PEREZ: ODEBRALI MI ZWYCIĘSTWO, BO CHCĄ MIEĆ MISTRZA Z USA
Mike Perez (20-1-1, 12 KO) czuje się oszukany przez arbitrów punktowych, którzy w walce w Madison Square Garden wskazali zwycięstwo Bryanta Jenningsa (19-0, 10 KO). Kubańczyk twierdzi, że amerykańscy sędziowie kierowali się patriotyzmem, a nie obiektywizmem.
- Robią wszystko, co mogą, aby mieć w Stanach mistrza wagi ciężkiej. Ja jestem z Kuby, mieszkam w Irlandii, nikogo nie obchodzę. Bez wątpienia nasze narodowości miały wpływ na werdykt – powiedział rozgoryczony 28-latek.
Zawodnik skrytykował też sędziego ringowego Harveya Docka, który w dwunastej rundzie odebrał mu punkt za uderzenie po komendzie stop.
- Wcześniej ani razu mnie nie ostrzegł, nie słyszałem nawet tej komendy. Jennings się odchylił, więc go uderzyłem. On od czwartej rundy atakował głową i sędzia nic nie zrobił. Wygrałem tę walkę, nie mam co do tego wątpliwości. Zrobiłem to, co musiałem. Arbiter odebrał mi zwycięstwo – stwierdził.
http://livecast.pw/ch-7.php
To byla Split Decision- bardzo wyrownana choc brzydka walka.
Tak czy siak ta walka pokazuje upadek obecnej HW, kiedys takich atletow jak Jennings to bylo od cholery, tyle tylko, ze kazdy by go z nich pojechal bo kondycją BJJ by ich nie zaskoczyl, a umiejetnosci ma jednak bardzo surowe. Dzis taki Jennings jest pretendentem do tronu HW.
No coz potwierdzaja sie tylko kolejno jedna za drugą, moje slowa, tezy- o tym, ze te dzisiejsze wagi po 110 kg sa kompletnie niemiarodajne, jesli wystarczy atleta calkowicie surowy technicznie zeby ich pokonywac. Czyli dzis nie maja te wagi za wiele wspolnego z jakakolwiek ewolucja HW jak to niektorzy twierdza, jest to po prostu tragiczna forma obecnej wagi ciezkiej i nic wiecej.
Coz miejmy nadzieje ze Wilder pokona grubasa Stiverne'a i bedziemy mieli wreszcie kogos ciekawego jako mistrza bo Wilder potencjal ma, choc ta kwestia szczeki niepokoi.
dzięki ,że jesteś ,zajebiście przewidziałeś walkę GGG....hehe...jak ja lubię czytać takich ekspertów jak ty:)
Co do Bryanta, to zero jaba, po prostu ten element u niego nie istnieje a to przecież podstawa w szkole amerykańskiej, cepowate sierpy, nóg też rewelacyjnych nie ma. Jedyne co ma na świetnym poziomie to obrona. Tu by się przydał jakiś ofensywny trener np. Roach, żeby go czegoś nauczyć w kwestii zadawania ciosów. A i niech Jennings skończy tą szopkę z pracą w banku, bo to w końcu boks zawodowy jak mawia cop.
Ogólnie podsumowując solidny zawodnik z jednym świetnym elementem bokserskiego rzemiosła, a zapomniałbym z dwoma, żelazna kondycja, siła ciosu raczej przeciętna ale Bryant to atleta. Jeśli taki człek ma zostać mistrzem świata to będzie to zdecydowanie jeden z najsłabszych mistrzów w historii boksu zawodowego.
Zgadzam się. Nie wiem, kto się tak skompromitował pisząc o ewolucji, jeśli takie coś w ogólne istnieje to raczej można tu mówić o dewolucji.
A najlepiej to zastąpić słowami ogromny regres, że taki solidny atleta, jak Jennings, może stawać do walki o MŚ wagi ciężkiej, to samo się tyczy Wildera, który nawet nie wiadomo czy jest solidny..
Data: 09-07-2014 02:50:05
Perez ze swoim wspanialym tempem walki ktore kiedys nam okreslil matys mysle, ze nie ma co liczyc na nic innego niz lucky czy troszke mniej lucky- punch. Na UD nie ma zadnych szans ze swoim zabojczym tempem walki. Dreptac w miejscu i bic ciosy z lokcia prosto na morde to mogl z Abdusalamowem a nie kims takim jak Jennings. Z kims kto ma forme na ganianie rywala po ringu przez 10 rund (walka ze Szpilka), dazenie do poldystansu, ostre haki na cialo, walka silowa w zwarciu, Perez za duzo nie wymodzi jesli go nie znokautuje.
Dlatego zaprawde powiadam wam, ze jesli Perez jakims mniejszym lub wiekszym fartem nie wezmie tego przez KO, to zostanie rozwalony na punkty.
Oczywiscie matys90 sie pewnie bardzo zdziwi wszak Perez z takim zabojczym tempem walki jakie mial z Mago powinien dac rade wygrac na punkty z Jenningsem!
No to przygotujmy sie na zdziwienie niektorych z naszych "specow".
xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Tyle tylko, ze potem przed sama walka po wiekszej analizie walk Jenningsa (co sam napisalem) napisałem:
"
Autor komentarza: rafaltheo Data: 24-07-2014 15:43:22
Wreszcie artykul dotyczacy tej walki.
To jest szalenie interesujaca walka i prawde mowiac tylko ta walka mnie interesuje w te sobote- zadne Fury vs Ustinov.
Wczesniej uwazalem ze Jennings spokojnie wygra, jednak po przeanalizowaniu jeszcze raz jego walk widze to juz troszke inaczej.
Uwazam, ze ogolny zarys bedzie nastepujacy: Jennings, spychany dosc czesto na liny prostymi i atakami Pereza muruje się szczelna gardą. W odpowiednich momentach Jennings w zwarciu kontratakuje ostrymi siekaniami. Mimo to, wydaje mi sie, ze na poczatkowe rundy, a nawet i na 6-7 rund, Perez bedzie przewazal i bardzo mozliwe ze bedzie prowadzil na punkty, lub ze bedzie bardzo wyrownanie.
I widzialbym szanse nawet na wygrana dla Pereza- gdyby nie to, ze juz w 10 rundowce z Abdusalamowem, w ostatnich 3 rundach Perez byl bardzo zmeczony. Szedl do przodu, ale ewidentnie lenil sie juz w kazdym ruchu, szedl na skroty w kazdym ruchu, w kazdym zrywie.
Wydaje mi sie ze tu moga zadecydowac ostatnie rundy- to one beda mialy najwieksze znaczenie i mysle, ze Jennings w nich ostro przyspieszy. Z drugiej strony Perez nie odstepuje na krok i im bardziej rywal podkreca tempo, tym i Perez leje sie na calego. Tyle tylko, ze po prostu uwazam, ze zabraknie mu kondycji.
Szanse: 52-48% dla Jenningsa. "
link do artykulu: http://www.bokser.org/content/2014/07/24/151213/index.jsp
Oczywisice nie byla to szczegolnie trudna do typowania walka i sie tutaj jakos nie chwale bo nie ma czym, ale skoro chcesz innym sugerowac klamstwo to musialem udowodnic jak bylo
Data: 27-07-2014 12:52:50
@StasioKolasa
Tyle tylko, ze potem przed sama walka po wiekszej analizie walk Jenningsa (co sam napisalem) napisałem:
No przecież dla takich ja ty to norma.Najlepiej co tydzień pisać inny scenariusz na walkę i później zawsze możesz zacytować wygodny dla siebie fragment i pisać,że przewidziałeś.xD
Mimo tego nie skreślam go. Jest młody, ma spore umiejętności, wyrobioną markę oraz świetnego trenera, który po tej porażce z pewnością wyciągnie wnioski i w przyszłości postawi większy nacisk na przygotowanie fizyczne. Trzeba pamiętać, że była to dopiero pierwsza walka w duecie Perez-Booth, oby nie ostatnia, bo potencjał na top10 heavy jest.
Nikt nic nie odebrał, Majki bił w garde niczym Szpilka tyle że był o wiele bardziej aktywny.
Gdyby Bryant był lepiej przygotowany to by dechy zaliczył.
Widziałeś w zwolnionym tempie jak Perezowi głowa odskakiwała?
Myślisz że gdyby taką porcje 2x przyjął nadal by stał?
Przecież po tych sierpach nie ruszał odrazu do ataku bo go to naruszyło.
I niewiem kiedy wreszcie zrozmiecie mówię wy bo wiele osób tak myśli, że Jenningsa nikt nie jest wstanie znokautować oprócz Kliczki.
Baa powiedziałbym nawet że naruszyć go nie dadzą rady.
Chyba podczas pierwszej walki z Brawsterem xd
kciuki za wilder trzymasz tylko ty i kilku uzytkownikow ale napewno nie wiekszosc
Jennings zawalczył słabo, z tym, że Perez jeszcze słabiej. Przed ważeniem obstawiałem jakieś 55% do 45% na BJ, ale po wadze uznałem, ze jednak jest wyraźniejszym faworytem, a tu taki troszkę klopsik.
Jennings nie zrobił szczególnych postępów od walki ze Szpilką, jeśli, to nieznaczne.
Ktoś mu musi pokazać, że istnieje coś takiego jak jab, bo grzechem jest przy takim zasięgu nie korzystać z atutu orangutanich rąk.
Druga sprawa, to tempo walki. BJ nie powinien wiecznie czekać, aż przeciwnik oslabnie, bo któregoś razu się na tym przejedzie, wczoraj niewiele brakowało. Ma facet żelazną kondycję, to powinien forsować tempo od początku, a nie czekać do 7 czy 8 rundy. Generalnie lekko się zawiodłem na ByBy. Perez był w słabej dyspozycji, a dał mu dość równą walkę.
Madison Square Garden, NY
July 26th, 2014
Kolejny piekny, prawdziwie letni ale nie upalny dzien w New England. Ten sezon jest niesamowicie przyjemny pod wzgledem warunkow pogodowych i co prawda, nastepne kilka dni ma padac, ale wciaz jest to rewelacyjny czas na odpoczynek i bokserskie refleksje. Niestety zblizajac sie do NY odczuwamy juz wieksza wilgotnosc powietrza ale rowniez i emocje, ktorych spodziewamy sie doswiadczyc przynajmniej w czasie kilku walk. Kolejna gala w New York w ostatnich miesiacach, ktora z przyjemnoscia zaliczamy.
Uwielbiam Madison Square Garden i aczkolwiek ostatnio czesciej jezdzimy do Barclays Center na Brooklyn, to wciaz czar najslynniejszej bokserskiej areny swiata na Manhattanie jest tym, co zawsze ma duzy wplyw na odbior wieczornych potyczek bokserskich.
Duze zageszczenie samochodow od strony Central Park, ale znajdujemy platny parking by pozostawic dwa samochody na pare dlugich godzin. Tym razem nie zostajemy na noc w hotelu, a wracamy zaraz po gali do domu. Jest juz prawie 7pm jak wchodzimy do Madison Square Garden. Mijamy po drodze kilka grup niewatpliwie bedacych fanami Golovkina. Wszyscy z flagami i podekscytowani kolejnym wystepem swojego idola. Spotykamy kilka osob, znanych nam z innych gal, zamieniamy pare zdan i wciskamy sie wolniutko na glowna sale teatru wydarzen. Niestety bilety kupilismy dosc pozno i miejsca nie sa rewelacyjne, ale wciaz jest to na tyle blisko ringu, ze widocznosc jest znakomita. Gala juz trwa od dluzszego czasu, wiec i sala jest calkiem niezle wypelniona, aczkolwiek mnostwo osob wciaz wchodzi w czasie walk. Parenascie rzedow nizej widze jak Demetrius Andrade jest w trakcie pozowania do zdjec z grupami fanow, a chwile pozniej Sergey Kovalev pojawia sie na hali. Stalo sie juz tradycja, ze bez wzgledu na range wydarzenia bokserskiego, mnostwo znanych ludzi i to nie tylko ze swiata boksu, ale glownie swiata rozrywki pojawia sie w Madison Square Garden. Zawsze mozna zauwazyc znane postacie. Mnostwo reporetow i dziennikarzy w poblizu ringu. Wiele znajomych twarzy, ktore zawsze pojawiaja sie na bokserskich galach. Lubie wiedziec kto naprawde pisze pozniej swoje artykuly bedac na imprezie, czy tez zwyczajnie oglada w tv i udaje wielkiego “dziennikarza a moge was zapewnic takich jest duzo…lol…
Dluzsza przerwa miedzy walkami, ale w koncu wychodzi do ringu Ola Afolabi, ktorego walke chce zobaczyc. Niestety wiedzac kto jest jego przeciwnikiem i widzac naocznie w jakiej formie fizycznej jest Anthony Caputo Smith, raczej nie oczekujemy jakiejs wielkiej dramaturgii wydarzen. Nie sadze, ze Afolabi bedzie chcial bawic sie w ringu zbyt dlugo. Niestety cala undercard nie jest zbyt interesujaca i wlasciwie poza glownymi walkami, ktore beda pokazywane na HBO, tylko pojedynek Afolabiego moze byc ewentualnie warty wzmianki… Zaczyna sie walka. Od pierwszych sekund widac wyraznie, ze Smith nie mysli o jakiejs dluzszej walce a liczy iz moze jakims cudem zaskoczy Afolabiego jakim szczesliwym ciosem. Przewaga Oli jest jednak widoczna na kazdym calu. Najwyrazniej publicznosc nie jest zbyt zainteresowana walka, ale z jednej strony nie dziwie sie, gdyz wiekszosc najwyrazniej przyszla by zobaczyc Golovkina. Dopiero nokaut w trzeciej rundzie pojedynku, zmusza niemalze publicznosc do oklaskow i unznania klasy Afolabiego. Powiem szczerze, tego typu zestawienia sa bezsensowne a zwyciestwo ma tylko znaczenia jako kolejny mark na rekordzie, gdyz nie sadze by ktos w arenie byl podekscytowany taka walka. Fajne zakonczenie, ale tak naprawde pojedynek bez historii i znaczenia.
Kolejna dluzsza przerwa, ktora zawsze na galach transmitowanych przez jakakolwiek telewizje spowodowana jest oczekiwanie na czas antenowy. Mamy jeszcze duzo czasu do walki, wychodzimy z sali podahac w korytarzach z innymi ludzmi, wyskok na piwko moze..lol..
Wracamy doslownie parenascie minut przed wejsciem Mike’a Pereza na ring. W miedzyczasie widze w rzedach ponizej Chrisa Algieri, ktorego niepodziewana popularnosc dopadla w ostatnim czasie. Mnostwo celebrytow w rzedach wokolo ringu. Michael Fox, John Hurt, William Balwin, Tyrese Gibson, Tony Danza, Michael Biehn, Donald Trump jak zwykle zreszta I cala masa innych…
Wejscie Pereza przywitane gwizdami. Najwyrazniej duza czesc publicznosci przybyla z pobliskiej North Philadelphia. Brytant wchodzi, ale widzimy go dopiero jak dochodzi niemalze do ringu. Witany jest bardz cieplo ale nie entuzjastycznie. Zapowiedzi Michaela Buffera i juz sie rozpoczyna. Pierwsze trzy rundy jak sie spodziewalem naleza do “Irish Mike” ale juz w czwartej wyraznie zwalnia a Bryant w swoim tempie, wykonuje rzemieslnicza prace. Jestem zawiedziony przebiegiem walki, gdyz jest znacznie wolniejsza niz sie spodziewalem, wiedzac nawet iz Kubanczyk jest 20 lbs ponad limit przyzwoitosci. Najwyrazniej brak przygotownia kondycyjnego odgrywa w tej walce najwazniejsza role, gdyz widac jak Perez uzywa swej masy by sie przepychac po ringu ale po 7-8 rundzie jest juz tak zmeczony, ze az przykro patrzec. Zastanawiam sie dlaczego Jennings nie podkreca tempa i nie probuje doprowadzic do nokautu, ale widac wyraznie jego braki w wyszkoleniu i niepewnosc co do poszczegolnych elementow gry. Obaj piesciarze otrzymuje porcje gwizdow, gdyz najwyrazniej walka ta nie spelnia oczekiwan placacych za bilety. Niewatpliwie najbardziej zniecierpliwiona grupa sa kibice wspierajacy GGG, ktorzy juz nie moga doczekac sie by ringowa nuda w wykonaniu Jenningsa i Pereza sie skonczyla. Dwie ostatnie rundy nie wnosza niczego ciekawego do obrazu walki. Jennings w tym samym tempie, mechanicznie niemalze probuje wygrac minimalnie kazda runda a Mike Perez wyglada jakby chcial juz do domku na kolacje… Przegapilem moment ostrzezenia, ale rozumiem iz Perez faulujac nieustannie przez cala walke w koncu wkurzyl sedziego i dostal ostrzezenia. I tak dziwne, ze nie dostal go wczesniej, gdyz przez caly pojedynej klinczowal, kladl sie na Bryanta swoja prawie 250 lbs masa i przepychal go po ringu bez zadawania ciosow a i czesto sciagal glowe Philadelphijczyka na dol, przerywajac jakikolwiek ciag wydarzen.
Koniec tego naprawde niezbyt interesujacego wydarzenia. Gwizdy polaczone z aplauzem fanow Jenningsa, ktory juz celebruje zwyciestwo. Nie punktowalem walki na biezaco, ale moje pierwsze wrazenie jest takie, ze Bryant wygral dwiema moze trzema rundami, plus jeden punkt za ostrzezenie wiec w mojej opinii pewne zwyciestwo Jenningsa. Mowiac pewne, zdaje sobie sorawe, ze walka byla wyrownana I nudna a momentami nuzaca. Musze sie zastanowic nad pozycja Bryanta w swoim rankingu, gdyz jestem zawidziony tym co zobaczylem. Oczekiwalem o niebo wiecej, ale moze to wszystko co Bryant jest w stanie nam dac… Z taka postawa nie ma co nawet myslec o jakimkolwiek sukcesie, gdyz przegra ze Stivernem a Wilder go znokautuje w pierwszych rundach. Wciaz, przykre by o tym pisac, ale Jennings jest jednak czolowym ciezkim swiata a Perez wypada poza pierwsza dwudzestke a moze nawet wypada z gry na zawsze. Brak profesjonalizmu w stylu Odlaniera Solisa.
Michael Buffer oglasza zwyciestwo Jenningsa, ale karty punktowe oficyjalnych sedziow sa zaskakujace. Walka byla trudna do punktowania, ale mialem wrazenie iz od 2 do nawet 4 punktow przewagi dla Amerykanina jest czyms oczywistym, ale co ja tam wiem…lol…
Bardzo szybko zbliza sie walka wieczoru. W miedzysczasie widzimy wywiad z Algierim tuz przy ringu. No coz, dla niego zbliza sie wielka wyplata, wiec i zainteresowanie jego osoba jest duze…
Wejscia Geale i Golovkina, zapowiedzi Buffera i ruszaja. Entuzjazm na trybunach. Juz dawno nie widzialem tak podekscytowanej publiki na gali bokserskiej. Duze grono Kazachow, badz tez Amerykanow kazachskiego pochodzenia, grupa Ukraincow ze swoimi flagami rowniez wspiera GGG. Duzo ludzi oglada walke na stojaco, my rowniez. Krotko ale tresciwie. Chcemy sie zakladac czy Daniel Geale przetrzyma piec rund, ale nie ma chetnych na to by dawac mu takie szanse. OK…koniec. Nie wiem co w rekawicach ma Golovkin, ale z pewnoscia cos z X-mana gdyz Geale pada jak porazony piorunem i pomimo, ze wstaje, wiemy ze to koniec… Wrzawa, oklaski, aplauz. Tego chca kibice. Za to placimy bilety. Kellerman w ringu przeprowadza wywiad z GGG a my widzimy jak Australijczyk opuszacza zawiedziony ring. Nie sadze, ze bedzie wspominal milo pobyt w New York…
Sala powoli zaczyna sie oprozniac, my rowniez spokojnie wychodzimy. Wychodzac robimy jeszcze pare zdjec z kibicami Golovkina, barwna i rozkrzyczana grupa szczesliwych kibicow. Trzy i pol moze cztery godziny jazdy powrotnej do domu, ale warto bylo zobaczyc w ringu ponownie najbardziej ekscytujacego wspolczenego piesciarza zawodowego.
Gwiazada wieczoru – Gennady Golovkin. Dla mnie osobiscie najwiekszy zawod – Bryant Jennings. Pereza i Geale pomijam, gdyz nie liczylem na wiele…
Wnerwia to gadanie Kubańczyków, punktacja i tak był naciągana w jego stronę. Zadawał jakieś pokraczne ciosy z doskoku w stylu Roya, klinczował bez ciosów, zbierał na ryj tuszując uśmiechem i jeszcze gada coś o mistrzu. Z czym do ludzi? "
Dokladnie. Kolejny raz macie wszyscy dowod na to, ze to co pisze o kubanskim podejsciu do BOKSU ZAWODOWEGO jest jak najbardziej rzeczywistym obrazem gry.
ja nie oglodałem walki tu jej nie ma czytam z komentarzy ale coś widze że Jennigsem nie jesteś zachwycony, to że jakimś tam atletą jest to oki niebęde dyskutował ale to żadne dominator nie bedzie a Śmiem twierdzić iż Mistrzem Świata też może nie być,( dla mnie nie będzie ) Poczekam na walke Wildera bo dla mnie ten gość zajebista zagadka walka z Stiverne bardzo dużo wyjaśni.
Perez no cóz dobry cieżki solidny jak na te czasy nic ponadtoale to by było na tyle, o by to nie był drugi Solis!
Większy potnecjał ma Głazkow od obu i chyba tak to widze cwaniak Fury no i oczywiście Pulew
Dla
Jak mówie poczekam na walke Stiverne - Wilder i wstrzymam sie przed osądam choć mi coż mówi że balon pod tyułem Wilder pęknie w walce z Stiverne ale pożyjemy zoabaczymy
Ameryki nie odkryję że żaden z cieżkich obecnie nie Sięga do pięt Władimrowi.
Ameryki nie odkryję że żaden z cieżkich obecnie nie Sięga do pięt Władimrowi. "
Niestety, ale masz racje. Jennings mnie wczoraj zawiodl, aczkolwiek IMHO wygral pojedynek z Perezem bardziej zde3cydowanie niz sugeruja oficyjalne karty punktowe. Obejrzalem walke na zywo i juz raz z HDD i musze sie przyznac, ze pierwszy raz od dluzszego czasu nie zgadzam sie z Haroldem Ledermanem, ktory byl oburzony odjeciem punktu Perezowi za faule. Jestem zdziwiony, ze sedzia odjal tylko jeden punkt. Kubanczyk walczyl bardzo nieczysto, faulujac Jenningsa, ktory niestety nie potrafil sobie z tym poradzic. Mowiac to, pomimo zasluzownej wygranej, ktora statystyki ciosow rowniez usprawiedliwiaja w sposob doskonaly, Bryant nie jest piesicarzem za jakiego go mialem. Wcoaz ma zero w rekordzie, ale w moim ranking wagi ciezkiej spadnie jak tylko zrobie uaktualnienie. Jedyna moja nadzieja na powazniejszy impact w tej dywizji z naszego kraju jest Deontay. jak on plame, niestety bede jeszcze jakis czas czekal na amerykanskiego mistrza tej dywizji. jennigs nim nie bedzie.
O perezie pisalem juz dawno, ze jest typowym kubanskim przykladem braku profesjonalizmu i daleko mu do pierwszej dziesiatki. teraz nie sadze iz ktokolwiek z was ma watpliwosci, ze mialem racje.
Perez jest w stanie dać emocjonujące wojny jeśli trafi na odpowiedniego rywala, z Jenningsem będziemy mieć nudy."
Pereza juz ie zobaczymy na naszych kanalach HBO czy SHO. Nikt tutaj nie lubi tych piesciarzy, ktorzy pomimo talent nie sa w stanie sprostac wymaganiom profesjonalizmu i wygladaja jakby nie mogli wyjsc godzianami z restauraacji. Perez po walce z Takamem dostal ostatnia szansena zaprezentowanie sie przed publika na HBO, ale juz wiecej takowej nie dostanie. Prawde mowiac, nie chce go juz widziec w ringu. To byl przykry widok.
Zobaczymy co dalej znim będzie oby nie był drugi Solis pożyjemy zobaczymy ta walka pokazała ze panczer Abduslamow to żadna rewelacja była , facet bez obrony .
Jennigs cóż solidny zawodnik bez nokatujacego ciosu bez błysku ale z dobra obroną zbawcą Wagi ciężkiej on niebędzie.
jak już pisałem widze pewne nadzieje w Głazkowie gosć ma technike szybkosć jest troche mały jak na cieżkiego ale zwinny sprytny.
A Wilder cóż poczekam do walki z Stiverne , wszystko wyjdzie w praniu co i jak!