JENNINGS: NIEWAŻNY STYL, LICZY SIĘ ZWYCIĘSTWO
Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) podkreslał po zwycięstwie nad Danielem Geale'em wagę wygrywania przed czasem i tworzenia bokserskiego show. W zupełnie innym tonie wypowiadał się inny bohater gali w Nowym Jorku, Bryant Jennings (19-0, 10 KO), który po dwunastu sennych rundach zwyciężył Mike'a Pereza (20-1-1, 12 KO).
- Nie była to może ładna walka, ale styl się nie liczy, najważniejsze jest zwycięstwo. Zasłużyłem na nie, byłem agresywniejszy, częściej trafiałem rywala. Myślałem, że na kartach punktowych będę miał większą przewagę – stwierdził Amerykanin.
Pogromca Artura Szpilki przyznał jednak, że chciał dać kibicom efektowniejszą walkę. Tłumaczy, że uniemożliwiła mu to taktyka rywala.
- Nie chciał walczyć w półdystansie i wymieniać ciosów. Chciałem trochę się z nim pobić. Spodziewałem się pressingu z jego strony, ale miał inny plan. To była bardzo taktyczna walka. Starałem się, aby jego kondycja odegrała rolę, czułem, że się meczy – powiedział.
Dzięki wygranej Jennings zyskał prawo do walki z czempionem WBC. Tytuł ten posiada Bermane Stiverne (24-1-1, 21 KO), który jeszcze w tym roku ma stanąć do pierwszej obrony z Deontayem Wilderem (31-0, 31 KO).
- Nie ma znaczenia to, z kim będę walczyć o pas. Jestem gotowy na ich obu – zapewnił "By-By".
Perez na warzeniu był odwodniony bo na walce wygladal juz jak paczek
powiedz mi po jaką cholere Perez miałby sie odwadniac??
w limicie zeby sie zmiescic czy co haha wygladal tak samo,dokladnie tak samo
Wilder go rozniesie, zresztą jak wszystkich po kolei. Dojdzie do wypłaty życia i w walce z Kliczko skończy się ciężkim nokautem w 2 rundzie i po karierze. Zresztą takich przykładów można by podać całe mnóstwo.
Szpilka teraz siedzi I mysli: Jennings obil I mnie I Pereza wiec jestem na tym samym poziomie co Perez......
No nie wiem, Szpilka raczej wciąż siedzi i kipi z wściekłości po ostatnich wypowiedziach Michalczewskiego i Skrzecza na jego temat. Raczej nic z zewnątrz do niego nie dociera. Jak ochłonie, to może wtedy tak pomyśli.
Teraz będzie Pereza wyzywał na pojedynek XD
Walka nie była świetna ale niektóre akcje Bryanta mistrzostwo świata.
Ta kombinacja z 5 rundy maestria ^^
Perez kilka razy zainkasował bardzo mocne ciosy, na powtórkach był widać jak mu głowa odskakuje mimo to nie padł na dechy.
Ta walka wyjdzie na dobre Jenningsowi jako że było zagrożenie co do zwycięstwa i napewno na kolejną walkę przygotuje się o wiele lepiej bo jeśli chce to ktoś taki jak Stiverne będzie zielony a o Wilderze nawet nie mówię bo wiadomo że jest przegrany na starcie.
Może sobie obijać Scottów Malików czy Liachowiczów, ale na dystansie on nie ma szans na wygraną przez decyzje a znoakuować napewno mu się nie uda wniosek?
Nie ma opcji na wygraną Deontaya Wilder z Bryantem Jenningsem
Ps. Artur pewnie do dzisiaj chodzi i trzyma się za jaja ze szczęścia, jak ktoś dobrze wyżej napisał xD Jak Jennings zdobędzie mistrzostwo, to Szpilman będzie mówił, że jest drugi na świecie, bo przegrał tylko z mistrzem. A tak całkiem serio, to obawiam się, że sama ciężka praca, serducho i trzymanie się taktyki może nie wystarczyć na Wildera czy Stiverna. Szkoda, bo szanuję Jenningsa i życzę mu jak najlepiej, w pełni zapracował sobie na miejsce w którym obecnie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=Uim8KMaTOmU&list=UURZrHtS2W1cgnfkw_l-Cw1g
Data: 27-07-2014 14:15:55
Szpilka teraz siedzi I mysli: Jennings obil I mnie I Pereza wiec jestem na tym samym poziomie co Perez......
Knock Knock wygrałeś dzisiejszy dzień tym postem :D parsknąłem śmiechem hahah
Oczywiście :)
To pokazuje gdzie jest dziś Jennings...
I gdzie jest ośmieszony w walce sparringu Szpila...
Joshua? Głazkov? Mam się zacząć śmiać, to proszę hahahahhaha XD
Jennings poprzez to jak punktuje jest maszyną nie do zatrzymania, stalowa defensywa która powoduje że nikt nie jest wstanie go posłać na deski w połączeniu stanowią coś wielkiego, pomyśleć że Bryant jeszcze się rozwija.
On teraz spokojnie może walczyć z elitą prócz Kliczki i ich pokonywać, zresztą za niedługo zostanie mistrzem świata bo wywalczył miano 1# contendera.
A to czy będzie to Stiverne czy Wilder nie ma znaczenia, obu pokona.
Dokładnie. Jennigs to solidny rzemieślnik. Niestety jego przeciwnicy ciągle wyskakują z głupimi strategiami.
Ja z checia zobaczyłbym Bryanta z Arreola,Poviekinem albo Chisora.Czyli z jakims dobrym zawodnikiem walczacym po swramersku.Taki rywal przetestowałby jego mityczna garde I mniej mityczna szczeke...
Madison Square Garden, NY
July 26th, 2014
Kolejny piekny, prawdziwie letni ale nie upalny dzien w New England. Ten sezon jest niesamowicie przyjemny pod wzgledem warunkow pogodowych i co prawda, nastepne kilka dni ma padac, ale wciaz jest to rewelacyjny czas na odpoczynek i bokserskie refleksje. Niestety zblizajac sie do NY odczuwamy juz wieksza wilgotnosc powietrza ale rowniez i emocje, ktorych spodziewamy sie doswiadczyc przynajmniej w czasie kilku walk. Kolejna gala w New York w ostatnich miesiacach, ktora z przyjemnoscia zaliczamy.
Uwielbiam Madison Square Garden i aczkolwiek ostatnio czesciej jezdzimy do Barclays Center na Brooklyn, to wciaz czar najslynniejszej bokserskiej areny swiata na Manhattanie jest tym, co zawsze ma duzy wplyw na odbior wieczornych potyczek bokserskich.
Duze zageszczenie samochodow od strony Central Park, ale znajdujemy platny parking by pozostawic dwa samochody na pare dlugich godzin. Tym razem nie zostajemy na noc w hotelu, a wracamy zaraz po gali do domu. Jest juz prawie 7pm jak wchodzimy do Madison Square Garden. Mijamy po drodze kilka grup niewatpliwie bedacych fanami Golovkina. Wszyscy z flagami i podekscytowani kolejnym wystepem swojego idola. Spotykamy kilka osob, znanych nam z innych gal, zamieniamy pare zdan i wciskamy sie wolniutko na glowna sale teatru wydarzen. Niestety bilety kupilismy dosc pozno i miejsca nie sa rewelacyjne, ale wciaz jest to na tyle blisko ringu, ze widocznosc jest znakomita. Gala juz trwa od dluzszego czasu, wiec i sala jest calkiem niezle wypelniona, aczkolwiek mnostwo osob wciaz wchodzi w czasie walk. Parenascie rzedow nizej widze jak Demetrius Andrade jest w trakcie pozowania do zdjec z grupami fanow, a chwile pozniej Sergey Kovalev pojawia sie na hali. Stalo sie juz tradycja, ze bez wzgledu na range wydarzenia bokserskiego, mnostwo znanych ludzi i to nie tylko ze swiata boksu, ale glownie swiata rozrywki pojawia sie w Madison Square Garden. Zawsze mozna zauwazyc znane postacie. Mnostwo reporetow i dziennikarzy w poblizu ringu. Wiele znajomych twarzy, ktore zawsze pojawiaja sie na bokserskich galach. Lubie wiedziec kto naprawde pisze pozniej swoje artykuly bedac na imprezie, czy tez zwyczajnie oglada w tv i udaje wielkiego “dziennikarza a moge was zapewnic takich jest duzo…lol…
Dluzsza przerwa miedzy walkami, ale w koncu wychodzi do ringu Ola Afolabi, ktorego walke chce zobaczyc. Niestety wiedzac kto jest jego przeciwnikiem i widzac naocznie w jakiej formie fizycznej jest Anthony Caputo Smith, raczej nie oczekujemy jakiejs wielkiej dramaturgii wydarzen. Nie sadze, ze Afolabi bedzie chcial bawic sie w ringu zbyt dlugo. Niestety cala undercard nie jest zbyt interesujaca i wlasciwie poza glownymi walkami, ktore beda pokazywane na HBO, tylko pojedynek Afolabiego moze byc ewentualnie warty wzmianki… Zaczyna sie walka. Od pierwszych sekund widac wyraznie, ze Smith nie mysli o jakiejs dluzszej walce a liczy iz moze jakims cudem zaskoczy Afolabiego jakim szczesliwym ciosem. Przewaga Oli jest jednak widoczna na kazdym calu. Najwyrazniej publicznosc nie jest zbyt zainteresowana walka, ale z jednej strony nie dziwie sie, gdyz wiekszosc najwyrazniej przyszla by zobaczyc Golovkina. Dopiero nokaut w trzeciej rundzie pojedynku, zmusza niemalze publicznosc do oklaskow i unznania klasy Afolabiego. Powiem szczerze, tego typu zestawienia sa bezsensowne a zwyciestwo ma tylko znaczenia jako kolejny mark na rekordzie, gdyz nie sadze by ktos w arenie byl podekscytowany taka walka. Fajne zakonczenie, ale tak naprawde pojedynek bez historii i znaczenia.
Kolejna dluzsza przerwa, ktora zawsze na galach transmitowanych przez jakakolwiek telewizje spowodowana jest oczekiwanie na czas antenowy. Mamy jeszcze duzo czasu do walki, wychodzimy z sali podahac w korytarzach z innymi ludzmi, wyskok na piwko moze..lol..
Wracamy doslownie parenascie minut przed wejsciem Mike’a Pereza na ring. W miedzyczasie widze w rzedach ponizej Chrisa Algieri, ktorego niepodziewana popularnosc dopadla w ostatnim czasie. Mnostwo celebrytow w rzedach wokolo ringu. Michael Fox, John Hurt, William Balwin, Tyrese Gibson, Tony Danza, Michael Biehn, Donald Trump jak zwykle zreszta I cala masa innych…
Wejscie Pereza przywitane gwizdami. Najwyrazniej duza czesc publicznosci przybyla z pobliskiej North Philadelphia. Brytant wchodzi, ale widzimy go dopiero jak dochodzi niemalze do ringu. Witany jest bardz cieplo ale nie entuzjastycznie. Zapowiedzi Michaela Buffera i juz sie rozpoczyna. Pierwsze trzy rundy jak sie spodziewalem naleza do “Irish Mike” ale juz w czwartej wyraznie zwalnia a Bryant w swoim tempie, wykonuje rzemieslnicza prace. Jestem zawiedziony przebiegiem walki, gdyz jest znacznie wolniejsza niz sie spodziewalem, wiedzac nawet iz Kubanczyk jest 20 lbs ponad limit przyzwoitosci. Najwyrazniej brak przygotownia kondycyjnego odgrywa w tej walce najwazniejsza role, gdyz widac jak Perez uzywa swej masy by sie przepychac po ringu ale po 7-8 rundzie jest juz tak zmeczony, ze az przykro patrzec. Zastanawiam sie dlaczego Jennings nie podkreca tempa i nie probuje doprowadzic do nokautu, ale widac wyraznie jego braki w wyszkoleniu i niepewnosc co do poszczegolnych elementow gry. Obaj piesciarze otrzymuje porcje gwizdow, gdyz najwyrazniej walka ta nie spelnia oczekiwan placacych za bilety. Niewatpliwie najbardziej zniecierpliwiona grupa sa kibice wspierajacy GGG, ktorzy juz nie moga doczekac sie by ringowa nuda w wykonaniu Jenningsa i Pereza sie skonczyla. Dwie ostatnie rundy nie wnosza niczego ciekawego do obrazu walki. Jennings w tym samym tempie, mechanicznie niemalze probuje wygrac minimalnie kazda runda a Mike Perez wyglada jakby chcial juz do domku na kolacje… Przegapilem moment ostrzezenia, ale rozumiem iz Perez faulujac nieustannie przez cala walke w koncu wkurzyl sedziego i dostal ostrzezenia. I tak dziwne, ze nie dostal go wczesniej, gdyz przez caly pojedynej klinczowal, kladl sie na Bryanta swoja prawie 250 lbs masa i przepychal go po ringu bez zadawania ciosow a i czesto sciagal glowe Philadelphijczyka na dol, przerywajac jakikolwiek ciag wydarzen.
Koniec tego naprawde niezbyt interesujacego wydarzenia. Gwizdy polaczone z aplauzem fanow Jenningsa, ktory juz celebruje zwyciestwo. Nie punktowalem walki na biezaco, ale moje pierwsze wrazenie jest takie, ze Bryant wygral dwiema moze trzema rundami, plus jeden punkt za ostrzezenie wiec w mojej opinii pewne zwyciestwo Jenningsa. Mowiac pewne, zdaje sobie sorawe, ze walka byla wyrownana I nudna a momentami nuzaca. Musze sie zastanowic nad pozycja Bryanta w swoim rankingu, gdyz jestem zawidziony tym co zobaczylem. Oczekiwalem o niebo wiecej, ale moze to wszystko co Bryant jest w stanie nam dac… Z taka postawa nie ma co nawet myslec o jakimkolwiek sukcesie, gdyz przegra ze Stivernem a Wilder go znokautuje w pierwszych rundach. Wciaz, przykre by o tym pisac, ale Jennings jest jednak czolowym ciezkim swiata a Perez wypada poza pierwsza dwudzestke a moze nawet wypada z gry na zawsze. Brak profesjonalizmu w stylu Odlaniera Solisa.
Michael Buffer oglasza zwyciestwo Jenningsa, ale karty punktowe oficyjalnych sedziow sa zaskakujace. Walka byla trudna do punktowania, ale mialem wrazenie iz od 2 do nawet 4 punktow przewagi dla Amerykanina jest czyms oczywistym, ale co ja tam wiem…lol…
Bardzo szybko zbliza sie walka wieczoru. W miedzysczasie widzimy wywiad z Algierim tuz przy ringu. No coz, dla niego zbliza sie wielka wyplata, wiec i zainteresowanie jego osoba jest duze…
Wejscia Geale i Golovkina, zapowiedzi Buffera i ruszaja. Entuzjazm na trybunach. Juz dawno nie widzialem tak podekscytowanej publiki na gali bokserskiej. Duze grono Kazachow, badz tez Amerykanow kazachskiego pochodzenia, grupa Ukraincow ze swoimi flagami rowniez wspiera GGG. Duzo ludzi oglada walke na stojaco, my rowniez. Krotko ale tresciwie. Chcemy sie zakladac czy Daniel Geale przetrzyma piec rund, ale nie ma chetnych na to by dawac mu takie szanse. OK…koniec. Nie wiem co w rekawicach ma Golovkin, ale z pewnoscia cos z X-mana gdyz Geale pada jak porazony piorunem i pomimo, ze wstaje, wiemy ze to koniec… Wrzawa, oklaski, aplauz. Tego chca kibice. Za to placimy bilety. Kellerman w ringu przeprowadza wywiad z GGG a my widzimy jak Australijczyk opuszacza zawiedziony ring. Nie sadze, ze bedzie wspominal milo pobyt w New York…
Sala powoli zaczyna sie oprozniac, my rowniez spokojnie wychodzimy. Wychodzac robimy jeszcze pare zdjec z kibicami Golovkina, barwna i rozkrzyczana grupa szczesliwych kibicow. Trzy i pol moze cztery godziny jazdy powrotnej do domu, ale warto bylo zobaczyc w ringu ponownie najbardziej ekscytujacego wspolczenego piesciarza zawodowego.
Gwiazada wieczoru – Gennady Golovkin. Dla mnie osobiscie najwiekszy zawod – Bryant Jennings. Pereza i Geale pomijam, gdyz nie liczylem na wiele…
Wilder nawet z Perez by nie wygrał idioto a co dopiero z Jenningsem wyjdź i wstydu oszczędź.
Myslisz ze twoj idol by miał jakies szanse z Cuninghamem?Hahaha Dostalby wysoko na punkty haha bo to nieudana kopia..Zostaje mu w zasiegu stary Chagajew do obicia i Hammer hahaa
Te twoje wypociny można do kosza wrzucić jak to czytam to nie mogę wytrzymać bez śmiechu XD
Jenningsa nikt nie obije bo ma najlepszą obrone w HW.
Perez ma wielkie łapy, większe od Głazkova i tak bił w tą garde jak kobieta...
Nie mógł zrobić krzywdy, Głazkov byłby uczony boksu od Jenningsa tak naprawdę.
Wilder?
Zwierzęce warunki nic więcej, bokserem jeszcze nie jest na tę chwile przegrywa przez TKO w końcówce.
Kopia kogo? Cunna? Ja pie.r.dole ty masz nieźle w tej głowie nasrane :)
Możesz spinać dupsko ale Jennings wygra na easy poziomie z Stivernem bądź Wilderem który bądź co bądź może zostać ośmieszony bo z nikim nie walczył a Scott okazał się wielkim błaznem jeszcze większym od Deontaya.
Bryant jest zupełnie w innym miejscu on jest Contenderem.
Szpilka może sobie chcieć ale co najwyżej walki z przegranym Perezem.
Jestem ciekawy i czekam na taka walke, wtedy wielu szpecow gadajacych tutaj na tym forum co to nie Stiverne sie totalnie osmieszy i wyjdzie ich wiedza, bo wiekszosc z nich stawia tutaj na Stiverne'a z Jenningsem.
Co dalej: z Glazkowem Jennings nie wygra. Nie widze go w tej walce, Glazkow to zawodnik inteligentny, o szybkich rekach niezlych warunkach fizycznych, wytrenowany, wycwiczony, z kondycja. Nie widze Jenningsa z Glazkowem- polegnie.
Z Wilderem? nie chce nawet zabierac sie za analize bo obecnie to jest jak wrozenie z fusow
Nie mam pojecia na co tak naprawde stac Wildera jaka ma te szczeke, itp.
Tak ze tak to wyglada obecnie moim zdaniem
Nie bądź śmieszny, Głazkov z wypalonym Adamkiem ledwo wygrał na dodatek tak naprawdę nie wygrał na pkt.
Jennings by go zdewastował w końcówkach bo atletyki u tego Ukraińca za grosz.
On teraz będzie walczył z Rossym, to szkoda słów.
Z pierwszym lepszym bokserem który jest atletyczny i bije często Wiaczesław przegrywa.
On nawet nie potrafił pokonać Scotta XD
Z Povetkinem mysle, ze Jennings takze by przegral. Jennings jakiego zobaczylismy z Perezem to piesciarz surowy, ktory boi sie niektorych ringowych poczynan- jak np proba przycisniecia wtedy Pereza czy zamroczenia, bo po prostu jest nieoszlifowany, nie do konca zawsze wie co ma robic.
Z Povetkinem mysle, ze bardzo duzo wad wyszloby u Jenningsa i by te walke przegral.
Z Głazkowem tez nie widze zwyciezcy Jenningsa, no chyba ze na terenie USA przy pomocnych sedziach. Na neutralnym terenie i przy neutralnych sedziach Jennings dostaje na punkty. Glazkow Adamka calkowicie zneutralizowal obijal go i pisanie ze ledwie wygral jest w ogole jakas nieumiejetnoscia czytania walk. Glazkow calkowicie Adamka "wziął" w tej walce, calkowita neutralizacja i pełna kontrola. Ponadto Adamek akurat byle kim nie jest i umiejetnosci bokserskie to on ma na pewno wieksze od Jenningsa, tyle tylko, ze nie ma takich warunkow i fizycznosci.
Glazkow jest atletyczny ma 190 cm wazy 99 kg miesni, jest dosc szybki, techniczny, ma dobry timing, umie w odpowiednim czasie wejsc ze swoim ciosem tak jak to robil z Adamkiem, ma dobry prosty. Glazkow walczac wykorzystujac swoj potencjal, bedac w mocnej formie robi Jenningsa na punkty- Jennings mialby moim zdaniem szanse tylko przy wałku sedziow.
A Scott nie jest zadnym leszczem, jest dobrym technikiem.
Glazkow jest atletyczny ma 190 cm wazy 99 kg miesni, jest dosc szybki, techniczny, ma dobry timing, umie w odpowiednim czasie wejsc ze swoim ciosem tak jak to robil z Adamkiem, ma dobry prosty. Glazkow walczac wykorzystujac swoj potencjal, bedac w mocnej formie robi Jenningsa na punkty- Jennings mialby moim zdaniem szanse tylko przy wałku sedziow."
Takiej beki to z januszy nie miałem XD
A jeśli on jest atletyczny to Bryant jest Supermanem dosłownie ;)
Pozytywy:
(1) Bardzo dlugie ramiona (ale nie umial tego mwlasciwie wykorzystac);
(2) Dobra kondycja;
(3) Przyzwoita praca nog;
(4) Niezla odpornosc na ciosy;
(5) Ogolnie bardzo atletyczny bokser z przyzwoitymi, ale nie wyjatkowymi umiejetnosciami bokserskimi.
Negatywy:
(1) Fatalny Jab: Zupelnie nie mogl traffic jabem boksera z niezla praca glowy oraz tulowia;
(2) Zla taktyka: Dawal sie wieszac na sobie ciezszemu bokserowi tracac przez to energie. Powinien sie "odwijac" w prawo albo lewo, bijac silne sierpy z ektremalnym katow, w czasie wychodzenia ze zwarcia;
(3) Tempo Walki: Poniwaz Jennings jest bardzo atletyczny oraz dobry kondycyjnie powininen forsowac tempo walki, tak aby fizycznie "zajechac" troche otluszconego przeciwnika.
(4) Sila Ciosu: Jego "potezne" ciosy zupelnie nie robily najmniejszego wrazenia na Perez. Wladek oraz Stiverne beda sie usmiechac po jego ciosach.
(5) Brak Wyrazistego Stylu: Tak naprawde po tej walce nie mozna powiedziec kim Jennings jest jako bokser.
Konkluzja: To solidny bokser na Top 10-25, ale papierow na misztrza to nie ma!
Konkluzja: To solidny bokser na Top 10-25, ale papierow na misztrza to nie ma! "
Calkowicie zgadzam sie z twoim podsumowaniem, aczkolwiek co do konkluzji mialbym mala poprawke, a to tylko dlatego iz wspolczesna dywizja ciezka jest tak slaba. W latach dziewiedziesiatych Jennings bylby w Top 10-20, dzisiaj z braku talent w tej dywizji, jest wciaz piesiarzem pierwszej dziesiatki. Nie widze nokogo kto moglby go w niej zastapic. Andy Ruiz Jr., czy kilku innych to wciaz moze przyszlosc...