KOWNACKI ZNÓW PRZED CZASEM, CHOĆ TYM RAZEM BYŁO CIĘŻKO
Prawdziwą walkę o życie stoczył dziś w nocy niepokonany Adam Kownacki (7-0, 7 KO). Polski "ciężki" miał kryzys, lecz dzięki wielkiemu sercu do walki zdołał przełamać i pokonać groźnego Charlesa Ellisa (9-2-1, 8 KO).
Od początku zapanowała trochę chaotyczna, choć z drugiej strony nieustępliwa wymiana mocnych ciosów. Adam w trzeciej rundzie nadział się przy linach na potężny podbródek rywala i wyraźnie był przez moment oszołomiony. Ale tuż przed przerwą przeszedł do kontrofensywy, zaś po niej zdominował oponenta w kolejnej, czwartej odsłonie. Na początku piątej było już po wszystkim. Kownacki dopisał do swojego idealnego rekordu kolejną "czasówkę", natomiast w konfrontacji z lepszymi zawodnikami na pewno trochę będzie przeszkadzać mu "nadbagaż" masy ciała i nad tym "Baby Face" powinien chyba popracować najbardziej.
A poniżej przypominamy Wam poprzedni, szósty występ naszego prospekta królewskiej kategorii.
Najwazniejsza rzecza jaka zauwazylem to cos dla koneserow boksu. Adam ma najbardziej "pchany" cios ze wszystkich polskich bokserow. Jakby ktos sie pytal jak wyglada "pchany" prawy prosty albo sierpowy, to trzeba mu pokazac walke Kownackiego.
Jego ciosy nie maja zadnej sily bo sa pchane. Trafil swojego przeciwnika tyle razy czysto w glowe, ze to wydaje sie niemozliwe, aby przeciwnik tak dlugo przetrwal, walczac z kims kto ma silny cios. Ma same nokauty, ale na bardzo slabych przeciwnikach.
Niemniej jednak, powodzenia Adam!
Nie ogląda się tego wcale gorzej, niż walki naszej nadziei wagi ciężkiej Artura "Plastusia" Szpilki z Panem Pisanką, co do Polski bez butów przyjechał.