FILM O TYSONIE CORAZ BLIŻEJ. PIĘŚCIARZA ZAGRA JAMIE FOXX
Planowany od dłuższego czasu film biograficzny o Mike'u Tysonie nabiera kształtów. Nie wiadomo jeszcze, kiedy ujrzy światło dzienne, ale były mistrz wszechwag potwierdził, że w jego rolę wcieli się Jamie Foxx.
- Cały czas rozmawiamy z Jamie’em, w ciągu roku, może półtora, przeniesiemy moją historię na ekran – powiedział pięściarz.
Według nieoficjalnych informacji scenariusz do filmu napisze twórca serialu "Zakazane imperium", a także autor scenariusza do "Wilka z Wall Street" i wielu odcinków "Rodziny Soprano", Terence Winter. Produkcją zajmie się menedżer Foxxa Rick Yorn. Według Tysona w film może zostać zaangażowany nawet Martin Scorsese.
Na potrzeby historii, która obejmie zarówno młodzieńcze, jak i dorosłe życie Tysona, 46-letni Foxx zostanie odmłodzony za pomocą technologii CGI. W podobny sposób w filmie "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" zmieniano wizerunek Brada Pitta.
Choć Foxx, zdobywca Oscara za rolę w filmie biograficznym "Ray", gwarantuje wysoką jakość wydarzeń na ekranie, Tyson zapowiedział, że może nawet nie obejrzeć filmu o swoich burzliwych losach. Tłumaczy, że wspomnienia wróciłyby w zbyt żywej formie.
- Oczywiście nigdy nie zobaczę tego filmu, bo… Może kiedyś obejrzę go w samotności – stwierdził.
http://www.hollywoodreporter.com/sites/default/files/imagecache/blog_post_349_width/2012/11/Actor_Roundtable_Jamie_Foxx_2_p.jpg
tu chodzi o mimikę jaką aktor może naśladować, charakter twarzy itd. Nie szuka się klonu. A jeśli chodzi o przypakowanie, to Jamie jako Murzyn ma wrodzone predyspozycje, już w Dżango było to widać. A wiadomo, że w Hollywood aktorzy potrafią poświęcić się żeby przypakować lub odwrotnie (Christian Bale i jego rola w Mechaniku). Spokojna głowa.
A tak serio jeśli za to dzieło zabierze się sam mistrz Scorsese to może wyjść arcydzieło, można w ciemno stawiać że głównym celem filmu będzie ukazanie portretu psychologicznego wielkiego Mike'a. Kto widział Wściekłego Byka, ten wie. Choć sam film będzie ciężko przebić z racji chociażby roli Roberta De Niro, przez wielu uważanych za najwybitniejszą kreację w całej historii kina. Pozostaje czekać z niecierpliwością, na pewno będzie głośno. Założę się, że samego siebie zagra Michael Buffer :)
Lepszy bylby Rychu z Klanu. W koncu dobry aktor zagra kazdego (tak jak np. Robert Downey Jr. zagral czarnego w Tropic Thunder :D).
wedlug mnie jest juz dobry film o tysonie z Michaelem Jay Whitem (murzyn z undisputed II)
https://www.youtube.com/watch?v=7Pmik49VQg0
"Z resztą z tego co pamiętam Jamie Fox zawsze grał czarnych"
Hahaha :)