BROOK ZAPOWIADA NOKAUT
- Jestem w świetnej formie, gotowy odebrać mu tytuł mistrza świata IBF. Wszystkie te przesunięcia jedynie uczyniły mnie silniejszym. Wierzę, że w wieku 28 lat jestem u szczytu formy. Będziemy tam tylko ja, on i ring, więc nie ma dla mnie żadnego znaczenia, że walka odbędzie się w Nowym Jorku - mówi pewny siebie Kell Brook (32-0, 22 KO), który 9 sierpnia zmierzy się z Shawnem Porterem (24-0-1, 15 KO).
Brytyjczyk ma wiele szacunku dla atletycznych możliwości i dokonań rywala, ale nie ceni zbyt wysoko jego umiejętności technicznych.
Zobacz też: CUNNINGHAM PROWOKUJE SZPILKĘ!
- Porter jest silny fizycznie i niesamowicie wysportowany. Szanuję go za pobicie Devona Alexandra i zniszczenie Paula Malignaggiego, ale trzeba powiedzieć, że jego umiejętności pozostawiają wiele do życzenia. Nie jest zły, ale najlepszy też na pewno nie. On nie był jeszcze w ringu z kimś takim jak ja, kto jest młody, niepokonany, tak duży i jeszcze ma pasję - przekonuje "The Special One".
- Każdy ma plan, dopóki nie zostaje trafiony, a ja znokautowałem zawodnika ze światowej czołówki lewym prostym. Kiedy tylko trafię Porter, on będzie wiedział, że wszystko można o mnie mówić, ale na pewno nie to, że słabo biję. Jestem duży, silny i nie czuję strachu. Wszystko zależy od niego, ja chcę się bić. Zamierzam dobrze wypaść w Nowym Jorku i wygrać przed czasem. To zwycięstwo przybliży mnie do wielkiej sceny i kiedy już z kim skończę, zaczną się przymiarki do moich walk z Mayweatherem i Pacquiao - zapewnia Brook.