NIE TAKI LARA STRASZNY, JAK GO MALUJĄ?
Już 12 lipca w prestiżowym hotelu MGM Grand w Las Vegas odbędzie się jedna z najbardziej wyczekiwanych konfrontacji tego roku. Naprzeciw siebie staną młodziutka 23-letnia meksykańska gwiazda Saul Alvarez (43-1-1, 31 KO) i starszy o osiem lat utalentowany Kubańczyk Erislandy Lara (19-1-2, 12 KO).
Gdy tylko ogłoszono publicznie ten pojedynek, wielu ekspertów stwierdziło, że będzie to dla "Canelo" arcytrudny test i bardzo prawdopodobne jest, iż Jastrząb z Guantanamo zafunduje mu drugą porażkę w karierze. Czy jednak, parafrazując znane przysłowie, Lara jest taki straszny, jak go malują?
Lara określany jest przez większość jako niewygodny mańkut, idealna maszyna do bicia, stworzona przez komunistyczny kubański reżim. O jego niebagatelnych umiejętnościach świadczy chociażby złoty medal z mistrzostw świata w Moskwie z 2005 roku. Ten obdarzony naturalnym darem pięściarz imponuje przede wszystkim świetnymi prostymi, którymi kontroluje dystans, zadając swoje uderzenia z idealną szybkością i precyzją. Do tego jest niezwykle ruchliwy i trudny do trafienia.
Dwa najlepsze występy "Amerykańskiego Snu" to potyczki z Paulem Wiliamsem w 2011 roku i Austinem Troutem dwa lata później. Zarówno sparaliżowany obecnie "Punisher", jak i "No Doubt" mają kilka cech wspólnych. Obaj są mańkutami i raczej preferują techniczną wymianę ciosów niż szalony atak i ciągłą presję. Lara takich przeciwników uwielbia, samemu dyktując tempo, wciągając ich na siebie i kontrując z chirurgiczną dokładnością. Jednak gdy postawić przed nim walczących z normalnej pozycji bombardierów, kubański wirtuoz zaczyna się gubić. Tak było w przypadku remisu z 2011 roku z ambitnym Carlosem Moliną i szczęśliwie wygranej bitwie z 2013 roku z twardym Alfredo Angulo. W obu przypadkach widać było, że prący do przodu jak czołgi zawodnicy sprawiają mu dużo problemów i Jastrząb z Guantanamo nie może rozłożyć skrzydeł.
Zarówno Molina jak i Angulo szybko odkryli, że będący pod presją Lara staje się łatwym celem. Bezpośredni prawy prosty obydwu walczaków regularnie lądował na głowie Kubańczyka. Oprócz tego świetną bronią okazał się lewy sierpowy, który również czynił spustoszenie w obronie Lary. Przecież dokładnie takim ciosem "Perro" posłał Erislandy na deski w rundzie czwartej i dziewiątej.
Teraz wróćmy do Alvareza. Z pewnością każdy z nas zgodzi się, że rudowłosy Meksykanin jest zdecydowanie lepszy zarówno od Moliny jak i Angulo. "Canelo" dysponuje o wiele mocniejszym uderzeniem i szybkością. Jego popisowymi bombami, o sile których przekonała się już cała rzesza pięściarzy, są właśnie bezpośredni prawy i chyba najlepszy w jego arsenale, błyskawiczny lewy sierpowy, którym Saul demoluje rywali.
Angulo jest o wiele wolniejszy od swojego 23-letniego rodaka, co zostało mu brutalnie udowodnione w marcu tego roku, kiedy obaj panowie skonfrontowali swoje umiejętności w ringu MGM Grand. To pozwala przypuszczać, że skoro Alfredo zdołał trafiać Larę, to co zrobi z nim potrafiący w mgnieniu oka wyprowadzić niszczycielską serię Saul?
Znając styl walki podopiecznego grupy Golden Boy, zapewne od pierwszych sekund "siądzie" on na swoim przeciwniku, nie dając mu chwili oddechu. "Canelo" będzie trzymał się blisko Kubańczyka i zneutralizuje jego niewątpliwy atut w postaci ciosów prostych. Ciągły atak Meksykanina, jego upór i konsekwencja, połączone z siłą ciosów, nie wróży dobrze uciekinierowi z Gorącej Wyspy. Oczywiście Lara ma wielkie serce do walki, co udowodnił w starciu z Angulo i na pewno ma także świetny plan, aby przeciwstawić się popularnemu faworytowi. Czy to jednak wystarczy na będącego u szczytu formy młodego wilka? Odpowiedź poznamy za tydzień.
Ciezka walka do wytypowania ..byloby latwiej gdyby nie fakt mozliwej stronnicznosci sedziow. Wszystko mozliwe procz KO na Alvarezie ... remisem tez nie bede zaskoczony jak Lara wypunktuje Rudego
przeciez walczyl z nim Alvarez i Lara i Lara wypadl lepiej obiektywnie jak w faktach
"Obaj są mańkutami i raczej preferują techniczną wymianę ciosów niż szalony atak i ciągłą presję."
Autor ma na myśli jakiegoś innego Paula Williamsa.Bez przesady,Williams i bardziej techniczna wymiana ciosów,niż szalony atak?xD Polecam bliżej się przyjrzeć Williamsowi i jego starszym walkom.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wojciech Czuba
"szczęśliwie wygranej bitwie z 2013 roku z twardym Alfredo Angulo."
Nie wierze w to co czytam.Jakiej szczęśliwie wygranej bitwie z Angulo?xD Poza rundami gdzie Lara stracił na chwile koncentracje i był liczony,nie dawał większych szans Angulo.Kontrowersyjnie,a więc bardzo szczęśliwie to Alvarez wygrał z Troutem.Jakoś autor zapomniał o tym napisać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wojciech Czuba
Znając styl walki podopiecznego grupy Golden Boy, zapewne od pierwszych sekund "siądzie" on na swoim przeciwniku, nie dając mu chwili oddechu
Na Mayweathera "w swoim stylu" jakoś nie siadł nie dając chwili oddechu,a właśnie powinien.Na Trouta też nie.Kondycja Alvareza nie pozwala mu by od początku atakował i było to widać już w niejednej walce toczonej na dłuższym dystansie.Styl Saula jest więc bardziej stylem uniwersalnym,niż "styl w którym od początku siedzi na przeciwniku nie dając mu chwili oddechu".Tym razem,zupełnie nie trafiają do mnie przemyślenia autora z których uderza duża sympatia do Canelo i być może przez to autor nie jest do końca obiektywny.
1) Alvarez nie radzi sobie z bokserami wybitnie technicznymi - średnia walka z Troutem, słabiutka z Floydem
2) Alvarez to nie jest czołg/meksykański swarmer jak Angulo, nie ma takiej kondycji i takiej pracy nóg, żeby na tej samej szybkości ciągle dążyć do zwarcia przez 12 rund - nie zmusi do biegania Lary tak jak to zrobił "Pies"
"Oprócz tego świetną bronią okazał się lewy sierpowy, który również czynił spustoszenie w obronie Lary. Przecież dokładnie takim ciosem "Perro" posłał Erislandy na deski w rundzie czwartej i dziewiątej."
Tylko, że Perro łapał Larę mieszaniną ciosów na głowę i tułów, Saul takich cudów nie wyczyniał (co nie znaczy, że tego robić nie będzie).
"Z pewnością każdy z nas zgodzi się, że rudowłosy Meksykanin jest zdecydowanie lepszy zarówno od Moliny"
Tak jak kolega wyżej, ja się nie zgadzam.Dla mnie są porównywalni, Moliny de facto nikt nie pokonał w sposób bezdyskusyjny: przegrał po wałkach albo po równych walkach.
"o sile których przekonała się już cała rzesza pięściarzy, są właśnie bezpośredni prawy i chyba najlepszy w jego arsenale, błyskawiczny lewy sierpowy, którym Saul demoluje rywali."
Najsłabszy argument ze wszystkich. Saul to bokser junior średni, który i tak waży już tyle co mały średni. Do tej pory Saul budował swoją karierę na zawodnikach niskiej klasy, a później przeniósł się na... zawodników wyciąganych z junior półśredniej i półśredniej!
Pierwszy PRAWDZIWY JUNIOR ŚREDNI w karierze Canelo to był Trout.;]
Choć oczywiście nokaut np w 2 rundzie na Larze jest możliwy.
Podsumowując, nie zgadzam się z Panem, Panie Wojciechu.
Przy tak dokładniej analizie dziwić może brak przypomnienia kontrowersyjnej wygranej Alvareza z Troutem.
Pan Wocjiech powienien wiedzieć ze:
1) Ten "szczesliwie" wygrany pojedynek z Angulo Lara toczyl o wiele lzejszy bo zostal przez organizatorow blednie poinformowany o limicie wagi w ringu ktorego w istocie nie bylo. Przypominam tezze w boksie na pierwszym miejscu punktujemy trafione ciosy Dopiero pozniej wlazenie twarza na nie jak to lubi robic ambitny Angulo.
2) Canelo nie jest zadnym pressure fighterem. Walczy zrywami a to ze swoimi nogami jest w stanie nadarzyc za tempem Lary to kolejne widzimisie autora
3) Williams byl o wiele lepiej wywierajacym presje zawodnikiem niz Saul.
4) Obstawiam ze skoro walka jest nie o pas to Canelo moze nawet nie zrobic tego limitu 155
https://www.youtube.com/watch?v=xLr-FYwnGiU&hd=1