RICHARDSON: COTTO JAK JAKE LAMOTTA
Naazim Richardson przyznał, że nie widział jeszcze walki Miguela Cotto (39-4, 32 KO) z Sergio Martinezem (51-3-2, 28 KO), ale bynajmniej nie jest zaskoczony siłą ciosu Portorykańczyka. Debiutujący w wadze średniej "Junito" już w pierwszej rundzie trzykrotnie rzucił większego rywala na deski, a po dziewięciu zmusił jego narożnik do poddania.
- Cotto to tak naprawdę naturalny średni. Jest średnim w taki sam sposób, w jaki był Jake LaMotta i inni tego typu zawodnicy. To ich natura, dlatego te ciosy mają taką wagę. Jeżeli ktoś taki jak Cotto może swobodnie jeść, jeżeli nie opuszcza posiłków, w ringu będzie piekielnie mocny – powiedział ceniony szkoleniowiec.
Amerykanin podkreślił też, że wynik walki, biorąc pod uwagę ostatnie problemy zdrowotne "Maravilli", był do przewidzenia.
- Gdybym przed tym pojedynkiem zobaczył w akcji zdrowego Martineza, stawiałbym na niego. Miał jednak za sobą różne operacje, przerwę, a do tego nie jest już najmłodszy. Za dużo było tego wszystkiego, aby mógł pokonać kogoś tak zmotywowanego jak Cotto – stwierdził.
Promotorzy i trenerzy zauważyli , że zawodnik z wyższej kategorii może w miarę bez przeszkód zbijać wagę do mniejszej , co daje mu kolosalną przewagę .
Na zbijaniu wagi opiera się boks połowy meksyku