FURY ZAMIERZA WYŻYĆ SIĘ NA USTINOWIE
- Jestem w życiowej formie i cieszę się, że galę udało się uratować, a kibice dostaną coś wartego wydanych pieniędzy. Zamierzałem znokautować Chisorę, ale w tej sytuacji będę musiał się wyżyć na Ustinowie. Jestem przekonany, że on poczuje na własnej skórze całą mą złość - mówi zmotywowany Tyson Fury (22-0, 16 KO).
Mierzący 206 cm wzrostu kolos w końcu trafia na przeciwnika, który niemal dorównuje mu warunkami. Białorusin Aleksander Ustinow (29-1, 21 KO) mierzy 202 cm, a przy okazji waży ponad 130 kilogramów - znacznie więcej niż szczuplejszy i nieco bardziej atletyczny Fury, który tym razem powinien wnieść do ringu około 115 kg.
- To dziwne. Będę musiał złamać faceta, który sam złamał rękę Chisorze - dodał Tyson, nawiązując do faktu, że "Del Boy" nabawił się swej kontuzji właśnie podczas sparingu z Ustinowem. Oczywiście pojedynek dwóch gigantów nie jest dla kibiców tak łakomym kąskiem jak rewanż samozwańczego zbawiciela wagi ciężkiej z Chisorą, ale fani nie mogą narzekać, bo mogło skończyć się na znacznie gorszym przeciwniku niż "Sasza".