SAKIO BIKA CHCE UNIFIKACJI Z FROCHEM
Wśród nieprawdopodobnej liczby 80 tysięcy kibiców, którzy w sobotnią noc zasiądą na londyńskim stadionie Wembley, aby obejrzeć drugi thriller w wykonaniu Carla Frocha (32-2, 23 KO) i George’a Grovesa (19-1, 15 KO), będzie także Sakio Bika (32-5-3, 21 KO). 35-letni „Skorpion”, do którego należy mistrzowski pas wagi super średniej federacji WBC jest przekonany, że zwycięży „Kobra”. Urodzony w Kamerunie pięściarz ma również ogromną nadzieję, że to z nim zmierzy się wojownik z Notthingham w swoim kolejnym występie, kładąc na szali swoje tytuły IBF i WBA.
- Chcę w niedalekiej przyszłości walczyć z Frochem. W czwartek byłem na ich konferencji prasowej i uścisnęliśmy sobie dłonie. Carl powiedział mi, że możemy niedługo się zmierzyć, bo takiego starcia chcieliby kibice. Obydwaj prezentujemy widowiskowy styl i lubimy wymiany. To byłoby po prostu świetne show – stwierdza mieszkający na co dzień w Sydney w Australii Bika.
Sakio w 2006 roku rywalizował z brytyjską legendą Joe Calzaghe (46-0, 32 KO) i chociaż przegrał jednogłośnie na punkty, to jednak do dzisiaj jest określany przez Walijczyka jako najtrudniejszy rywal w karierze. Na tronie WBC zasiadł w czerwcu zeszłego roku, zwyciężając niepokonanego wcześniej Meksykanina Marco Antonio Peribana (20-2-1, 13 KO). Afrykańczyk przewiduje, że na Wembley zarówno Froch jak i Groves stworzą wspaniałe widowisko, ale według niego zwycięzca może być tylko jeden.
- Pojedynek będzie z pewnością doskonały i każdy zapamięta go na lata. Uważam, że zwycięży ponownie Froch, ale tym razem na punkty – zdradza swoje przeczucia „Skorpion”. – Obaj są wspaniałymi pięściarzami i uwielbiają ich kibice. Cieszę się, że tutaj jestem, ale następnym razem to ja będę tam, na głównej scenie. Zamierzam walczyć ze zwycięzcą tej sobotniej batalii – dodaje z uśmiechem mistrz WBC, którego najpierw czeka sierpniowy występ z nieznanym jeszcze przeciwnikiem.
Bika to solidny super średni, ale myślę że to prędzej poziom Steiglitza, czy Abrahama niż Warda czy Frocha..
Poczekajmy na rozstrzygnięcie Froch - Groves