TONY BELLEW ROZBIŁ DOS SANTOSA I OMAL NIE POBIŁ SIĘ Z CLEVERLYM
Tony Bellew (22-2-1, 14 KO) efektownie radzi sobie po zmianie kategorii z półciężkiej na cruiser. W zakończonym przed momentem boju znokautował Julio Cesara Dos Santosa (26-3, 23 KO), otwierając sobie drogę do rewanżu z Nathanem Cleverlym (28-1, 14 KO).
Zazwyczaj walczący bardzo emocjonalnie reprezentant gospodarzy dziś boksował mądrze i konsekwentnie. Bił precyzyjnie i odrobinę szybciej od Brazylijczyka, ten natomiast od początku nastawił się na akcję prawy na prawy, polując swoim obszernym sierpem. W trzeciej i czwartej rundzie nawet trafił czysto Anglika, jednak nie zrobił mu większej krzywdy. Tony bił na zmianę ciosy na górę i tułów, różnicując dodatkowo ich natężenie, czekając na nadarzającą się okazję.
Niespodziewany koniec nastąpił w piątym starciu. Bellew przestrzelił prawym krzyżowym, ale natychmiast poprawił lewym sierpem, który doszedł idealnie do celu - szczęki Dos Santosa. Zanim ten powstał, arbiter zdążył już doliczyć do dziesięciu, a potem... było jeszcze ciekawiej. Tony od razu poszedł "na rozmowę" z Cleverlym, który oglądał jego zmagania z pierwszego rzędu. Krótka wymiana zdań omal nie zakończyła się regularną bitwą, na szczęście szybka reakcja ochrony załagodziła bitkę poza ringiem. Ale to tylko podgrzało atmosferę przed zaplanowanym na koniec roku rewanżu z Walijczykiem.
"Już raz Cię zlałem i tym razem to powtórzę!" - Nathan trzymam Cię za słowo!
Bellew prosty fizol z jakimś tak udeżeniem i tyle.Cleverly technik bez petardy.
Obaj kariery w Cruser nie zrobią jak dla mnie