GARCIA CHCE WALKI RIOS - BRADLEY
Dwunastorundowe lanie od Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) mocno osłabiło pozycję Brandona Riosa (31-2-1, 23 KO), jednak trener Robert Garcia przekonuje, że "Bam Bam" nie jest jeszcze skończony. 2 sierpnia na gali w Las Vegas były mistrz świata wagi lekkiej zmierzy się z argentyńskim puncherem Diego Chavesem (23-1, 19 KO) i jeśli zwycięży, będzie chciał skrzyżować rękawice z Timothym Bradleyem (31-1, 12 KO).
- Wbrew temu, co myśli większość ludzi, Brandon nie jest skończony. Chcemy pokazać światu, że punktowa porażka z Pacquiao w żaden sposób na niego nie wpłynęła. Jeśli pobije Chavesa, chciałbym jego walki z Timothym Bradleyem. Prosiliśmy już o ten pojedynek - wyjawił twórca Akademii Boksu w Oxnard.
- Nie chcemy w ten sposób okazywać braku szacunku dla Chavesa, to twardy zawodnik. Brandon jest bardzo zmotywowany, pracuje ciężko i zbija wagę. Wybraliśmy Chavesa, bo to dobry rywal. Stoczył świetną walkę z Thurmanem. Zdaniem wielu wygrywał do czasu nokdaunu. Nie chcieliśmy łatwego przeciwnika. Pokonanie Chavesa da nam dobrą pozycję startową - kończy Garcia.
Kto nie chce zobaczyć trzeciej walki?Tak myślałem.