ERIK MORALES KOŃCZY KARIERĘ
Erik Morales (52-9, 36 KO) porzucił plany o pożegnalnych walkach i bez nich postanowił na dobre zawiesić rękawice na kołku.
Legendarny Meksykanin już w 2007 roku przeszedł na sportową emeryturę, lecz powrócił z niej chcąc zdobyć tytuł w czwartej kategorii po super koguciej, piórkowej oraz junior lekkiej. Udało się to w 2011 roku po wygranej nad Pablo Cesarem Cano. Po dwóch porażkach z Dannym Garcią, w tym przez ciężki nokaut w rewanżu, chciał stoczyć dwa pożegnalne pojedynki. Jego powrót z różnych względów nie dochodził do skutku, a teraz, gdy spodziewa się potomka, wspaniały "El Terrible" na dobre żegna się z boksem.
Morales zapisał na swoim koncie fantastyczne wojny oraz zwycięstwa nad tak uznanymi rywalami jak Daniel Zaragoza, Junior Jones, Wayne McCullough, Marco Antonio Barrera, In-Jin Chi, Paulie Ayala czy Manny Pacquiao.
Morales jest w deche, dla mnie drugi Meksykanin all time za Chavezem. Trylogia z Barrera to bajka.