KRZYSZTOF SZOT: PROFESOR SPRAWDZI RUNOWSKIEGO
- Zobaczymy, czy Przemek Runowski nadaje się do boksowania, sprawdzi go profesor Szot - mówi Krzysztof "Rzeźnik" Szot przed galą „Wojak Boxing Night” organizowaną 31 maja w Lublinie przez Babilon Promotion & Sferis KnockOut Promotions. Transmisja w Polsat Sport i kanale otwartym tej stacji.
Pierwotnie rywalem Przemysława Runowskiego miał być któryś z zawodników trenujących w Hiszpanii, ale ostatecznie wybór padł na doświadczonego, 35-letniego Szota. Jako amator dwa razy był Mistrzem Polski, cztery razy wygrał turniej im. Feliksa Stamma, startował w Mistrzostwach Świata i Europy oraz kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich w Atenach i Pekinie.
- Przydałoby się nieco poprawić mocno nadszarpnięty zagranicznymi porażkami mój bilans zawodowych walk. A po drugie sprawdzę Przemka Runowskiego, okaże się, czy on nadaje się do boksu profesjonalnego. Jeśli zda egzamin, tzn. pokona profesora Szota, to może coś będzie ciekawego z kariery tego chłopaka – powiedział Krzysztof (18-13-1), który od pięciu i pół roku występuje w barwach Babilon Promotion.
Szot od lat trenuje w Myszkowie, a przygotowania do walk łączy z pracą w masarni. Zajmuje się rozbiorem wołowiny. W tym tygodniu trochę mniej pracuje, w piątek przyjeżdża na ważenie do Lublina, a w sobotę w hali Globus spotka się z niepokonanym Runowskim (5-0), który też ciężkiej pracy się nie boi – zarabiał na życie jako pilarz w lesie. Walka odbędzie się na dystansie 6 rund w limicie -66 kg.
- Ja już wielkiej kariery nie zrobię, a jeszcze troszkę zarobię pieniędzy. Młodsi koledzy nie mają jednak ze mną łatwo, że wspomnieć tylko pojedynki z Łukaszem Maćcem i Michałem Chudeckim. Myślę, że do końca roku zakończę ringowe występy. Co do rodaków – Michał Chudecki musi poćwiczyć na siłowni, bo ma za słaby cios. Mam porównanie z wieloma przeciwnikami, wielu wręcz kopała, a jego uderzenia były delikatne, mógłbym praktycznie boksować bez gardy. Co do Łukasza Maćca – ze mną walczył jakby zestresowany, za bardzo schematycznie, ale miał też fragmenty, kiedy pokazywał swą fantazję i było nieźle. Te przebłyski wskazuję, że jest potencjał i w nim, i w Michale. Ale sporo pracy przed obydwoma – ocenił „Rzeźnik”.
W ostatnich miesiącach przegrywał walki na Wyspach Brytyjskich czy w Kanadzie, ale zawsze dobrze boksowało mu się przed polską publicznością. Zobaczymy czy podobnie będzie w Lublinie, czy to będzie „Back to The Top” Krzysztofa Szota?
- Od ostatniej walki minęły dwa tygodnie, więc nie mam dużej przerwy. Fani pięściarstwa zobaczą w Lublinie kilka fajnych akcji „Dziadka” Szota. Przemek nie będzie miał lekko – zapowiada.