KHAN CHCE DOPAŚĆ PACQUIAO, A POTEM MAYWEATHERA
Amir Khan (29-3, 19 KO) ma wielkie plany na najbliższy rok. W listopadzie lub grudniu chciałby zmierzyć się z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO), a kiedy już pokona dawnego kolegę z sali treningowej, następny na jego liście będzie Floyd Mayweather (46-0, 26 KO), z którym Brytyjczyk może walczyć w maju 2015.
- Oscar De La Hoya i Bob Arum zakończyli swój spór i chcą razem pracować. Dlaczego nie mieliby zorganizować walki Amira Khana z Mannym Pacquiao? Mamy za sobą świetną historię. Trenowaliśmy razem u Freddie'ego Roacha, sparowaliśmy setki razy. Jesteśmy przyjaciółmi - mówi Khan, były zunifikowany mistrz świata kategorii junior półśredniej.
- Boks to biznes. Chcę walczyć z Pacquiao i pokonać go, a potem dorwać Mayweathera w maju przyszłego roku. Taki jest mój cel. I ja, i Pacquiao wracamy na ring w listopadzie lub grudniu, więc wszystko układa się perfekcyjnie. Obydwaj jesteśmy szybcy, wybuchowi i efektowni, a właśnie tego chcą dzisiaj kibice bokserscy. Manny zwalnia, jest coraz słabszy. W ostatnich trzech walkach widać było, że to już nie ten sam zawodnik - kończy pewny siebie Amir.
Religia jak i polityka nie powinny być mieszane do sportu. Oby Floyd nie dał mu szansy zarobić.
Czym częściej przegrywa tym więcej ciekwaych szans dostaje... masakra
Ale jedno trzeba przyznać ...,,PLECY " ma niezłe...
W końcu skończy chłopaczyna w ringu jak ,,Mago " po walce z kubańczykiem...