LETR PRZEŁAMAŁ ZŁĄ PASSĘ
Po dwóch porażkach w fatalnym stylu w pierwszych rundach w końcu na zwycięską ścieżkę powrócił utytułowany przecież z ringów olimpijskich Włodzimierz Letr (2-3, 1 KO).
Repatriant z Kazachstanu obiecywał przed galą w Piątnicy, że wyciągnął wnioski z ostatnich niepowodzeń, w końcu odchudził się do kategorii junior ciężkiej i od razu wyglądał lepiej. A dziś jego rywalem był Artsem Hurbo (4-19-1, 3 KO).
Dawny czterokrotny mistrz Polski z ringów amatorskich wyszedł do ringu chyba jeszcze nie do końca rozgrzany, bo na początku dał się zaskoczyć długim prawym prostym. Boksując z pozycji mańkuta szybko opanował jednak sytuację swoją prawą ręką, szachując nią swojego przeciwnika. W końcówce pierwszej rundy złapał go przy linach ładną serią. Letr miał kontrolę nad pojedynkiem, w końcówce coraz częściej polując na mocną bombę lewym sierpem. Brakowało trochę ciosów na korpus, ale najważniejsze, że Włodek w końcu przełamał fatalną serię jak na zawodnika tego kalibru jakim on był jeszcze kilka lat temu...
Po ostatnim gongu całą trójka sędziów typowała wygraną podopiecznego Darka Snarskiego w rozmiarach 40:36.
Wszyscy piszą Tomek Adamek, to może być Włodek Letr. Przecież nie będzie Vlad Letr.
tak czy siak, krk by włodeczka zajechal. o czym sam zresztą tu kiedyś pisał :D
*
*
*
*
*
Z użyciem broni białej (wiadomo o co chodzi xDD) czy bez?