DAWSON POZNAŁ RYWALA NA POWRÓT
Już jakiś czas temu informowaliśmy Was o powrocie na ring Chada Dawsona (31-3, 17 KO), który po brutalnym lewym krzyżowym Adonisa Stevensona odpoczywa już rok i trzy dni.
Były pogromca naszego "Górala" i dwukrotny mistrz świata wagi półciężkiej zaboksuje za dziesięć dni na ringu w StubHub Center w Carson podczas gali Guerrero vs Kamegai. Tego dnia zobaczymy również dwie inne ciekawe potyczki - Russell Jr vs Łomaczenko oraz Alexander vs Soto Karass.
Rywalem Dawsona będzie natomiast dawny pretendent do tronu federacji WBO, niezły, lecz przegrywający z czołówką George Blades (23-5, 16 KO). O wszystkim poinformował dziś Eric Gomez, wiceprezydent grupy Golden Boy Promotions.
Przypomnijmy, iż w marcu Chad związał się kontraktem z Alem Haymonem. Należy więc się spodziewać, że po odprawieniu Bladesa szybko dostanie jakąś poważną ofertę.
Obawiam się, że po laniu "na sucho" od Warda to już nigdy nie będzie ten sam zawodnik, co z resztą "dość" wyraźnie pokazał Superman.
*
*
*
*
*
Stevenson nic "wyraźnie" nie pokazał, bo walka trwała tak naprawdę do pierwszego mocnego ciosu. To, że Dawsona zawsze można było trafić, to że nie grzeszy on jakąś wybitną odpornością i to, że Stevenson jak trafi na punkt to kończy walkę wszyscy wiedzieli przed tym pojedynkiem.
Dawson ma już prawdopodobnie z górki, ale tego walka z Supermanem "wyraźnie" nie pokazała.
Skoro za 10 dni zawalczy to może następna walka z Fonfarą albo Pascalem?
*
*
*
*
*
Pascal będzie pewnie celował w Stevensona, bo byłby to mega fight w CA, z kolei Fonfara-Dawson to rzeczywiście dobre zestawienie i super rywal dla Andrzeja, który po ciężkiej przeprawie z Stevensonem mógłby zmierzyć się z dobrym nazwiskiem i jednocześnie pięściarzem, który nie zrobi mu krzywdy przez swoją watę.
Drugi pojedynek z Bernardem Hopkinsem był dla Dawsona walką życia. Nigdy nie widziałem tak skoncentowanego Chada przez pełne dwanaście rund. Pokonał on wówczas jedną z największych legend wszechczasów - i to pozostanie jego największym sukcesem aż do końca kariery. Podejrzewam, że w walce numer 3, Hopkins pokonałby Dawsona. Tamtej nocy jednak, Dawson zaprezentował się powyżej wszelkich możliwych oczekiwań, zaś Hopkins nie był w pełni dysponowany (kontuzja z pierwszego pojedynku, itd).
Wcześniej Dawson przegrał z Jeanem Pascalem (który to z kolei przegrał z wyżej wymienionym Hopkinsem). Już wtedy "Zły" dał się zdominować przez silniejszego i aktywniejszego zawodnika. To jest klucz do zwycięstwa nad nim. Wywieranie presji i zadawanie silnych ciosów.
Pojednek z Andrzejem Fonfarą byłby świetnym wydarzeniem. W potencjalnej walce stawiam na zwycięstwo Polaka. Agresja i wyprowadzanie dużej ilości mocnych ciosów powinno zakończyć się nokautem w późniejszych rundach.
George Blades to bardzo słaby i wiekowy zawodnik, ta walka jest jedynie po to by Dawson mógł zanotować zwycięstwo po dwóch bardzo wyraźnych porażkach przed czasem. Pojedynek ten nie stanowi żadnego wyzwania sportowego i nie ma sensu traktować go poważnie.
Podejrzewam, że w walce numer 3, Hopkins pokonałby Dawsona. Tamtej nocy jednak, Dawson zaprezentował się powyżej wszelkich możliwych oczekiwań, zaś Hopkins nie był w pełni dysponowany (kontuzja z pierwszego pojedynku, itd).
*
*
*
Bullshit kolego. Hopkinsowi zawodnik Dawsona nigdy nie będzie pasował, głównie dlatego, że Chad walczy bardzo defensywnie, ma dużo szybsze ręce od Hopkinsa i bije dużo ciosów prostych. Nie leci na hurra bez przygotowania akcji i przez to dziadek nie ma tyle okazji do skontrowania jak np. z zupełnie innymi stylowo Pascalem, Cloudem, Muratem czy Szumenowem.
Autor komentarza: AddyData: 12-06-2014 11:19:07
Wcześniej Dawson przegrał z Jeanem Pascalem (który to z kolei przegrał z wyżej wymienionym Hopkinsem). Już wtedy "Zły" dał się zdominować przez silniejszego i aktywniejszego zawodnika. To jest klucz do zwycięstwa nad nim.
*
*
*
To, że Dawson przegrał z Pascalem, a Pascal przegrał z Hopkinsem, którego z kolei pokonał Dawson to typowy przykład na "style makes fight". Wiadomo, że Dawsonowi jako typowemu "boxerowi" nie będą leżeli "swarmerzy" jak Pascal i układ stylów w tym przypadku jest dla niego niekorzystny. Będą mu natomiast pasowali zawodnicy pokroju Hopkinsa, którzy również "boksują". Tu nie ma żadnego przypadku.
Nietrzeźwy, wcześniej Dawson jakoś nie padał po jednym strzale. WMartinez też kiedyś nie chciał się po każdym pacnięciu junior średniego. Może Dawson nigdy nie miał betonowej szczęki, ale mi to KO wyglądało wyglądało na rozbicie po laniu od Andre. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie.
*
*
*
*
*
W tej walce Dawson został złapany a) idealnym ciosem, b) przez typowego punchera. To, że padł po tym ciosie nie musi oznaczać jego rozbicia. Ani sama walka (zbyt krótka, żeby wyciągać dalekosiężne wnioski), ani sam Superman nie pokazał "wyraźnie", że po laniu od Warda Dawson to nie ten sam zawodnik. Dostał perfekcyjny cios i przegrał przez KO, to element boksu.
Sama walka z Wardem też pozostawia sporo znaków zapytania, bo być może zbijanie osłabiło jednak Dawsona, to jak reagował na ciosy słabo bijącego Andre daje do myślenia.
Przypominam, że w pierwszym pojedynku - do momentu przewania walki w 2 rundzie - Hopkins miał przewagę. Przywołam statystyki ciosów: pierwsza runda 5:5 (przewaga Hopkinsa w tzw. "power punches"), druga runda 6:2 dla Hopkinsa. Wiadomo, że to tylko dwie (i to niepełne) rundy, aczkolwiek wyglądały one zupełnie inaczej niż cały rewanż. W pierwszym pojedynku w poczynania Dawsona wkradła się frustracja, co zauważył wówczas jego trener John Scully. "Zły" opuszczał gardę i miewał momenty dekoncentracji, co Hopkins natychmiast bezlitośnie wykorzystywał. Drugi pojedynek był całkowicie inny. Pełna koncentracja od pierwszej do dwunastej rundy, precyzja, szybkość, dynamika - niemalże perfekcja. Dawson nie zaprezentował się tak dobrze ani w walce z Jeanem Pascalem, ani w walce z Andre Wardem, ani w walce z Adonisem Stevensonem. Swoją anemiczność i braki w koncentracji Dawson prezentował nawet w wielu zwycięskich walkach - świadczy o tym między innymi to, że pomimo solidnej defensywy, wielokrotnie leżał na deskach.
Nikt nie zwraca uwagi na to, że przed ciosem Stevensona, Dawson praktycznie się nie bronił. Każdy, kto widział Stevensona wie, że jego głównym atutem jest potężny lewy sierpowy. Dawson wyszedł do pojedynku z lekko opuszczoną prawą ręką, która była niemalże zachętą do zadania nokautującego ciosu przez Kanadyjczyka. Stevenson wyprowadził lewy sierp po raz pierwszy - Dawson nie zareagował, po raz drugi - Dawson nie zareagował, po raz trzeci - Dawson nie zareagował i koniec walki, nokaut. "Zły" nie zrobił nic: nie podniósł prawej ręki by uchronić się przed tym ciosem, ani nie wykonał absolutnie żadnego ruchu głową - będąc tak anemicznym, nie da uniknąć się nokautu z rąk takiego punchera jak Stevenson.
Chad Dawson ma bardzo wiele wad w swoim stylu boksowania. Daleko mu do perfekcji. Rewanż z Hopkinsem oglądałem ze zdumieniem, bo nie prezentował się tak anemicznie w ringu, chronił się przed lukami w defensywie, był cały czas aktywny, był skupiony przez cały czas. Oprócz tej walki, nie zawalczył w ten sposób nigdy - ani przedtem, ani potem.