BEN WROTNIAK: TO NAJWAŻNIEJSZA WALKA
- Dla mnie to najważniejsza walka w karierze, o być albo nie być - mówi urodzony w Australii Ben Wrotniak, który zadebiutuje w Polsce. Wystąpi 16 sierpnia na gali Seaside Boxing Show w Międzyzdrojach. Transmisja w Polsacie Sport i kanale otwartym Polsatu.
29-letni Ben (5-1, 1KO) na gali organizowanej przez Tomasza Babilońskiego (Babilon Promotion) spotka się z Włodzimierzem Letrem (2-3, 2KO).
- Jestem na takim etapie kariery, że stawiam wszystko na jedną kartę. Sprzedałem dom w Australii, koncentruję się już tylko na treningach. Walka w Międzyzdrojach to dla mnie możliwość sprawdzenia się i pokazania kibicom. Dla innych bokserów to może tylko kolejne pojedynki, dla mnie najważniejszy – powiedział Wrotniak.
Przed laty bokserem był jego ojciec, Mikołaj Wrótniak. To on był pierwszym szkoleniowcem Benjamina w Sydney.
- Nieżyjący już Tomasz Nowak, były trener reprezentacji Polski, kiedyś poprosił mnie abym pomógł synowi jego przyjaciela - Benowi, który właśnie miał przyjechać z antypodów do Warszawy. Bardzo pilnie trenuje, sporo zrzucił kilogramów i... sam jestem ciekawy, co z tego wyjdzie. Wrotniak jest ogromnie ambitny, ma serce do walki, na sparingach wychodzi bez kompleksów do każdego rywala. Ale w oficjalnej walce jeszcze nikt go tutaj nie widział – powiedział jego trener Łukasz Landowski.
Ben przyznał, że jako amator stoczył ok. 20 walk. W karierze zawodowej odniósł 5 zwycięstw, a jeden pojedynek przegrał.
- W Sydney pracowałem jako ochroniarz, zarabiałem na dom, a trenowałem dużo mniej, niż bym sobie tego życzył. Stąd niewiele walk w ostatnim czasie. Ale teraz stawiam wszystko na boks. Wierzę w siebie i wierzę, że w sobotę to będzie mój wieczór. A później chcę znów walczyć w Polsce i pod koniec roku stoczyć rewanż z Oscarem Siale. Wtedy przegrałem z powodu pęknięcia łuku brwiowego – dodał Wrotniak.
- Jacek Chruślicki, z którym pierwotnie miał rywalizować Ben, jest praworęczny, z kolei Włodek Letr to leworęczny pięściarz. A więc jest zasadnicza różnica między nimi. Wrotniak będzie boksował ofensywnie i jeśli na słabiej dysponowanego rywala, a tak było ostatnio z Letrem, to może wygrać nawet przed czasem. Ben jest wielką niewiadomą, zobaczymy jak poradzi sobie jeśli Letr będzie w niezłej dyspozycji – przyznał Landowski.
Rodzina Benjamina Wrotniaka pochodzi z Warszawy, tutaj mieszkają jego dziadkowie. On sam twierdzi, że uwielbia przebywać w stolicy i w Polsce, chociaż znakomicie czuje się też w Sydney.
- Mam swoje marzenia bokserskie, chciałbym je zrealizować. Jeśli wygram z Letrem, który był dobrym amatorem, to moja kariera pójdzie do przodu – stwierdził 29-latek.
A mnie się wydaje, że raczej za chlebkiem przyjeżdża. U nas średniej klasy bokserzy mogą zarobić bardzo ładnie (patrz Wasilewski czy Babiloński). Być może się mylę, ale tu mi pachnie po prostu chęcią zarobku.
Masz racje! :D Kaska...
U Wasyla bokserzy maja pensję.
W innych grajach bokserzy pracują a ćwiczą w wolnym czasie...
Taki Kołodziej żyje tylko z boksu...
Wrotniak u siebie był bokserem w wolnym czasie...
musi mieć wielki niewykorzystany (nieodkryty) potencjał
no chyba że jest tylko wypełniaczem rozpiski na galę,ot ciekawostka,Polonus z Antypodów :)