ŚWIETNA WALKA, CRAWFORD ZNOKAUTOWAŁ GAMBOĘ!
Na oczach blisko jedenastu tysięcy kibiców zgromadzonych w CenturyLink w Omaha miejscowy bohater Terence Crawford (24-0, 17 KO) sprostał największemu w karierze wyzwaniu i czterokrotnie rzucał na deski znakomitego Yuriorkisa Gamboę (23-1, 16 KO), który bez liczenia został poddany przez sędziego ringowego w dziewiątej rundzie. Tym samym 26-letni Amerykanin po raz pierwszy obronił tytuł mistrza świata WBO w wadze lekkiej.
Nic nie zapowiadało takiego zakończenia w pierwszej części walki. Kubańczyk narzucił rywalowi swój styl i po czterech starciach mógł sobie wyrobił przewagę. Crawford nie zamierzał jednak sprawić zawodu swoim fanom. W piątej odsłonie Amerykanin trafił fantastycznym lewym sierpowym, a chwilę później poprawił raz jeszcze i Yuri po raz pierwszy wylądował na macie. Zamroczony Kubańczyk miał spore problemy z dojściem do siebie i przetrwaniem kryzysu, ale to był dopiero początek wielkich emocji.
Karta zaczęła się odwracać - walczący dziś z odwrotnej pozycji Crawford dzięki nokdaunowi i kolejnej dobrej rundzie odrobił straty i wrócił do gry o zwycięstwo. Bił coraz celniej, a Gamboa coraz bardziej odczuwał jego uderzenia. W międzyczasie lokalny bohater wrócił do naturalnej pozycji, ale również w niej radził sobie poprawnie i wygrywał starcia. W ósmej rundzie Gamboa znów poczuł się pewnie i ruszył do przodu, ale szybko za to zapłacił - wszedł na kontrę i po raz drugi był liczony.
Wydawało się, że "Cyklon z Guantanamo" doszedł do siebie, ale widmo porażki po dwóch nokdaunach odcisnęło piętno na jego psychice - Kubańczyk chciał jak najszybciej odrobić straty i kompletnie zapomniał o obronie w swoim szalonym ataku. Wydawało się nawet, że naruszył Crawforda i za chwilę sam może zanotować nokdaun, ale nieostrożność sprawiła, że po raz kolejny został trafiony i padł na deski. To sprawiło, że Gamboa kompletnie przestał kalkulować. Poszedł na całość i zapłacił najwyższą cenę - defensywnie nastawiony mistrz złapał go potężnymi ciosami, a prawy podbródkowy wykończył robotę.
Gamboa był wyraźnie zraniony, ale zapewne mógł jeszcze kontynuować pojedynek, nie dostał jednak takiej szansy, bo po czwartej randce z deskami sędzia Genaro Rodriguez przerwał walkę bez liczenia.
Świetna walka..
Crawford po przejściu do 140 funtów, może być tam naprawde cięzki do ogrania..
Choć jak będzie leciał do przodu z wysuniętą głową żeby za wszelką cenę oddać ze wszystkimi będzie zaliczać KO.
Każdy cierpliwy zawodnik z mocnym ciosem usadzi go jak będzie w taki sposób walczyć, młody nie jest także wątpię aby nagle zmienił sposób walki i wrócił do czołówki.
Spokojnie wygral 4 pierwsze rundy polegajac na swojej szybkosci. Ale pozniej niepotrzebnie zaczal isc na wymiane. Jak walczysz z wiekszym oraz silniejszym od siebie bokserem to starasz sie go wypykac polegajac na szybkosci, mobilnosci oraz umiejetnosciach bokserskich.
Nie wiem czy Gamboa walczyl pod publiczke, czy poniosl sie emocjami, czy po prostu mial zla taktyke!?
Nie wystarczy więcej jeść, żeby być prawdziwym lekkim. Zadecydowały warunki fizyczne. Gamboa powinien wrócić do piórkowej i walczyć z Donaire i Łomaczenką. Tam jest jego miejsce. "
lol...to nie jest kwestia jedzenia czy warunkow fizycznych. To jest typowy brak zrozumienia, czym boks profesjonalny jest. Kubanczycy, swietni amatorzy, niestety ale nie maja najmniejszego pojecia, czego sie od nich oczekuje zawodowo. Rozumiem, ze to w wiekszosci kwestia wychowania w systemie komunistycznym, biedzie i braku szans na rozwoju, ale Ladies & Gentlemen, czy naprawde nie rozumiecie, ze boks amatorski a boks zawodowy, to zupelnie dwie odrebne dziedziny?
Nie wiem czy Gamboa walczyl pod publiczke, czy poniosl sie emocjami, czy po prostu mial zla taktyke!?"
To nie byla kwestia taktyki, czy tez nawet emocji. To byl pokaz roznic, czym boks zawodowy jest w porownaniu z amatorskim. Crawford to bardzo dobry zawodowiec, a Gamboa - geniusz amatorskich czasow, Porownanie widzielismy dzisiaj wyraznie.
Pisze o roznicach pomiedzy amatorka a profesjonalizmem od dlugiego czasu, ale najwyrzniej wieszosc wciaz nie umie zalapac. Moze powtorze: Kubanczycy, zabojczo dobrzy w swoich punktowanch krotkivh walkach amatorskich, niestety nie umieja sie odnalezc w profesjonalizmie. Przyklady z ostatnich lat: Solis, Gamboa, Rigondeaux, Lara...
.
Prawdę mówiąc Gamboa jest lepszy od Crawforda tylko to nie jego kategoria a Kubańczyk jest zardzewiały i nie młody (znając Kubę może jest starszy niż ma w metryce) ...
.
Cwany to on nie jest...
"Początek zdecydowanie do Gameboya, Od gdzies 4, 5 rundy z Crawforda chyba..."
Początek był wyrównany.Ja punktowałem pierwsze cztery rundy na remis i od piątej rundy to Crawford grał w swoją grę.Świetny występ Crawforda,ale chyba ryzykanci obstawiali zwycięstwo Gamboy.Gamboa nie ma ani dobrej szczęki,nie ma dobrej obrony,walczy bardzo spontanicznie.Z takim profesorem nie można tak walczyć.Kwestie mentalne też nie do porównania.Gamoba wyglądał jak dziecko we mgle.Jeśli się idzie do półdystansu z rękami na biodrach,to co można otrzymać?
On chyba dostał premie za te cztery knockdowny,bo wydawało się,że on czeka na przyjęcie sierpowych na szczękę.Trochę takie masochistyczne zachowanie.Tutaj trzeba było grubą kasę stawiać na Amerykanina.
Tak naprawdę Gamboa wygrał pewnie pierwsze 4 rundy, patrząc jednak na karty punktowe szykowano "wałek" i nie daliby Kubańczykowi wygrać na punkty. Potrzeba było czegoś soczystego, ale w wymianach zadecydowały warunki. Potem to był były rozpaczliwe ataki. Szkoda. Crawforda o zbliżonych warunkach Gamboa by zrobił jedną ręką.
Właśnie obejrzałem powtórkę,nie znając wyniku. Emocji co nie miara!
@Hugo - Masz rację,Gamboa jest za mały jak na lekką,a w piórkowej i okolicach tej wagi są właśnie takie asy jak napisałeś : Donaire,Łomaczenko,Rigodeaux oraz Mikey Garcia,Jhonny Gonzalez,Nicholas Walters.
Spójrzmy na czołówkę wagi lekkiej:
Wzrost/Zasięg:
MIGUEL VAZQUEZ ...178/173
TERENCE CRAWFORD 173/178
RAYMUNDO BELTRAN 173/173
RICKY BURNS ......178/178
KEVIN MITCHELL ...173/173
DANIEL ESTRADA ...179/?
OMAR FIGUEROA .....171/185
Richar Abril ......175/183
JORGE LINARES .....174/176
Yuorkis GAMBOA ....166/165
Chyba nie oglądałeś walki.Można różnie punktować te pierwsze cztery rundy,ale herezją jest 4-0 dla Kubańczyka.Punktacja wyglądał b. dobrze.
*
*
Dokładnie, prawda jest taka że Gamboa pod względem umiejętności przewyższa Crawforda w każdym aspekcie. Gdyby dysponowali podobnymi warunkami Kubańczyk przekładałby Amerykanina z ręki do ręki. Spójrzmy chociażby na pierwsze rundy gdzie Crawford nie mógł niczym trafić tylko pruł powietrze a mały Gamboa punktował lewym prostym !!
*
Niestety Gamboa zapomniał że walczy z silniejszym oraz większym rywalem, zaczął pchać się do półdystansu i walka się skończyła. Wynik wcale mnie nie zdziwił, powtórzę jeszcze raz gdy walczą dwaj klasowi zawodnicy ktoś kto ma zasięg gorszy o prawie 20cm nie ma prawa wygrać !
*
Odśwież sobie jego walki w niższych kategoriach, np z Salido który pokonał lomachenke albo Ponce de Leonem który w tamtym czasie był bardzo groźny.
Co za głupoty wpisujesz.Gdyby babcia miała wąsy...
Rigondeaux nie potrafi odnaleźć się w zawodostwie? Zobaczymy kto go pokona :) "
Przeczytaj uwaznie, o czym pisalem. Boks zawodowy, to nie tylko zwyciestwa ale przede wszystkim baza fanow, ktorzy chca danego piesciarza ogladac. Bez fanow nie ma BOKSU ZAWODOWEGO. Dlatego tez czesto podkreslam ten niuans, ktory najwyrazniej ucieka z horyzonty wiekszosc tutaj piszacych. Rigondeaux moze nie przegrac zadnej walki, ale to nie znaczy wcale, ze odnalazl sie w zawodowstwie. Wiekszosc Kubanskich piesciarzy ma syndrome ludzi biednych, ktorym nagle dano troche $ i to im wystarcza, by zapomniec o diecie, treningu, dedykacji. Do tego dochodzi niezrozumienie podstaw biznesu jakim jest BOKS ZAWODOWY. Mowiac to, podtrzymuje swoja (i nie tylko...) opinie, ze tacy jak Gamboa, Rigondeaux, Solis, Gomez, Lara a przed nimi jeszcze kilku innych, nie potrafia/potrafili odnalezc sie w PROFESJONALNYM BOKSIE.
Gamboa nie przegral, bo jest Kubanczykiem"
Nie przegral bo jest Kubanczykiem a raczej dlatego, ze spotkal w ringu profesjonliste, ktory moze nie ma wiekszego talentu i zdolnosci bokserskich, ale wie co to dedykacja, inteligencja ringowa i poswiecenie sie scisle okreslonym rehgulom strategicznym.
Gamboa nie przegral bo jest Kubanczykiem, ale z pewnoscia jest przedstawicielem syndrome kubanskiego piesciarza. Kto kiedykolwiek mial lub bedzie mial szanse pospacerowac Ocean Drive w South Miami Beach, zauwazy bardzo wyraznie o czym pisze i odniesie to do kontekstu boksu zawodowego.
Naprawdę nie wiem, co ma komunizm do tego wszystkiego..."
Jak juz pisalem powyzej, Kubanczycy po przejsciu do rankingow zawodowych i osiagnieciu najmniejszego nawet sukcesu finansowego, traca bardzo szybko ochote do ciezkiego treningu czy nawet podstawowego dbania o siebie. Zachlystuja sie szybko "nowymi sytuacjami" a dedykacja bokserska z czasow amatorskich zostaje zastapiona iloscia jedzenia, dobrymi samochodami i wydawaniem pieniedzy na rozne przyjemnosci... Wychowanie w systemoe komunistycznym odgrywa w tym niesamowicie istotna role.
Szkoda mi gamboy Bokser lepszy od Crawforda"
Lepszy bokser nie przegrywa w taki sposob. Ja sie ciesze, ze Gamboa dostal wczoraj lekcje profesjonalizmu, gdyz w ten sposob doskonale podkreslil to co tutaj od lat pisze, czyli fakt zrozumienia jak bardzo boks zawodowy rozni sie od amatorskiego.
Rigo jako mistrz nie będzie mógł być ignorowany..."
Ja doceniam zdolnosci ringowe, kunszt i talent zrowno Rigondeaux jak i Lara, ale ich glownym mankamentem jest niemalze kompletny brak zainteresowania ich osobami. Fani czesto pomijaja znaczenie federacyjnych paskow, chcac zwyczajnie ogladac znakomite pojedynki. Piesciarze, ktorzy moga liczyc tylko na slowa uznania z ust tzw. "koneserow" niestety nie zapelniaja sal bokserskich, nie sprzedaja PPV, nie sa tymi, ktorych telewizje poszukuja... Ten problem ma Rigondeaux, a Lara jest na karcie PPV tylko dzieki Alvarezowi. To dla Canelo ludzie beda kupowali bilety. To dla Canelo jest ten caly show. Jezeli Lara go pokona w dobrym stylu, wowczas moze bedziemi mieli szanse porozmawiac o tym, ze jes szansa wykreowac kubanskiego piesciarza na kogos, o kogo fani boksu zaczna dbac...
Jedna obserwacja. W pierwszej minucie 9 rundy, Terence zosstal przypadkowo zraniony przez Gamboa, ale pokazal iz moze sie szybko odbudowac, nawet po poteznym ciosie. Nie tylko przetrwac, ale przejsc do ataku I zakonczyc walke w spektakularny sposob. Po walce, w wywiadzie dla Kellermana, Crawford mowiac o pierwszych rundach: "I was just warming up, get used to his style.."
Tak to dokladnie dla mnie wygladalo, wiec nie dziwie sie, ze na kartach punktowych pierwsze 3-4 rundy moglyby dla Kubanczyka.
poza trafieniem w szczękę w 9 starciu Gamboa nie mógł mocno i precyzyjnie trafić Crawoforda przez różnicę zasięgu
trzeba wracać niżej