NIEPEWNY WYSTĘP 'DIABLO'
Podczas programu "Puncher" wyemitowanego dzisiaj na antenie Polsatu Sport przytoczony został temat wielkiej moskiewskiej gali, która ma się odbyć 27 września z udziałem dwóch polskich pięściarzy - mistrza świata WBC wagi cruiser Krzysztofa Włodarczyka (49-2-1, 35 KO) oraz niepokonanego Pawła Kołodzieja (33-0, 18 KO). Pierwszy podczas wspomnianej imprezy ma bronić swojego tytułu w starciu z Grigorijem Drozdem (38-1, 27 KO), z kolei "Harnaś" bić się o pas WBA tej samej kategorii wagowej z mocno bijącym Denisem Lebiediewiem (25-2, 19 KO). O ile martwiono się o decyzję Kołodzieja, czy podpisze kontrakt czy też - tak jak przy pertraktacjach dotyczących innych walk - znów wszystko zakończy się fiaskiem, o tyle kłopoty są tylko i wyłącznie przy walce "Diablo". Kołodziej zaakceptował warunki umowy, Włodarczyk nie.
Dlaczego? Wszystko rozchodzi się o pieniądze. Okazuje się, że problemy dotyczą... dodatkowych 30 tysięcy dolarów do gaży Polaka, o które teraz walczy. "Diablo" w polsatowskim programie przyznał, że wymagania finansowe nie są nad wyraz wygórowane, ponieważ początkowa gaża, o której myślał, była zdecydowanie wyższa.
Wydaje się jednak, że Włodarzyk mocno postawił się na swoim. Polski pięściarz powiedział, że jeśli jego żądania nie zostaną spełnione, może wycofać się z planowanej walki. Będący w studiu promotor boksera, Andrzej Wasilewski, nie krył zdziwienia całą sytuacją. Nie rozumiał jej również znany i ceniony dziennikarz Janusz Pindera.
Wasilewski w spokojnym tonie wypowiadał się o przedłużających się negocjacjach, stwierdzając dobitnie, że ofert dla "Diablo" jest niewiele, ukazując przy tym konkretną propozycję złożoną przez Rosjan. Goście w studiu przekonywali także, że takich pieniędzy, jakie zagwarantowane są Włodarczykowi za starcie z Drozdem, nie dostałby ani w Polsce, ani w USA.
jezeli to drugie lub cos w tym kierunku to tez bym walczyl o ta kase
Sprzedać się Krzysiu nie potrafi, kasa za nim nie stoi, walki najczęściej są mega nudne (jeśli przeciwnik nie jest widowiskowy), Krzysiu jest bardzo groźny dla każdego zawodnika tej kategorii, jego jedyny atut w negocjacjach to pas, który może stracić, bez tytułu zostanie bez pieniędzy.
Zakładając że Rosjanie położyli na stole 200tys $ to dla Krzyśka zostaje około 70$. To jest 200 tys zł. Sporo? To jest jedyne 200tys zarobione w tym roku w ringu więc trzeba podzielić to na 12 miechów i wychodzi 17koła na miesiąc. Jak na jedynego polskiego MS w boksie to spora lipa. Standard życia powinien być jakiś a i trochę drobnych trzeba odłożyć na rozkręcenie jakiegoś zajęcia na emeryturce.
Smutne ze mistrz zmuszony jest rozmieniac sie o "jakies" 30 tysiecy dolarow. W swiecie boksu zawodowego to sa dzisiaj grosze, dobre na przyslowiowe "waciki".....Tak to jest jak cie przez cala kariere prowadzi "pan Andrzej"...........
Z 2 strony to jak słusznie zauważył "progresywny" jakby to wyszło od Adamka to by były płacze jaki z niego harpagan na kasę itp.
Tyle że góral wyciąga znacznie więcej od Diablo, mimo że pasa mistrza nie ma. Diablo powinien się cenić, ale też chyba powinien wcześniej to uzgodnić a nie na ostatnią chwilę wyjeżdżać z czymś takim i to jeszcze na antenie.
Stąd potrzebne są dodatkowe dolary.
Szkoda by wyszła gdyby się okazało że przez dodatkowe wymagania bardzo "widowiskowo walczącego" Diablo nie dojdzie do hali.
To co się działo w programie zapewne było wcześniej ustalone. Wasilewski za długo w tym siedzi a dodatkowo jako adwokat zna trochę myczków.