CANELO W LISTOPADZIE Z JAMESEM KIRKLANDEM?
Promotor Saula Alvareza (44-1-1, 31 KO) Oscar De La Hoya poinformował, że Meksykanin na ring wróci prawdopodobnie w listopadzie. Nie będzie zatem walczyć z Miguelem Cotto (39-4, 32 KO), który kolejny występ planuje na grudzień.
O starciu Alvarez-Cotto, które byłoby niewątpliwym hitem PPV, mówi się od kilku tygodni. Najwcześniej dojdzie do niego w przyszłym roku, być może przy okazji Cinco de Mayo, któremu często towarzyszą duże wydarzenia z udziałem meksykańskich bokserów.
Wcześniej obaj zawodnicy stoczą przynajmniej po jednej walce. Mówi się, że Alvarez może się zmierzyć z mocno bijącym, nieustępliwym Jamesem Kirklandem (32-1, 28 KO), którego ofensywny styl zapewniłby emocjonujące widowisko. Na razie "Canelo", który minionej nocy pokonał Erislandy'ego Larę, nie myśli jednak o potencjalnych walkach. – Teraz będę się cieszyć moimi urodzinami – powiedział urodzony 18 lipca 1990 roku zawodnik.
Po urodzinach De La Hoya zamierza polecieć do Meksyku i rozpocząć rozmowy na temat kolejnego pojedynku. Tymczasem chwali "Canelo" za zwycięstwo nad Larą.
- Od pierwszego gongu walczył świetnie. Gonił Larę, trafiał go, bił kombinacjami, rozciął skórę nad jego okiem. Nie było łatwo, ale zwyciężył. Szacunek należy się też jego rywalowi. To znakomity, bardzo niebezpieczny bokser. No i mało kto potrafi tak unikać walki – stwierdził.
Cotto w formie z Martineza pierze tą rudą pałę do jednej bramki.......