MARQUEZ OBEJRZY BROOK vs PORTER LICZĄC NA SPOTKANIE ZE ZWYCIĘZCĄ
Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) z uwagą przyjrzy się przyszłotygodniowej konfrontacji mistrza świata wagi półśredniej federacji IBF Shawna Portera (24-0-1, 15 KO) z groźnym Kellem Brookiem (32-0, 22 KO). Sławny Meksykanin rozważa bowiem potyczkę z lepszym z tej dwójki za kilka miesięcy.
Otwarcie mówi o tym Fernando Beltran z grupy Zanfer Promotions. Popularny "Dinamita" zasiądzie w jednym z pierwszych rzędów hali StubHub Center w Carson, by na własne oczy poszukać mocnych i słabych punktów potencjalnego rywala na przyszłość. A Beltran już mówi o takiej walce.
- Z przyjemnością skonfrontowałbym się z jednym z nich. Obaj są świetnymi pięściarzami i daliby ze mną w ringu doskonałe widowisko. Zobaczymy, czy ich promotorzy są skłonni w ogóle do podjęcia takich negocjacji - powiedział Marquez.
Po cholere pcha sie na Portera ,,dosyc dobrego wboksie zrobil..Porter naprawde to bestia moze poważnie uszkodzic Marqueza
*
*
*
A po cholerę pchał się na dużo trudniejszego dla niego stylowo i za mniejszą kasę Bradleya, skoro miał łatwego do boksowania i za dużo większą kasę Paca pod ręką? O Marquezie można powiedzieć wszystko, ale nie można negować tego, że boks traktuje ambicjonalnie i często wybiera naprawdę trudne sportowo opcje.
Porter to dzik jak na 147, duży, bardzo fizyczny, potrafiący zrobić dirty fight, ale jednocześnie pozostawiający trochę miejsca na kontry, które tak specyficznemu kontrbokserowi jak Marquez będą wchodziły. Marquez bardzo się wzmocnił (bułka i banan xD) i nie powinien być w tej walce popychadłem, aczkolwiek przewiduję, że dzisiejszy Porter będzie za młody, za bardzo pracowity i za bardzo głodny żeby przeciwstawić mu jedynie cwaniactwo i doświadczenie, które niewątpliwie posiada Juanma.
Co do walki Porter-Brook, to Brytol zostanie prawdopodobnie mocno pobity. Podobny stylowo Carson w pierwszej walce zrobił mu piekło. Dużo silniejszy, dużo bardziej aktywny i lubiący narzucić fizyczność Porter zrobi to samo x2.
z resztą się zgadzam
pacman łatwy do boksowania...:) marquez ma jego numer, ale ciężkich chwil przez te 4 walki przeżywał co nie miara.
z resztą się zgadzam
*
*
*
Oczywiście, że miał ciężkie chwile, ale to były walki (nawet ta z 3 KD) cholernie bliskie gdzie zwycięstwo Marqueza w moim odczuciu w przynajmniej w dwóch z trzech zakończonych decyzją było zasłużone.
Oczywiście, że Pacman jest łatwy do boksowania dla Marqueza, a na pewno łatwiejszy od Bradleya, bo Marquez ciągle łapie go na te same akcje, zna go jak łysego konia i ma na niego "patent". Bradley był inny, dużo bardziej wyrachowany, dużo bardziej śliski, dużo lepszy w obronie i nie dający się łapać na oczywiste ciosy. Poza tym potrafił zapuścić "młynek" w równych rundach i zgarnąć je na swoją korzyść. To był ambitny wybór pod względem sportowym i chybiony pod względem biznesowym. Nazwanie Pacmana "łatwym do boksowania" w kontekście walki z Bradleyem nie jest sformułowaniem użytym na wyrost.
Porównujesz waciaka Bradleya do Portera?Dobry jestes
*
*
*
*
*
Czytanie ze zrozumieniem się kłania kolego. Gdzie porównuję Bradleya do Portera i piszę, że Bradley jest słabszy/lepszy od Portera? Ja po prostu opisuję okoliczności, w których Marquez mając na stole dużo większe pieniądze i rywala sprawdzonego, z którym lepiej mu się boksuje wybiera opcję bardziej wymagającą pod kątem sportowym i słabszą biznesowo.
porter po tej walce z mallinaggim jest przeceniany. dla brooka jest to pierwsza na prawde duża walka i na dodatek wyjazdowa. to jest duży atut dla portera
Pacman latwy do wyboksowania hahaha, powiedz to wszystkim ktorych zmielil w ringu trollu.