BRIGGS: KLICZKO SAM MI POWIEDZIAŁ, ŻE SIĘ MNIE BOI
- Waga ciężka umarła - mówi jej ostatni amerykański czempion Shannon Briggs (55-6-1, 48 KO). Kto będzie tym, który ją wskrzesi? Odpowiedź 42-latek nie zaskakuje.
- Nikt dzisiaj nie mówi o tej wadze, nic się w niej nie dzieje. Ludzie dyskutują o Mayweatherze, Cotto, o wszystkich poza ciężkimi. Dlatego zdecydowałem się wrócić na ring, chcę, aby waga ciężka miała mistrza, którego każdy zna, do którego każdy może podejść i uścisnąć mu dłoń. Do Kliczki kiedyś podszedłem, żeby się przywitać, a on udawał, że mnie nie zna – stwierdził.
Pięściarz z Brooklynu podkreśla, że ma atuty, których nie mieli inni pretendenci do tronu wszechwag, od wielu lat zajmowanego przez Władimira Kliczkę (62-3, 52 KO).
- Władimir jest dobry, bardzo dobry, nie bez powodu tak długo jest mistrzem. To fenomenalny pięściarz. Potrzeba wielkiego zawodnika, aby go pokonać. Tym zawodnikiem jestem ja. Jestem w tej grze od 27 lat, walczyłem z najlepszymi. Współcześni ciężcy nie są w stanie pokonać Władimira, brakuje im doświadczenia. Niektórzy mają dobre warunki fizyczne, ale z kolei nie mają twardej szczęki. Inni nie mają siły. Potrzeba pięściarza kompletnego i to właśnie ja. Mam doświadczenie, siłę, szybkość oraz twardą szczękę – powiedział.
Briggs, który zakończył karierę w 2010 roku, wrócił na ring w kwietniu. Odniósł już cztery zwycięstwa i wkrótce chce zdetronizować Kliczkę. Tłumaczy jednak, że mistrz może mieć opory, aby zaakceptować jego wyzwanie.
- Po związaniu się z Emanuelem Stewardem Władimir zmienił styl. Nauczył się przytrzymywać, spowalniać walkę, coraz mniej robić w ringu. To samo Steward zrobił z Lennoxem Lewisem. Też kiedyś trenowałem pod okiem Stewarda i wiem, jak przebić się przez ten styl. Nie mogę tego zdradzić w tej chwili, bo Władimir na pewno by się o tym dowiedział. Powiem tylko tyle, że jest powód, dla którego dotąd ze mną nie walczył. Władimir po prostu się mnie boi. Gadajcie sobie, co chcecie, takie są fakty. Jest nawet gdzieś nagranie, jak wprost się do tego przyznaje. Szedłem kiedyś w Palm Beach w kierunku sali, na której miał trening. Powiedział wtedy: "Idzie Shannon Briggs, nie wpuszczajcie go. Ten facet mnie przeraża". Ja go później zapytałem wprost: "Boisz się mnie?", na co: "Tak, boję się" – relacjonuje.
ale krzyczeć będzie zarobić kase grubą chce za pożonny wpierdol od Włada
Niemniej sportowo na dzień dzisiejszy to worek kartofli napędzany sterydami.
Bo jeśli wierzyć mu że ma pieniądze to albo rodzina ma go dość i chcą żeby stał się warzywem albo żadnych bliskich on nie ma./..
Samo to że gość wpadł na pomysł próby dotarcia do Władimira wszelkimi możliwymi sposobami po masakrze jaką zagwarantował mu w ringu Vitali świadczy o tym że gość jest tragicznie zdesperowany.
Zresztą śmiechy śmiechami a może rzeczywiście ktoś chce by stracił zdrowie. W walce z Vitalim mimo iż zbierał okropne lanie nikt nie kwapił się by zaoszczędzić mu zdrowia i pieniędzy które musiał wydać na jego przywrócenie...
Dobrze prawisz brachu, kiedyś to pewnie by dało się szybko doprowadzić do takiej walki ale dzisiaj kiedy tylko kasa to rzygac się chcę na te kalkulacje i "ostrożne" prowadzenie zawodników
Tak było.
Shannon nie wyczuł sarkazmu:D
tam nie było zadnego sarkazmu , Wladka w bitce poza ringiem w dupe moglby wsadzic swoje klincze i macanie i nei zdziwlbym sie jakby pzred takim briggsem sie po prostu obsrał , Wladka nie ma charakteru i tyle