WRACA MIKE JONES
23 sierpnia podczas gali w Atlantic City powróci na ring po ponad 26. miesiącach urlopu były pretendent do mistrzowskiego tytułu w wadze półśredniej, Amerykanin Mike Jones (26-1, 19 KO). Przeciwnikiem 31-letniego „M.J.” z Filadelfii będzie młodszy o sześć lat Jaimie Herrera (11-2, 6 KO), a ich walkę zakontraktowano na dziesięć rund. Przypomnijmy, że utalentowany Jones nie walczył od czerwca 2012 roku, kiedy to został brutalnie znokautowany w jedenastej odsłonie przez twardego Randalla Baileya (44-8, 37 KO). 39-letni "Król Nokautu" z Miami do czasu przerwania pojedynku wyraźnie przegrywał z młodszym rodakiem, jednak jego siła ciosu odwróciła wszystko w ułamku sekundy. Stawką tamtej bitwy był wakujący pas mistrza świata federacji IBF.
Od czasu tej pierwszej w karierze porażki Mike przeprowadził się do Henderson i rozpoczął treningi w Las Vegas. Jego szkoleniowcami przez ten czas były tak znane postacie w świecie boksu zawodowego, jak Floyd Mayweather Senior, Eddie Mustafa Muhammad i Miguel Diaz. Jones, który karierę rozpoczął w 2005 roku i na swoim rozkładzie ma m.in. cenionych Juliano Ramosa (21-6, 18 KO), dwukrotnie Jesusa Soto Karassa (28-9-3, 18 KO), Henry Bruselesa (28-4-1, 15 KO) i Sebastiana Andresa Lujana (42-8-2, 26 KO), nie może się już doczekać powrotu.
- Wracam po dwóch latach, ale lepiej późno niż wcale – tłumaczy swoją nieobecność Amerykanin. – Jestem niezwykle podekscytowany swoim pojedynkiem w Atlantic City. Już nie mogę się doczekać, aby pokazać fanom coś specjalnego.
- Zawsze pozostaję w formie. Już kilka razy miałem walczyć, ale zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Myślę, że zwycięstwo nad jakimś jednym znanym zawodnikiem spowoduje, że znowu wrócę do gry i będę gotowy na rywalizację z najlepszymi w dywizji do 147 funtów – oświadczył optymistycznie nastawiony "M.J.".
Z pewnością jego plany będzie chciał pokrzyżować pochodzący z miasta Franklin Park Herrera, który przystąpi do rywalizacji z Jonesem opromieniony największym jak do tej pory zwycięstwem w karierze. W marcu tego roku Jaime podczas walki w Las Vegas zastopował w piątej rundzie faworyzowanego i dotychczas niepokonanego Michaela Finneya (12-1, 10 KO) z Alabamy. Herrera, który jako profesjonalista zadebiutował w 2009 roku, prezentuje widowiskowy, agresywny styl walki, który z umiejętnościami i precyzją Jonesa powinien stworzyć wybuchową mieszankę.
- To dla mnie wielka szansa – nie ukrywa Herrera. – To duży skok w mojej karierze, ale już nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić się na tym poziomie. Mike Jones jest jednym z najlepszych w wadze półśredniej, dlatego zamierzam udowodnić sobie i wszystkim dookoła, że jestem już gotowy na takie wyzwania.
- Zabiegaliśmy o tą walkę od czasu, gdy usłyszeliśmy, że Mike szuka na 23 sierpnia rywala i udało się. Teraz czas na najważniejszy test w karierze – zapowiedział zawodnik, który od czasu punktowej porażki w lutym 2012 roku odniósł cztery zwycięstwa z rzędu.