DAVID PRICE PO ZABIEGU, WRÓCI W GRUDNIU
Wczoraj David Price (18-2, 15 KO) przeszedł operację naprawy uszkodzonego ścięgna w prawej ręce. Zabieg się udał, ale angielski olbrzym jest wykluczony ze startów przynajmniej do grudnia.
Brązowy medalista olimpijski z Pekinu po związaniu się kontraktem z niemiecką stajnią Sauerland Event wygrał trzy walki, w tym dwie przed czasem. Na początku czerwca pewnie wypunktował na dystansie dziesięciu rund Jaroslawa Zaworotnego, lecz właśnie wtedy zaczęły się jego kłopoty.
- W ostatnim występie nabawiłem się urazu tej ręki. Minęły cztery tygodnie, nie było żadnej poprawy, więc skonsultowałem się z doktorem Mike'em Haytonem. On postanowił otworzyć to i sprawdzić w czym tkwi problem. Okazało się, że chodzi o ścięgno i usunięcie małych odprysków. W krótkim czasie ma być już wszystko w porządku. Realną datą mojego powrotu jest grudzień, lecz wciąż pozostanę w treningu, bo mogę przecież robić masę innych rzeczy. Nie było mowy o tym bym wziął zastrzyk i wyszedł na ring we wrześniu jak było planowane, bo wtedy ryzykowaliśmy pogorszeniem stanu. Pozostanę więc w gymie i popracuję nad siłą, a w przyszłym roku będę już gotowy na każdego - zapewnia Price.
Była już nadzieja.
Wielkoludy to niezgrabne łamagi. Kliczkowie to wyjątek!
Coś jeszcze da się z niego wycisnąć, ja widzę w niedalekej przyszłości pojedynek Price - Fury