SKRZYPCZYŃSKI RZUCA RĘKAWICE JONAKOWI I SZYMAŃSKIEMU
Sebastian Skrzypczyński (11-8-2, 5 KO) ostatnio notuje niezłą passę i ma nadzieję, że choć nie ma promotora, to uda mu się zagościć na kolejnej gali z cyklu Polsat Boxing Night, która odbędzie się 8 listopada w nowej hali w Krakowie.
Doświadczony pięściarz z Kalisza co prawda liczył na rewanż z Damianem Jonakiem (37-0-1, 21 KO), ale zdaje sobie sprawę, że do takiej potyczki raczej nie dojdzie. Liczy więc na rywalizację z Patrykiem Szymańskim (11-0, 6 KO).
- Jeśli chodzi o Jonaka, to dowiedziałem się wtedy o walce na pięć dni przed terminem. Wiedziałem, że to dla mnie jakaś szansa i się zgodziłem, ale wszystko mogło wyglądać inaczej gdybym miał normalne przygotowania. Damian jednak podąża teraz inną drogą, ma swoje plany i raczej nie zgodzi się na drugi pojedynek. Znam swoją wartość i wiem, że sporo potrafię, tylko potrzebuję odpowiednich warunków. Jeśli dostałbym odpowiednio dużo czasu, to chętnie podjąłbym rękawice z każdym w limicie do 70 kilogramów - deklaruje Skrzypczyński.
- Gdybym mógł wybierać, to oczywiście pierwszym wyborem byłby właśnie Jonak. Ale skoro to niemożliwe, to chętnie zmierzę się z tym młodym chłopakiem z Konina, Patrykiem Szymańskim. Jeśli dostanę odpowiednio dużo czasu i dobrze się przygotuję, to z pewnością stać mnie na to, by dać mu wyrównaną i trudną przeprawę - dodał Skrzypczyński, notujący ostatnio serię czterech zwycięstw z rzędu, w tym nad niezłym Tommy Altmannem (17-1-1) na wyjeździe.