ZWYCIĘSKI JONES JR. SCHODZI Z RINGU ZE ŚPIEWEM
Choć Roy Jones Jr. (58-8, 41 KO) swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą i trudno poważnie traktować jego kolejne występy, trzeba odnotować, że dziś na ringu w Rydze nie miał żadnych problemów z bardzo przeciętnym i dla większości kibiców boksu zupełnie anonimowym Courtneyem Fry (18-6, 6 KO). Stawką pojedynku był podrzędny pas WBU w wadze junior ciężkiej. Według RJJ tylko tytułu w tej kategorii brakowało mu w jego mistrzowskiej kolekcji. Trudno jednak pas WBU uznawać za prawdziwe mistrzostwo świata.
Wielki mistrz z przeszłości boksował przede wszystkim bezpiecznie i oszczędnie. Bez trudu unikał przeprowadzanych w żółwim tempie niemrawych ataków rywala, od czasu do czasu bijąc szybkie serie z doskoku. Walka przypominała momentami publiczny sparing i prowadzona w usypiającym tempie miała podobny przebieg do końca piątej rundy. Jones Jr. kilka razy urozmaicił to nużące widowisko swoim popisowym tańcem. Jego ciosy robiły wrażenie na brytyjskim pięściarzu, który boksował z ogromnym respektem wobec doświadczonego rywala. Tuż przed gongiem kończącym piąte starcie, Jones Jr. strzelił krótkim lewym sierpem, swoim firmowym ciosem, którym kładł na deski tylu przeciwników w przeszłości i tym razem również udała mu się ta sztuka. Fry padł na deski, ale pozbierał się zanim został wyliczony. jednak ten cios odebrał mu ochotę do dalszej walki i nie wyszedł już do szóstej rundy. Kibice mogą mu być za to wdzięczni, gdyż w ten sposób zakończył to dość żenujące widowisko. A Jones który wcześniej tańczył w ringu, na koniec również zaśpiewał, wykonując jeden ze swoich hip-hopowych utworów.
:)
"Cholera przegapiłem, na tym rosyjskim kanale co transmitował galę piłka nożna jest."
Ci, którzy to obejrzeli powiedzieliby raczej, że miałeś dużo szczęścia ...
Liczy się fakt, iż walczył na ringu ten sam człowiek, którego oglądaliśmy w walkach z Hopkinsem, Toney'em, Griffinem, Hillem, Tarverem, Ruizem.
O ile pas rzeczywiście trudno uznać za mistrzowski, o tyle wasz opis walki to prawdziwe mistrzostwo świata :) Gratulacje dla autora.
W samej walce miewal jeszcze przeblyski niesamowitego talentu ale wiadomo juz nie te lata zeby walczyc tak szybko i efektownie jak w swoim prime :)