MAYWEATHER: MAIDANA WIE, ŻE PRZEGRA, ALE SKUSIŁY GO PIENIĄDZE
Edward Chaykovsky, Boxingscene
2014-07-20
- On w głębi serca doskonale wie, że nie wygrał pierwszej walki - uważa Floyd Mayweather Jr (46-0, 26 KO), który 13 września da rewanż Marcosowi Rene Maidanie (35-4, 31 KO) za majową potyczkę.
"Piękniś" jest zdania, że nie względy sportowe, a finansowe tak bardzo popychały Argentyńczyka do drugiej konfrontacji.
FLOYD MAYWEATHER: SERWIS SPECJALNY
- Mój rywal nie jest głupi. Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że za pojedynek ze mną zarobi dużo więcej niż za inne walki. Maidana wie oczywiście, że znów przegra, ale skusiła go wypłata. Po prostu chce pieniędzy - powiedział panujący mistrz świata wagi półśredniej i junior średniej.
Te wzgledy sa najwazniejsze dla wszystkich piesciarzy, wiec jest to calkowicie normalne, ze maidana rowniez dlatego domagal sie walki i teraz rewanzu z Floydem. Ktoz nie chce dostac wyplaty zycia...lol... Sport to byl w czasach amatorskich.
Nie zawsze niestety wychodzi to dyscyplinie na plus, te same pobudki kieruja np. Adamkiem ustawiajacym sie w kolejce po pas Polsatu......Przyklady rozmieniania sie na drobne w sporcie zawodowym mozna by wymieniac I wymieniac, aspiracje czysto sportoweI chec osiagniecia czegokolwiek staja sie niestety tylko towarzyszem dochodu I czynnikiem wzrostu w rachunku zyskow I strat......
Nie zawsze niestety wychodzi to dyscyplinie na plus, te same pobudki kieruja np. Adamkiem ustawiajacym sie w kolejce po pas Polsatu......Przyklady rozmieniania sie na drobne w sporcie zawodowym mozna by wymieniac I wymieniac, aspiracje czysto sportoweI chec osiagniecia czegokolwiek staja sie niestety tylko towarzyszem dochodu I czynnikiem wzrostu w rachunku zyskow I strat..."
Absolutnie mnie to nie dziwi, gdyz idea profesjonalnego boksu jest bardzo prosta, to zawod wykonywany w celu zdobycia jak najwiekszego zysku. Sportowa rywalizacja jest tylko jednym z elementow tego biznesu. To, ze Adamek z wybral Polske i walke ze Szpilka, jest calkowicie zrozumiale. Nikt nie zaplaci mu nas tych 250-300 tysecy dolarow za jeden wystep, kiedy ostatnia walke z Glazkovem przegral. Postaw siebie w tej sytaucji, czy wybral bys te pieniadze, czy tez jakis bardziej ambitny cel "sportowy" (sama w sobie idea jest bezsensowna dla piesciarzy i promotorow) za $25K. Piesciarza kariera moze sie skonczyc w kazdej chwili, wiec odpowiednie zadbanie o stan swojego posiadania swiadczy o inteligencji i rozwadze.
"Postaw siebie w tej sytaucji, czy wybral bys te pieniadze, czy tez jakis bardziej ambitny cel "sportowy" (sama w sobie idea jest bezsensowna dla piesciarzy i promotorow) za $25K. Piesciarza kariera moze sie skonczyc w kazdej chwili, wiec odpowiednie zadbanie o stan swojego posiadania swiadczy o inteligencji i rozwadze."
Zgadza sie, problem powstaje w momencie kiedy pieniadz staje sie jedynym istniejacym celem samym w sobie, bez jakiejkolwiek nawet tylko towarzyszacej powaznej aspiracji sportowej.....Dla porownania gdyby np taki Michael Jordan (niedawno pondobno jego net worth przekroczyla 1 bln$) nie posiadal zadnej innej ambicji I celu innego niz "odpowiednie zadbanie o stan swojego posiadania" rownie dobrze moglby zakonczyc kariere w 1990 roku (jeszcze przed zdobyciem pierwszego tytulu mistrzowskiego) I obejsc sie tym co zarobi w ciagu pierwszych 6 latach gry I dalej zarabiac na kontraktach z Hanes'em I Nike...Jednak to sportowa ambicja I chec osiagniecia czegos wiecej sprawila ze zdobyl 6 tytulow mistrzowskich I dzis postrzegany jest jako TBE....
Nie od dzis wiadomo ze zawodowi sportowcy zarabiaja zbyt wiele co prowadzi do takich wlasnie paradoksow jak np w zawodowym footballu gdzie 19 letni zawodnik zarabia tyle pieniedzy ze kompletnie traci motywacje do czegokolwiek, nie wspominajac nawet codziennej mozolnej ciezkiej pracy na treningach. Stad tez wlasnie jakies astronomiczne kwoty rzedu 0.5 milona zlotych dla takiego "nikogo" jak Artur Szpilka, bokserskiego celebryty o przecietnych umiejetnosciach.
Rozumiec mechanizmy dzieki ktorym funkcjonuje dzisiejszy swiat sportu zawodowego to jedno ale zgadzac sie z nimi to juz zupelnie inna kwestia........
Rozumiec mechanizmy dzieki ktorym funkcjonuje dzisiejszy swiat sportu zawodowego to jedno ale zgadzac sie z nimi to juz zupelnie inna kwestia........"
Absolutnie. Dlatego tez ja nigdy nie pisze, ze wszyscy musza sie pokornie zgodzdzic ze status quo. Mowiac to, ignorowanie rzeczywistosci lub calkowita nieznajomosc faktow nie jest z pewnoscia elementem pozytywnym. Jezeli mowmimy o boksie zawodowym, jest to tak elitarny biznes, ze trudno porownac go do football lub basketball, gdzie zawodnicy praktycznie od momentu high school sa juz zawodowcami I zarabiaja solidne pieniadze. Boks to zupelnie inna para butow.