ZAPOMNIANA MISTRZYNI: NATASZA RAGOSINA
Natasza Ragosina (22-0, 13 KO) urodziła się 5 kwietnia 1976 roku w Kazachstanie w mieście Karaganda, skąd pochodzi aktualny mistrz wagi średniej Giennadij Gołowkin (29-0, 26 KO). Tak jak popularny "GGG", Natasza również otrzymała od Boga naturalny talent do walki i jak jej kolega po fachu umiejętnie go wykorzystała.
Mająca rosyjskie obywatelstwo zawodniczka swoją udaną przygodę ze sportami walki rozpoczynała w wieku 18 lat od kick-boxingu. W tej dyscyplinie może pochwalić się dwukrotnym mistrzostwem Europy (Belgrad 1996 i Leverkusen 1998) oraz mistrzostwem świata (Caorle 1999) w wersji full-contact. W między czasie Natasza przeprowadziła się do Moskwy i rozpoczęła treningi bokserskie. W 2003 roku mogła pochwalić się już złotym medalem mistrzostw Europy, zdobytym w węgierskim mieście Pecs w wadze 75 kilogramów. Do boksu zawodowego trafiła po przeprowadzce do Niemiec w 2004 roku. Początkowo jej trener Werner Kirsch nie chciał za żadne skarby wpuścić jej na swoją salę, ale gdy tylko zobaczył ją w akcji na jednym ze sparingów, szybko zmienił zdanie, mówiąc: "Ta dziewczyna naprawdę potrafi przylać!". W swoim debiucie w lipcu znokautowała już w pierwszej rundzie niejaką Olgę Gorbonosenko. Po kolejnych siedmiu efektownych zwycięstwach w październiku 2005 roku Ragosina stanęła przed szansą zdobycia wakującego tytułu mistrzowskiego WIBF w dywizji super średniej. Jej rywalką na niemieckim ringu w Oranienburgu była wówczas pochodząca z Tanzanii Monica Mwakasanga. Nasza bohaterka nie pozostawiła czarnoskórej przeciwniczce żadnych złudzeń i w drugiej odsłonie zafundowała jej klasyczne KO.
Zobacz też: BIOGRAFIA AGNIESZKI RYLIK
Po trzech udanych obronach w lutym 2007 roku urodziwa wojowniczka miała już w swoim posiadaniu także pas federacji WBA oraz mniej znany GBU. Wszystko dzięki zastopowaniu w siódmej rundzie niepokonanej wówczas Yajairy Hernandez z Dominikany. Po trzech kolejnych zwycięstwach nad zawodniczkami ze ścisłej światowej czołówki w marcu 2008 roku blondwłosa Natasza zmierzyła się z Teresa Perozzi, a stawką tej bitwy w Magdeburgu było aż siedem mistrzowskich pasów! Do zgarnięcia były wówczas trofea federacji WBA, WBC, WIBF, WIBA, IWBF, GBU oraz wakujące WIBC. Niepokonana w 16. walkach Ragosina podtrzymała świetną passę i po dziesięciu starciach pokonała mieszkankę Bermudów jednogłośnie na punkty. Cztery miesiące po tym wielkim sukcesie królowa wagi super średniej skrzyżowała pięści z twardą Conjestiną Achieng i stoczyła najcięższą walkę w karierze. Ostatecznie wygrała, ale eksperci byli zdania, że nosząca nie bez powodu przydomek "Ręce z Kamienia" kenijska rywalka była o włos od zdetronizowania faworytki z Karagandy. W listopadzie doprowadzono do rewanżu tych dwóch zawziętych pań, aby rozwiać wszelkie wątpliwości i znowu lepszą okazała się Natasza. Mistrzyni świata i tym razem zwyciężyła na punkty, ale w bardziej przekonujący sposób.
Zobacz też: MICHALCZUK SPRÓBUJE SIŁ W BOKSIE ZAWODOWYM
W 2009 roku Ragosina dopisała do swojego rekordu kolejne dwa skalpy w wadze super średniej i w grudniu postanowiła zaatakować tron wszechwag. Jej przeciwniczką została Pamela London, a stawką tego pojedynku rozgrywanego w rosyjskim mieście Ekaterinburg, były dwa mistrzowskie pasy wagi ciężkiej federacji WIBF i WBF. Mimo przygniatającej różnicy w masie ciała na korzyść pochodzącej z Gujany Pameli (Ragosina ważyła 172 funty/78 kg, a London aż 237 funtów/107,5 kg), Natasza świetnie wykorzystywała swój wzrost, zasięg i szybkość. Dzięki temu z rundy na rundę zyskiwała coraz większą przewagę, aby ostatecznie znokautować rywalkę w ósmej odsłonie.
To była ostatnia walka tej utalentowanej i wiecznie uśmiechniętej mistrzyni. Na sportową emeryturę przeszła niepokonana w 22. walkach, z czego 16 miało w stawce mistrzostwo świata. Prywatnie Natasza wychowuje samotnie swojego synka i przyjaźni się z tak znanymi zawodnikami jak Aleksander Powietkin czy Nikołaj Wałujew.
sportforen.de/attachment.php?attachmentid=2316&stc=1&d=1197735615
jak by moja Panna przyszła tak ubrana do sypialni... chciałem napisać coś błyskotliwego, ale nie dam rady. Nie mogła by być zazdrosna o to, że podziwiał bym pasy