy jednak zatrzymac sie przy Barclays i pomimo braku wczesniej zakupionych biletow, zobaczyc co sie dzieje. Gala juz trwala od dluzszego czasu jak udalo nam sie zaparkowac samochod I dojsc do Barclays Center. Jak zwykle “bracia z Alabamy” (dwoch 300 lbs dawnych pilkarzy sprzedajacych bilety przed galami w tym brooklynskim przybutku), tradycyjnie juz spacerujacy przed glownym wejsciem i oferujacy wejsciowki na imprezy zauwazyli iz jestesmy troche niepewni czy kupowac czy tez nie, wiec zachecili nas cena. Cztery bileciki po $50 za miejscowki dosc blisko ringu i juz wchodzimy na sale. Na powazniejsze gale byloby to niemozliwe, ale domyslamy sie iz to duza znizka ze wzgledu na brak wiekszego zaintersowania ta imprezaka. Jakby nie bylo, miejscowa publicznosc jest niesamowicie wybredna I nie lubi “bullsh*t”…lol… Hala wypelniona tylko w czesci, wlasciwie to najmniejsza ilosc publicznosci ze wszystkich imprez na jakich bylismy w Barclays, ale nawet sie tym specjalnie nie dziwimy. To bylo do przewidzenia. Wlasie Anthony Peterson konczy jednostronne wydarzenie pokonujac malo znanego i slabiutkiego Edgara Riovalle. Wynik ogloszony jako TKO w pierwszej rundzie. Spotykamy grupe znajomych, ktorzy sa rowniez czesto na bokserskich imprezach w New York I okolicach, ktorzy siedza w tej samej sekcji. Chcemy troche pogadac, wiec wychodzimy spodziewajac sie dluzszej przerwy pomiedzy walkami. Wymiana roznych plotek z bokserskiego i nie tylko zreszta podworka jest tradycyjna forma konwersacji pomiedzy ludzmi spotykajacymi sie na tego typu imprezach. Paulie Malignaggi otoczony grupa fanow jest rowniez w poblizu i udziela szybko wywiadu jakiemus portalowemu “dziennikarzowi” ale zbyt duzo ludzi dookola, wiec nie chcemy sie przeciskac by dolaczyc do calej grupy. Piw pare i wracamy na sale dopiero parenascie minut przed wejsciem na ring goscia z Australii Jarroda Fletchera. Jeszcze chwila i dolacza do niego w ringu Daniel Jacobs, lokalny bohater, ktorego chyba nikomu dzisiaj nie trzeba przedstawiac. Olbrzymia wrzawa dookola nas, najwyrazniej mnostwo ludzi przyszlo dopingowac wlasnie jemu. Walka rozpoczyna sie dosc spokojnie ale juz za moment Australjczyk w klopotach. Myslimy, ze sedzia zatrzyma ten nierowny pojedynek, ale chyba zrobil dobrze iz pozwolil Fletcherowi na walke dalej. Publika akceptuje takie rozwiazanie duzymi brawami. Kolejne rundy wygladaja duzo spokojniej, gdyz najwyrazniej Jacobs oszczedza troche sily I przyspiesza tylko w niektorych momentach w czasie rund, bedac jednak bardzo precyzyjnym piesciarzem. Bardzo wyraznie widac przewage w zasiegu ramion, ktora znakomicie wykorzystuje Jacobs. Roznica klas ogromna a piata runda udowadnia to niezbicie. Przyspieszenie i kilka celnych ciosow chwieje Fletcherem. To koniec, litosciwy sedzia ringowy konczy ten pojedynek, ktory najwyrazniej mogl sie zakonczyc juz w pierwszej rundzie, ale dzieki decyzji sedziego, mielismy okazje zobaczyc kilka dobrych rund w wykonaniu Daniela. Sluchamy jego wywiadu w ringu, ktory zostaje nagrodzony burza oklaskow. Jacobs jest tutaj niesamowicie popularny. Trudno tego goscia nie doceniac I nie mowie tutaj o bokserskich umiejetnosciach a glownie o tym, ze umia on pociagnac za soba rzesze fanow. Brooklyn jakby nie bylo, to unikalne miejsce. Niespodziewanie dosc szybko kolejne wejscia na ring, czyli Edgar Santana i brat wczesniej wystepujacego Anthony’ego, Lamont Petereson. Zapowiedzi i juz ogladamy kolejny pojedynek. Uwielbiam Lamonta, ktory z pewnoscia nie jest piesciarzem dominujacym w tej dywizji, ale jego styl boksowania zawsze mi sie podobla i pomimo porazki z Mathysse, wciaz sledze jego kariere i mu dopinguje. Widze jak Anthony przeciska sie w poblize ringu by kibicowac swojemu bratu. Znajac historie zarowno jego jak i Anthony’ego, trudno nie czuc do nich sympatii jak rowniez szacunku za to gdzie sie teraz znalezli w zyciu. To naprawde bardzo motywujace dla wielu mlodych ludzi zyjacych w slamsach Washington DC. Wyrownane pozornie pierwsze rundy, ale kazda wlasciwie z duza latwoscia zapisuje na konto Lamonta. Juz wlasciwie po czwartej odslonie, przewaga Petersona jest przygniatajaca a roznorodnoscia cisow zaskakuje kibicow zebranych w Sali. Te jego ataki na korpus Santany zrywaja co chwile burze oklaskow. Fajnie sie ten pojedynek oglada, aczkolwiek jest on jednak zbyt jednostronny, ze wzgledu na klase przeciwnika Lamonta. Sedzia litosciwie zatrzymuje walke w 10 rundzie, gdyz prawde mowiac ile mozna ogladac jak Santana jest karany niemalze w kazdej sekundzie walki…
Nareszcie walka glowna wieczoru. Rozgladamy sie dookola, nie widac by przybylo zbyt duzo ludzi, aczkolwiek jest wiecej niz w czasie kiedy pierwszy raz weszlismy do Sali. Nie sadze, by Rod Salka mial zbyt duzo fanow, gdyz jego wejscie jest calkowicie bezbarwne I niemalze niezaueazalne przez publicznosc zebrana w Barclays. Nie dziwie sie, jakby nie bylo jest to piesciarz, ktorego najwiekszym sukcesem w dotychczasowej karierze jest pokonanie na punkty niepokonanego Alexeia Collado, ktory rowniez znany jest tylko nielicznej grupie fanow a nawet ludzie z branzy nie sa az tak bardzo rozeznani, kto jest kto w tej mozaice…lol…Wejscie na ring najlepszego piesciarza tej dywizji, posiadacza prestizowego Ring Magazine Belt, uwielbianego przez duza czesc publicznosci zgromadzonej w Barclays a najprawdopodobnie przybylej z Philadelphia I jej okolic – Danny’ego Garcii… Mr. Lennon zapowiada piesciarzy I juz rozpoczyna sie pojedynek. Obstawiey pomiedzy soba ile walka potrwa i jakos nie ma nikogo, kto daje szanse Salka na przetrwanie wiecej niz 5 rund. Pierwsza odslona i powiem szczerze, jestem zaskoczony tym, ze Danny Garcia wyglada naprawde bardzo zdecydownie a jego ofensywne dzialania sa naprawde utrzymane w dobrym tempie. Nie spodziewalem sie tak dobrze przygotowanego Garcii. Jezeli pogloski o slabszej formie byly nawet prawda, tego w ringu nie widac. Dominujaca pierwsza runda. Wrzawa na widowni w momencie rozpoczecie drugiej rundy. Woooow, Danny nie bawi sie z Salka i szybki nokdaun jest tego dowodem. Siedzimy na tyle blisko by widziec kompletne zwatpienie u Roda Salak, ktroego cienkie nozki juz omawiaja posluszenstwa. Kolejny atak Garcii I piekny nokaut. Szybkie zatrzymanie pojedynku przez sedziego po naprawde groznie wygladajacym nokaucie. No coz, sadzilem iz walka potrwa przynajmniej 4-5 rund, ale najwurazniej Danny chcial udowodnic szybko, ze salka nie powinien byc nawet w ringu z nim…lol… Publika powoli opuszcza sale a my sluchamy jeszcze wywiadu z Dannym Garcia w ringu. Czyzby nastepnym mial byc Lamont Peterson? Mysle, zed la Garcia jest to bez zadnego znaczenia, gdyz dzisiaj czuje sie tak, jakby mogl pokonac Godzille, aczkolwiek wszyscy wiemy iz to zwyciestwo nad Rodem Salka jest tak naprawde bez zadnego znaczenia…
Idziemy spacerem szukajac na parking naszego samochodu. Przed name 3godziny jazdy do domu, ale ruch na ulicach jest juz minimalny. Jakby nie bylo to nawet Brooklyn okolo polnocy wycisza sie przynajmniej na chwile.
Dawać, a zwycięzca dla GGG! "
Nie sadze, ze Golovkin mialby jakiekolwiek wieksze problemy zarowno z Quillinem jak i Jacobsem. Dla GGG jako wartosciowego przeciwnika widze tylko Andre Warda, ktorego styl moze sprawic iz zalety Kazacha zostana zminimalizowane i aczkolwiek nie chce deprecjonowac sily ciosu Golovkina, sadze iz wlasnie ward moze sprawic, ze nie bedzie to najwazniejszy element w tej ewentualnej potyczce. Co o tym sadzicie?
Lubię Daniela Jacobsa. Szanuje go za wygraną w innej bitwie, a także za to że potrafi przyznać, na że taki Golowkin jest dla niego za silny, że potrzebuje jeszcze kilku walk do niego, itp.
Gośc ma przyłożenie i to on w moim odczuciu by Quillina ograł..Z Pirogiem przegrał o WBO, ale to w moim odczuciu było dla niego za szybko, choć z tego co pamiętam miał Dimitrija na dechach..
Quillin ma teraz mandatory Korobova, który jednak musi wypaść zdecydowanie lepiej niż ostatnio. Jeśli rosjanin by wygrał, to myślę że walka Golowkin - Korobov i wielki rewanż za amatorskie starcia byłby praktycznie zaklepany..
Ps. Cop, nie zaśmiecaj forum swoimi opowieściami. Nikt tego nie czyta..Rozumiem że musisz się chłopie dowartościować, ale rób to na swoim blogu, jeśli takowy masz..
Ps. Cop, nie zaśmiecaj forum swoimi opowieściami. Nikt tego nie czyta.."
Nie wiem czy inteligentnym jest nazwanie "zasmiecaniem" relacji kogos kto byl na gali bokserskiej i zwyczajnie przekazuje swoje wrazenia z niej??? Na dodatek jest to umieszczone pod tematem zwiazanym z ta gala. Jezeli nie chcesz nie czytaj, nikt cie do tego nie zmusza. Porownaj przez chwile moj wpis do swojego i jezeli wciaz widzisz, ze moj jest "zasmiecaniem" a twoj jakimkolwie istotnym wkladem w zycie tego portal, to gratuluje ci "Mr. Stevie Wonder"...lol...
Mam wrażenie że masz potworne kompleksy, stąd te "wklejki"
Fajnie że chodzisz, o ile chodzisz na takie eventy, ale zachowaj to dla siebie. To wygląda raczej a przechwałki, próbę dowartościowania się..
Śledzę twoją aktywność na "orgu" od kilku lat i wiem jaki jesteś. Lubisz napisać gdzie wirtualny cop był i co widział..Fajnie, ale powtarzam, rób to na swoim blogu..
COP
Mam wrażenie że masz potworne kompleksy, stąd te "wklejki"
Fajnie że chodzisz, o ile chodzisz na takie eventy, ale zachowaj to dla siebie. To wygląda raczej a przechwałki, próbę dowartościowania się.."
Hmmm... Jezeli pisanie na stronie o boksie zawodowym o wydarzeniach bokserskich, na ktore mialem okazje byc jest dla ciebie proba "dowartosciowanie sie" to przepraszam bardzo, ale co nie jest nia? Gdybym pisal o ludziach z Hollywood i jakie to gwiazdy mialem okazje spotkac w roznych miejscach, to wowczas moglbys mnie posadzac o to, ale w tym przypadku jest to calkowicie bezpodstawne. Ja z przyjemnoscia poczytalbym o waszych wrazeniach z gal bokserskich, nawet jakby nie byly one najwyzszej rangi. Od tego forum bokserskie sa. Ludzie wymieniaja sie swoimi obserwacjami. Moze sie jednak myle i polskie forum powinno byc inne? moze wszyscy powinnismy rozmawiac o tym, jakie to video na youtube obejrzelismy przed chwila, albo spierac sie o wasy i mase miesniowa?
ladies & gentlemen, czas by sie obudzic z marazmu i zaczac kreowac te strone jak przystalo na prawdziwego fana boksu zawodowego a nie sfrustrowanych i zawistnych ludzi maluczkich...
Dokladnie to samo zauwazylem wczorajszej nocy, gdyz rozprawial sie on z Salka i pomimo slabej jakosci przeciwnika, bylem naprawde zaskoczony jego dynamicznym wystepem.
"Co do ostatniego wiczoru, to wlasnie skonczylem ogladac nagrana gale z SHO i utkwil mi w pamieci komentarz Paulie Malignaggi: "...Garcia looks sharp tonight, he won't get any credit, but he is extremely sharp..."
Dokladnie to samo zauwazylem wczorajszej nocy, gdyz rozprawial sie on z Salka i pomimo slabej jakosci przeciwnika, bylem naprawde zaskoczony jego dynamicznym wystepem. "
W obliczu słabego wystepu w poprzedniej walce to chyba chęć odbudowania wizerunku i utorowania sobie potencjalnej walki z Floydem
Pytanie jak zachowa się Ward po otrzymaniu silnego ciosu Kazacha. GGG jest odporny na ciosy. W kilku jego pojedynkach nie zauważyłem aby po zainkasowaniu mocniejszego uderzenia zrobiło to na nim jakieś wrażenie. "
Z pewnoscia jest to istotne pytanie, ale takim rowniez jest: jak zachowa sie Gennady, gdy Ward zacznie swoj "hopkinsowy styl" uskuteczniac juz od pierwszej chwili walki? Czy go to nie sfrustruje? Czy nie beda to dla niego nowe obszary wyzszej sztuki gry? Tego nie wiemy i dlatego taka potencjalna walka jest niezmiernie interesujaca.
W obliczu słabego wystepu w poprzedniej walce to chyba chęć odbudowania wizerunku i utorowania sobie potencjalnej walki z Floydem "
Tak to wlasnie Al Haymon zaplanowal. Salka mial byc odbudowaniem psychycznym po walce z Herrera na Puerto Rico.
Data: 10-08-2014 18:39:56
Nie sadze, ze Golovkin mialby jakiekolwiek wieksze problemy zarowno z Quillinem jak i Jacobsem. Dla GGG jako wartosciowego przeciwnika widze tylko Andre Warda, ktorego styl moze sprawic iz zalety Kazacha zostana zminimalizowane i aczkolwiek nie chce deprecjonowac sily ciosu Golovkina, sadze iz wlasnie ward moze sprawic, ze nie bedzie to najwazniejszy element w tej ewentualnej potyczce. Co o tym sadzicie?"
Problemy myśle, że by miał, ale nie spodziewałbym się przegranej GGG w takich potyczkach.
Problem jest taki, że to nawet sam obóz GGG nie chce narazie walki z Wardem. Quillin/Jacobs byliby 3x ciekawszymi i bardziej wartościowymi potyczkami dla Golovkina niż trzech ostatnich rywali Triple G.
Co do potyczki z samym Wardem - ja nadal się upieram, że GGG nie ma z nim czego narazie szukać. Zostałby ograny po dwunastu CIĘŻKICH rundach i mit nowego Tysona by się skończył, niemniej jednak nic nie odbieram Golovkinowi bo to prawdziwa bestia.
Nie dość, że cios GGG straciłby na sile w wyższej wadze, to dodatkowo Ward zminimalizowałby ten atut swoim stylem do minimum.
Nie zapominajmy też, że szczęka Warda widziala już tak mocno bijących gości jak Abraham, Froch czy Kessler.
Warto też nadmienić co Andre w ringu zrobił w Dawsonem który schodził z jeszcze wyższej kategorii :)
Co prawda nie tak silnym, ale lepszym technicznie i szybszym niż GGG.