GOŁOWKIN ZNISZCZYŁ KOLEJNEGO PRETENDENTA
Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) był zdecydowanym faworytem walki wieczoru na gali w nowojorskiej MSG i po raz kolejny potwierdził, że jest niekwestionowanym królem kategorii średniej, nokautując już w trzeciej rundzie Daniela Geale'a (30-3, 16 KO).
Geale zaczął walkę odważnie i ofensywnie, ale mógł sobie na to pozwolić dzięki defensywnej postawie Gołowkina, który nie spieszył się z destrukcją rywala. Gdy jednak zdecydował się zaatakować na początku drugiego starcia, Geale od razu znalazł się na deskach. GGG nie chciał jednak widocznie kończyć walki w tym momencie, gdyż powrócił do spokojnego boksowania, które przypominało krążenie drapieżnika wokół skazanej na zagładę ofiary.
Pod koniec trzeciego starcia doszło do wymiany, w której na prawy sierpowy Geala mistrz świata odpowiedział również prawym sierpem. Ten cios powalił pretendenta na deski i choć Geale wstał na "8", nie zdecydował się na kontynuowanie pojedynku. Była to jedenasta udana obrona mistrzowskiego pasa WBA w wykonaniu Gołowkina.
- Geale poczuł straszliwą siłę ciosów Giennadija - podsumował zakończenie walki komentujący galę w MSG Grzegorz Proksa, który sam o mocy Kazacha przekonał się prawie dwa lata temu.
Po prostu mowi sobie tak: Nawet jak jestes swietnym "sliskim" bokserem jak Geale to predzej czy pozniej cie "upoluje."
Gienek jest fanomenem, takze wszyscy jego krytycy albo skeptycy powinni sie wylaczyc. 90% nokautow, to najwiecej w historii boksu w MH (na mistrzowskim poziomie).
Na pewno nie do jednej bramki. Ward mógłby ograć GGG, co nie zmienia faktu, że Kazach ma argumenty, żeby pokonać Andre.
a wg mnie za dużo wizualizujesz w głowie jak by to wyglądało. Ja na takiej metodzie przegrałem dużo pieniędzy u buka. Jedynie co można zrobić i ma to sens wg mnie, to zestawienie styli i obiektywna analiza - w żadnym wypadku wizualizacja walk..
Froch ma czym przyłożyć i mimo, że technicznie nie ma fajerwerków to Golovkina można trafić, praktycznie w każdej walce przyjmuje ciosy i to czasem frajerskie. Prawdą jest, że natychmiast oddaje i ma twardy baniak, Proksa trafił go z pełnym skrętem i nawet na cm go nie odsunął.
Froch też pewnie by go trafiał a jaki by to skutek przyniosło, to niestety nie mam pojęcia.
Ciekawe jak zachowałby się Froch gdyby dostał czyściocha od GGG.
Trudno mi sobie wyobraźić by Golovkin trafiał Warda z taką łatwością jak poprzednich rywali. Po pierwsze warunki fizyczne po drugie świetna obrona i spryt.
Ward wygrałby na punkty, Froch na punkty miałby ciężko, ale cholera kto wie, Golovkin mi zawsze wyglądał na gościa z wag półśrednich góra średnich.
Z chęcią bym to zobaczył.
GGG ma łatwość zadawania kombinacji.
Zmyłka na dół, prawy na skroń i po Froch-u.
Albo taka sama kombinacja jaką zastosował Froch w ostatniej walce na identycznie walczącego przeciwnika (lewa ręka na jajach). Lewy sierp jako zmyłka i prawy sierp na szczękę.
Jak wiadomo Froch przyjmuje dużo na głowę. Ciosy jak z wagi ciężkiej od GGG zrobią swoje.
Ward?
GGG może się nastawić na doły, osłabi Ward-a a później będzie go obijał.
Ward musi być w idealnej formie.
Każdy cios GGG może skończyć Warda.
GGG pokazał że nawet czyste ciosy nie robią na nim wrażenia.
Ja tam widze jego szanse w Superśredniej czemu nie ale fakt Froch 184 czy 185 jakimś tam zagrożeniem byłby dla Gołowkina z Ward zkolei świetny technik też by walka była ciekawa.
sierpy idealnie bite w punkt pod łokciem to element bokserskiego rzemiosła Gienadija, który pozwala absolutnie dominować taktycznie przeciwnika. Później nawet zamarkowanie takiego ciosu wywołuje panikę - rywal ściąga ręce w dół i jesteśmy coraz bliżej KO. Ward jest inteligentnym gościem, w ringu nie robi niczego niepotrzebnie, nie szarżuje i nie wdaje się w wymiany, ale każdy cios Kazacha mógłby zrobić mu krzywdę. Sama obawa przed otrzymaniem czegoś na twarz lub na kichy, co przy sposobie poruszania się Gołowkina w ringu jest kwestą czasu, sprawia, że celem staje się "jakoś to przetrwać". Zobaczcie w jakim szoku był Geale od 30 sekundy I roundy, kiedy zainkasował w krótkim czasie trzy sierpowe - od tego momentu robi w ringu jakieś dziwne rzeczy, które nie mają szans powodzenia. A Giena jak wilk, podchodzi, podchodzi, skrada się i skrada - to wpływa na wolę walki.
z takim stylem wychodzic do Golowkina to samobojstwo
zauwazylem ze ggg nie ma najlepszej obrony
Ja nic nie wiualizuje, ja po prostu lepiej znam boks niz Ty :-) Najlepszym na to dowodem jest to, że jednak nie idzie Ci u buków czyli te Twoje analizy nie wypdały zbyt dobrze. A będąc całkowicie już poważnym to w tej wadze nie ma na GGG równorzędnego i możemy postawić z kim wygra Golovkin a z kim przegra. Ja stawiam, że wygrywa z Cotto, z Frochem i z Wardem jesli do takich walk oczywiście dojdzie.