TYLKO NIE KOWALIOW...
Scyzoryk sam mi się otwiera w kieszeni, kiedy czytam o pomysłach zorganizowania na jesieni walki Andrzeja Fonfary (25-3, 15 KO) z mistrzem świata WBO w wadze półciężkiej Siergiejem Kowaliowem (24-0-1, 22 KO). Podobno już nawet promotor Fonfary Leon Margules poparł ten pomysł, a mnie zjeżyły się resztki włosów na głowie. Ludzie, nie idźcie tą drogą! To pułapka na pazernych! Może nawet śmiertelna pułapka!
W roku 1996 wielką furorę na amerykańskich ringach zrobił inny polski bokser Andrzej Gołota, który stoczył dwie pamiętne walki z Riddickiem Bowe'em. Wprawdzie obie przegrał przez dyskwalifikację w bardzo dziwnych okolicznościach, jednak nagle stało się o nim głośno. Andrzej potrzebował wówczas jakiegoś łatwiejszego pojedynku z kimś trochę niższej klasy przede wszystkim po to, żeby poskładać do kupy swą już wtedy szwankującą psychikę. Zamiast tego rzucono go w 1997 na Lennoxa Lewisa, mistrza świata WBC i ówczesny Nr 1 na świecie w wadze ciężkiej. Efektem była nie tylko szybka porażka Polaka przez KO w 1 rundzie, ale i psychiczna katastrofa, z której Gołota już się nie pozbierał do końca kariery.
W 2012 w podobnym charakterze mięsa armatniego rzucono Grzegorza Proksę na Gennadija Gołowkina, mistrza świata WBA i Nr 1 nie tylko wagi średniej, ale być może nawet P4P. Wiemy, z jakim efektem. Przegrana przez KO złamała na dobre karierę Proksy. Dobrze prowadzony, do 2014 mógłby zmierzyć się z Peterem Quillinem o pas WBO lub z Felixem Sturmem o pas IBF i nie byłby bez szans. Rzucony „na jednorazowe pożarcie” stał się obiektem kpin jako „Martinez dla ubogich”, a jego dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania, przy czym znowu (tak, jak w przypadku Gołoty) „rany psychiczne” okazały się dotkliwsze od urazów fizycznych.
Siergiej Kowaliow to nie tylko mistrz świata WBO i aktualny Nr 1 w półciężkiej. To także bokser o potwornej sile ciosu. Walczących z nim dotychczas rywali można podzielić na dwie grupy. Zdecydowana większość miała dosyć po 1-2 rundach i potem przewracała się już „od samego zamachu”. Tylko dwóch bokserów od początku 2011 wytrzymało z nim więcej niż 3 rundy. Cedric Agnew, który zebrał straszliwe baty i pewnie długo nie pojawi się teraz w ringu i Roman Simakow, który swą dzielną postawę przypłacił życiem. Jak walczyłby z Kowalowem ambitny i waleczny Fonfara? Na pewno tak jak Agnew i Simakow, a nie tak jak np. Cleverly i Campillo. Jaki mógłby być tego skutek?
Andrzej Fonfara ma dopiero 26 lat i całe życie przed sobą. Ma talent, charakter i szansę na zrobienie w boksie zawodowym dużej kariery. Za żadne pieniądze nie powinien teraz rzucać wszystkiego na jedną szalę i grać w rosyjską ruletkę, a tym mógłby być pojedynek z Kowalowem. Jest w wadze półciężkiej na świecie innych 15-20 ciekawych i klasowych rywali, z którymi warto się zmierzyć. Na Kowaliowa przyjdzie czas za jakieś 4-5 lat.
Autor nie jest członkiem redakcji Bokser.org. Prowadzi zaprzyjaźnionego bloga, którego możecie odwiedzić pod linkiem: bokserzy.cba.pl >>>
Sam Andrzej, z którym rozmawial Borek w trakcie gali Wojaków w Lublinie mówil coś w stylu: "Że chętnie bym przyjąl wyzwanie. Stevenson również mial mnie latwo znokautować i wejść w wielkim stylu do nowej telewizji, a mocno się zdziwil".
Fonfara ma dopiero 26 lat i wszystko co najlepsze jeszcze przed sobą. Obawiam się, że Kowaliow może zastopować Andrzeja i mocno przystopować jego karierę. Jest wielu innych topowych pięściarzy z którymi można zawalczyć za nie mniejsze pieniądze. Z pewnością jednak nie chcę oglądać Fonfary z: Kowaliewem, Hopkinsem czy Pascalem. Do każdego innego może wychodzić i walczyć z dużym powodzeniem o zwycięstwo.
Jednak sam Fonfara chyba zbyt mocno w siebie uwierzyl (oczywiście nic mu nie ujmuję, ale powienien nie co ochlonąć). Zapewne również i Margules będzie chcial na nim zarobić i kuć żelazo póki gorące. Jednak Kowaliew to nie jest dobry pomysl na najbliższe dwa lata...
Andrzej ma charakter,twarda glowe i mocny cios,ale umiejetnosci,szybkosc to ma bardzo przecietne.Kowaliow jest poza jego zasiegiem.
Wiadomo, że teraz stacja będzie nalegała na ta walkę bo to takie porównanie dwóch mistrzów na tle Andrzeja by było.
Dobrze, ze Andrzej czuje się świetnie i chce walczyć, ale żeby nie przeholowali bo nie tacy mistrzowie dostawali KO, ale nie wszyscy potrafili się potem pozbierać.
Andrzej 2 walki orientacyjne, aby ugruntować się w TOP 10 półciężkiej i później celować w pasy. Nie koniecznie w WBO.
"Ja bym Fonfarze proponował zwycięzce walki Cloud-Pascal"
Popieram,myślę,że Cloud jest w zasięgu Andrzeja.
Gdy Fonfara był aktywny, Stevenson był w odwrocie. I to zanim siadł kondycyjnie. Bodaj druga, czy trzecia runda była wyraźnie Fonfary. Jednak gdy stawał, Adonis bez trudu pakował w niego swoje firmowe bomby.
Wybór Kovaleva, to wybór fatalny. Wiele wskazuje bowiem na to, że Rusek jest lepszy niż to wynika z pokonanych rywali. Jeśli Fonfara przegrał z jednorękim Stevensonem, to przegra co najmniej 2 razy boleśniej z oburęcznym Ruskiem, który - w przeciwieństwie do Stevensona - jest materiałem na absolutnego dominatora w swojej wadze.
Ale, skoro juz teraz jest elita LHW, to jego nastepny przeciwnik musi miec nazwisko, ale nie tak "morderczy" cios jak Superman. Ktos taki jak Breahmer, Chilemba albo Tommy Gun byliby w sam raz.
Niech Kovalev najpierw zawalczy z atletycznym oraz doswiadczonym bokserem ze scislej czolowki takim jak Pascal. Bedziemy wtedy wiedzieli wiecej na co go tak naprawde stac! Pascal napewno nie bedzie latwym przeciwnikiem.
Fonfara robił w walce z Adonisem za worek, do czasu aż Adonisowi zabrakło kondycji lub pojawiła się drobna kontuzja (jak mówił).
Fonfara jest niestety dziurawy.
Stoi w miejscu, łapie zmyłki- wystarczy lewy na dół przeciwnika i jego lewa ręka leci w dół.
To miejsce na potężny prawy.
Telewizje chcą krwi, igrzysk, show.
Fonfara ma czas, niech poprawi błędy, powalczy z innymi zawodnikami.
Z motyką na słońce ?
Proszę dodać licznik wierszy/znaków !
Jak się przekroczy liczbę wierszy nie można ich usunąć, ponieważ pojawia się OSTRZEŻENIE 2 i komentarz się nie pojawia.
Znika wraz z kilkoma minutami poświęconymi na jego napisanie.
Wracając do Fonfrary.
Szkoda zdrowia bo Andrzej jest dziurawy...
Gdyby Stevensonowi nie zabrakło kondycji (lub nie pojawił się drobny uraz jak mówił) dalej robiłby za worek.
Nie chce mi się pisać więcej ponieważ mój wcześniejszy komentarz zniknął.
Szkoda zdrowia bo Andrzej jest dziurawy...
Gdyby Stevensonowi nie zabrakło kondycji (lub nie pojawił się drobny uraz jak mówił) dalej robiłby za worek.
No sory, ale Stevenson swoje lata ma i na pewno Fonfara razem z trenerem wiedzieli, że kondycyjnie Stevenson może nie boksować na tym samym poziomie. Sam Colonna mówił, że Andrzej znokautuje Stevensona w 9 rundzie i wydaje mi się, że przede wszystkim na tym opierał swoje przypuszczenia. Wszyscy się tak zachwycali Stevensonem, ale jakoś nikt nie zwrócił uwagi na to, że jak z kimś walczył dłużej to i kondycha jemu siadała.
Ciekaw jestem jaki będzie kurs na Kowaliowa i na Fonfarę. Choć teraz dałbym Fonfarze mniejsze szanse niż ze Stevensonem. Moim zdaniem Kowaliow jest lepszy od Stevensona.
:(
Schaeffer odszedł z GBP
Jak dziś pamiętam jak przed walką 1997 nie znałem lenoxa Lewisa wiedziałem że jest dobry a okazał się pózniej Dominatorem Cieżkiej jak walka gołoty Skończyła pamietamy. Co Do Proksy szacunek że podjoł wyzwaniem z takim talentem i panczerem jak Gołowkin , a leszcze hejterzy będą go krtykować.
Zdecydowanie zgadzam się nie należy puscić Fonfare po takiej trudnej walki na takiego kozaka Panczera jakim jest Kowaliow.
Agnew straszne baty zebrał Sergey nie odpuszczał go na moment,wcześniej bezradny był przecież nieżły Cleverly.
ja Zaczynam wieżyć że Adonis uciekł przed Kowaliowem do Showtime.
dla mnie idealnym zawodnikiem byłby solidny Brechmer a kto wie czy nie lepszym Bute nie taki twardy a kasa by była sporai możliwośc wygranej jak najbardziej dla Andrzeja Fonfary.
.Polecam walke Brechmer - Suchocki
Niemiec walczył z Suchockim bodajże w 9 rundzie( głowy nie dam) zbierał ciosy na twarz spokojnie można było ta walke przerwać.
W walce Fonfara vs Stevenson nie zrozumcie mnie zle Andrzej dal swietna walke i pokazal charakter ale dla mnie po prostu slabo zawalczyl Stevenson
Rzucanie go od razu na Kowala jest bezsensu ... dla mnie to taki rosyjski ham z poteznym uderzeniem i potezna glowa nie sadze aby dalo sie go znokaltowac(o ile Supermana juz tak i byla mala szansa na zwyciestwo przed sama nawet walka)
Walka z Kowaliowem jest dla mnie bez sensu bo w niej nie ma szans na zwyciestwo - NIE MA !! Fonfara go nie znokaltuje a na punkty mu i tak nie dzadza nawet po dobrej walce !
Fonfara wygląda dobrze i chyba jest na fali swojej formy. A Kowaliew to jednak nie Lewis, nie demonizujmy, jak Andrzej będzie mądrze walczył to nie będzie tragedii.
WTF!? przecież bezsprzecznie wiadomo, że Floyd jest nr. 1 zresztą Gołowkin nawet nie jest w pierwszej trójce.
ja jako leszcz hejter odpowiadam ci: nie walka z golovkinem proksa podpadl ale glownie walka z mora.....i swoimi reakcjami podczas i po walce (ZENADA!)
to tyle w temacie
Data: 03-06-2014 11:37:46
Rzucanie go od razu na Kowala jest bezsensu ... dla mnie to taki rosyjski ham z poteznym uderzeniem i potezna glowa nie sadze aby dalo sie go znokaltowac(o ile Supermana juz tak i byla mala szansa na zwyciestwo przed sama nawet walka)"
Kowaliow, jak wiadomo doskonale, ma czym uderzyć, ale przyjmować ciosów "już nie lubi". Jednak zgadzam się, że wysyłanie Fonfary na Ruska, po ciężkim pojedynku ze Stevensonem, to dla Polaka samobójstwo.