MOJE TRZY GROSZE: GRAPEFRUITY FONFARY
- Jeśli chcesz się rozwijać, musisz jechać do Ameryki - powtarza niczym mantrę Tomasz Adamek. Lecz tu nie chodzi chyba o samo miejsce, a bardziej sposób prowadzenia kariery. Czyli bez tchórzostwa.
Kim jeszcze kilka lat temu był Andrzej Fonfara? W rzeczywistości - choć zabrzmi to brutalnie, był nikim w świecie boksu. Wyjechał z Polski, nie będąc nawet u nas specjalnie cenionym. Nie był i nigdy nie będzie artystą ringu, bo kimś takim trzeba się po prostu urodzić. Za to ciężką pracą i serduchem doszedł do poziomu, o jaki mało kto go "posądzał" jeszcze niedawno. Poprzeczka stawiana coraz wyżej, nowe wyzwania - to jest klucz do sukcesu, a nie sztuczne trzymanie pod kloszem. Bo przecież nawet jeśli zawodnik przegra, ale jest prawdziwym fighterem, to nic nie zmienia się w jego karierze. Co najwyżej wyniesie konstruktywne wnioski. Fonfara przegrał wcześniej dwukrotnie. Jeden z jego pogromców to zupełny anonim, drugi to co najwyżej twardy przeciętniak. Tylko że dziś ten chłopak jest już lata świetlne przed nimi.
Gdyby "Polski Książę" nie wstał po pierwszym nokdaunie i poległ już w pierwszej rundzie, wydźwięk byłby oczywiście słaby, jednak i tak zasługiwałby na szacunek. Bo występ na antenie Showtime wywalczył sobie sam. Bez parasola ochronnego i bilansu godnego Rocky'ego Marciano, do którego często dąży się na naszym podwórku. Kiedy zaczynał swoją przygodę zawodową, w Polsce było przynajmniej kilku pięściarzy lepiej rokujących niż on. Oni jednak zostali w miejscu, zaś Andrzej małymi kroczkami im odchodził. I to budowało jego charakter. Tylko dzięki niemu przełamał lepszego i sprytniejszego Gabriela Campillo, a kilka godzin temu o mały włos nie wstrząsnął światem. Było blisko.
Podobną drogę przechodził wcześniej Krzysiek Włodarczyk. Wtedy nie było jeszcze mowy o parasolu ochronnym, bo grupa dopiero raczkowała. Krzysiek więc brał zagraniczne wyprawy do Rossitto, Melkomiana (przekręt), dzięki czemu rósł z walki na walkę. W efekcie będąc w Moskwie i stojąc pod ostrzałem Rachima Czakijewa znalazł się w podobnej sytuacji do dzisiejszej Andrzeja. I podobnie jak on potrafił zagryźć zęby i przezwyciężyć kryzys. Wkrótce przekonamy się również, czy Mateusz Masternak rzeczywiście może być gwiazdą, czy też pewnego poziomu nie przeskoczy. Swoje pięć minut miał - i wciąż wierzę iż mieć będzie, Grzegorz Proksa. Damian Jonak - jeden z najbardziej zmarnowanych talentów, wkrótce też powinien dostać walkę, która pokaże kim naprawdę jest?
Do czego zmierzam? Do prawdziwych wyzwań. Te niestety nasi chłopcy łapali tylko w walkach polsko-polskich, które nie bez powodu stoją na tak wysokim poziomie. Wszak wychodzi dwóch facetów i zrobią wszystko by tylko wygrać. Po co więc ci wszyscy Węgrzy, Słowacy i inne mięso armatnie sprowadzane na nasze gale?
Czy Fonfara bez bardzo trudnej przeprawy z Glenem Johnsonem miałby na tyle charakteru, by przełamać potem Campillo? Nie jestem pewien. Albo czy bez przełamania Campillo i poznania tego smaku, nie odpuściłby dziś w nocy w piątej rundzie ze Stevensonem po drugim liczeniu? Być może... To właśnie porażki i wygrane "na styk" walki sprawiły, że dla mnie ten chłopak dziś walczył z kanadyjskim "Supermanem" niemal jak równy z równym. To jeszcze nie ta klasa, jeszcze nie ten kaliber, lecz brakuje już naprawdę niewiele. Szumenow? Brahmer? Na mój nos dziś Fonfara wciąga jednego i drugiego bez problemu. I to przed czasem. Przeciętny jeszcze niedawno chłopak w mojej ocenie jest dziś numerem cztery na świecie, tuż za Stevensonem, Kowaliowem i Hopkinsem. Ta przegrana może tylko sprawić, że podskoczy jeszcze bardziej, wszak wie już, iż może rywalizować z najlepszym jak równy z równym. A życiowa gaża w wysokości 320 tysięcy dolarów to tylko preludium do tego, co zarobi w kolejnym występie. Bo teraz oferty się posypią...
Kiedyś bardzo mi się spodobało, gdy poproszony o charakterystykę Darka Michalczewskiego, szykujący się do spotkania z nim Fabrice Tiozzo powiedział "Cóż, ma jaja jak grapefruity". Dziś śmiało mogę napisać, że również jaja Fonfary są wielkości grapefruitów, a to dla mnie w boksie liczy się bardziej od samego wyniku.
To nie jest walka o pas jak Adamka w ciężkiej , Sosny czy Wawrzyka , czy dlatego , że stoi za nim polonia jak u Gołoty , tu wchodziły krew pot łzy .
Andrzej teraz może tylko lepiej .
Perspektywiczni i młodzi już są za granicą, na nich można liczyć. Reszta... co jeśli po prostu są na swoim miejscu?
fajan walka Fonafry ale musisz jątrzyć , jaka pewnosc ze w Polsce nie zrobilby takiej kariery i nei dostałby szansy skoro duzo słabszy boksersko Szpilka juz mial sanse walczyc z BJ a Wawrzy z Powietkinem
a moze na plus Fonfary najabrdzije zadziałała zmiana kategorii i brak nadmoernego zrzucania kg
ja proponuje kibicowac wszystkim Naszym rowniez tym budujacym boks zawodowy na anszym podworku a nie wrzucac kolejne kamyki
przyklad Wlodarczyka i Jackiewicza pokazuje ze jesli sa jakies podklady talentu to w Polsce da sie zrobic walki o tytuł i w nich walczyc
a to ze sam wyjazd nie jest rajem niech pokaze przyklad Adama kotrego amerykanska szkola sprowadizla do parodi boksera ktorego ogrywaja bokserzy pokroju Glazkowa co kiedys byloby nie do pomyslenia
Nie porównuj kategori HW , w której jest całkowicie inna polityka , bo jest jeden mistrz ( było dwóch) , który wszystko wyczyścił , a reszta musi tak kombinować, by walczyć i nie przegrać , żeby dostać wypłatę od Władka , do sytuacji LHW , gdzie sytuacja jest cholernie dynamiczna i zaowdnicy dopiero biją się o tron.
A - ani słowa o panu Wasilewskim
B - wychwalam Krzyśka w podobnym tonie co Andrzeja
Może więc ty Milanie masz kłopot z rzetelną oceną sytuacji?
Pozdrawiam.
Wraz z jego wędrówką za wielką wodę , znika szansa dla naszych pięściarzy.
W szatni przed walką z Jenningsem kamerzysta złapał go przeglądającego się z profilu przed lustrem, chłopak patrzył czy dobrze wygląda...
Teraz napierdala wpisami na fejsie jak cepami w swoich walkach...
Chyba szkoda czasu, ale go nie skreślam bo jest młody i takie zachowania są zrozumiałe. Profesjonalizmu jednak nauczyć się nie da, z tym się rodzi, nadrabianie postawą czy wyglądem jest dziecinne i Artur jak nic - jest jeszcze dzieciakiem, niektórzy już w tym stanie trwają do starości, to czysta psychologia i tutaj są problemy Artura. Przydałaby się mu współpraca z kimś od głowy, Małysz to zrobił, ale nie wiem czy dla gita to nie jest zbyt trudne okazać słabość, dodatkowo do tego trzeba być dojrzałym facetem. W sumie przejebany przypadek, nie skreślam go tylko bo lubię chłopaka.
Ty musisz po prostu zrozumiec ze z niektorych zawodnikow nie mozna zrobic mistrzów , ot nie ta skala talentu
nei akzdy rodzi sie Adamkiem , niektorzy rodza sie po prostu pzrecietnym Jonakiem i tyle
sam wyjazd guzik znaczy, co z tego ze Jonak pomarudził i wyjechał , z kim on moze powalczyc ze swiatowej czolowki ? dosatnie ejdne powazne becki za marne pieniadze a u nas mialby chociaz szanse na 1 powazny titleshoot jak Wawrzyk
nie do konca sie zgodze , gdyby nie paka Kostecki dostalby walke o tytuł , było naparwde blisko
Fonfara juz sobie kupił serca kibiców bo jest i w czołowce swojej wagi i walczy widowiskowo
reasumujac zawodnik musi byc widowiskowy zeby robic na nim kase , musi byc swietny sportowo zeby wlaczyc o tytuł
ilu takich zawodnikow w Polsce mamy ? ok pompowanie rekordow dobre nie ejst ale przy okreslonym budzecie i skali talentu nic innego nie pozstaje czsami a jakies walki gale nasze tez zapelniac musza
O jakim robieniu kasy w Polsce Ty piszesz? Dam Ci przyklad Krzyska Wlodarczyka. Gdyby mozna bylo cofnąc czas i polowe swojej kariery Krzysiek spedzil w US albo chociaz u naszych zachodnich sasiadow pod skrzydlami innego promotora,trenera itp to... jego stan finansowy,ogolnie kariera bylaby zupelnie na innym poziomie niz jest teraz. Ja tam nikomu w kieszen nie zagladam ale mistrz swiata WBC powinien prosperowac w zyciu codziennym na troche innym poziomie. Nie twierdze ze Krzysiek to biedak biorac pod uwage jego stan materialny na tle przecietnego "Kowalskiego" ale jezeli porownasz do przecietnego "Mullera" w Germani lub "Browna" w US to bardzo slabo to wyglada niestety a to MISTRZ SWIATA w kategorii cruiser najwazniejszej (w mojej opini) organizacji WBC!!! Wiec jezeli jestes blisko grupy Pana Wasilewskiego i jego bokserów i wiesz jak jest naprawde to zwyczajnie łżesz tu na forum. Jeżeli nie klamiesz to znaczy tylko jedno, ze w dupie byles i gówno widziales czyli pierdolisz glupoty.
Wypowiadasz sie na forum bokserskim wiec podstawy Elementarnej Wiedzy mieć powinnes !!!
Pokaz mi jakiegoś mistrza CW krezusa , po co mali Haye , Adamek czy Cunn pchaliby sie do ciężkiej ? Huck za jedna walkę z powietkinem zarobił wiecej niz za kilka obron tytułu , Cunn wiecej zarabia na walce z monsurem nuż rewanżu z Herbandezem
Cruiser jest jedna z najmniej prestiżowych kategorii a mimo to Diablo za kilka ostatnich walk zarabia całkiem fajne kwoty i nie słyszę nigdzie żeby narzekał
,,Będzie to samo co z Majewskim" ,,Padnie do 3 rundy" ,,Fonfara nie ma żadnych argumentów na Adonisa" ,,Jak przetrwa 7 rund jak Bellewem to będzie bardzo dobrze".
Nie udało się wprawdzie wykończyć w 9 rundzie Stevensona jednak to jak on wtedy rozpaczliwie klinczował przypominało ten pojedynek z Boonem.Tak jak pisałem można go naruszyć jednym ciosem.Zabrakło wtedy Andrzejowi paliwa do dokończenia dzieła.
Pozornie masz racje... ale tylko pozornie. Doskonale sobie zdaje sprawe ze CW jest "niechodliwa" ale wiedzac pewne zeczy ktorych Ty nie wiesz (juz mam tego pewnosc albo dalej klamiesz) jestem pewien ze Lebioda czy Huck czy Hernandez stoją finansowo duuuuzzooo lepiej niz nasz jedyny w tej chwili mistrz i sa napewno bardziej rozpoznawalni w bokserskim swiecie niz Krzysiek. Czy to wina jego promotora? Mysle ze tylko czesciowo ale na obrone moge napisac ze pewnych zeczy sie nie przeskoczy a Pan Wasilewski jest małą rybką wśród promotorskich rekinów. Czy to wina jego trenera? Tutaj juz napisze ze w duzej mierze tak. Dlaczego? (Tak na chlopski rozum: Mamy auto rajdowe i dwoch kierowcow. Ktory wykorzysta lepiej wszystkie mozliwosci auta? Cywil który jest mimo wszystko dobrym kierowcą czy zawodowy kierowca rajdowy?) Odpowiedz sobie sam. Dla mnie rajdowym autem jest Diabel a cywilnym kierowcą Pan Łapin.
Jaki z tego wniosek? Włodarczyk powinien dawno temu próbować swoich sił na zachodzie gdyz w Polsce NIE MA TAKICH MOZLIWOSCI na rozwoj jak w kilku innych krajach.
P.S Komu się lepiej żyje? Przeciętnemu Kowalskiemu w PL czy przeciętnemu Mullerowi w GER.? Chyba kurwa odpowiedz jest jasna!! A teraz sobie wyobraz zycie Kowalskiego w PL z wypłatą Mullera z GER. Widzisz różnicę czy nie?
tak zdradziłeś nam parwde objawiona ze wujek S i rosyjscy oligarchowie maja wiecej kasy od Yale , dzieki teraz juz wszystko jasne
pytanie tylko czy taki wujeks dalby druga szanse Krzyskowi po np palaciosie 2
ogolenie strasznie rozjezdzasz sie w swoich wpisach , ja pisze ze w Polsce tez mozna robic kase a Ty mi odpisuejsz ze w niemczech mozna wiecej gdzie tu jakas logika i dyskusja ???
BTW. Obijanie ogórków przez dekady nie rozwija zawodnika w optymalnym stopniu z prostego powodu. Zawodnik który wie że dostanie ogórka do obicia nie będzie miał motywacji żeby trenować na 100% .Jakie są tego efekty widać po KP gdzie na tylu zawodników co się przez tą grupę przewinęło, takich co osiągnęło realne sukcesy sportowe jest jak na lekarstwo. Wasilewski od zarania dziejów na polskim rynku dysponuje największymi pieniędzmi, kontraktował do swojej grupy najwięcej zawodników i to najlepszych z polskiego podwórka i...sukcesy sportowe niewspółmiernie słabe(Sukcesem sportowym nie jest doprowadzenie zawodnika do walki o MS). Gdyby nie Wasilewski mielibyśmy w Polsce o wiele więcej klasowych zawodników niż mamy, bo z tych Jonaków i Janików przy optymalnym prowadzeniu możnaby było wyciągnąć o wiele więcej niż to jest obecnie. zeby wyciągnąć z zawodnika 100% musi on trenować na 100% - czyli charować, a żeby charować musi być stała motywacja do treningów a stała motywacja do treningów jest wtedy kiedy zawodnikowi kontraktuje się walki z zawodnikami wymagającymi, stanowiącymi zagrożenie porażką (na dany etap kariery). W KP jest innaczej niekiedy przez dekady, kontraktowanie zawodników o kilka klas gorszych... I taki zawodnik KP jak idzie na salę treningową nie trenuje na 100% bo nie ma motywacji, myśli sobie a po kiego chuja mam dzisiaj na treningu wypruwać sobie flaki jak i tak wyjdę pierdolne Słowaka w mazak i będzie po walce w 1 rundzie? Tak rok za okiem dekada za dekadą i zawodnicy z największymi potencjałami na polskim rynku są seryjnie marnowani. Wsilewski to największy szkodnik polskiego boksu seryjny marnotrawca polskich zawodników.
100% RACJI!
Tylko co nie ktorzy nie mogą pojąc jednego że Fonfara gdyby był u Wasilewskiego to na 100% procent nie był by boksersko jak i finansowo tam gdzie jest tylko daleko w tyle a wczesniej pisałem o Diable bo mam pewnosc ze gdyby wspinał się na szczyt podobnie jak Adamek czy jak to robi dzisiaj Fonfara to do tej pory byłby "zarobiony" i bardziej rozpoznawalny i popularny w całym bokserskim świecie. Ale to jest nie do zrealizowania na dzien dzisiejszy w Polsce i w grupie Wasilewskiego. Wkurwia mnie tylko ze niejaki Milan chuja wie tak naprawde jak jest u Wasilewskiego a sra sie do Furmana ze w swoim artykule atakuje Wasilewskiego czego nie robil tylko napisał bardzo trafnie miedzy innymi o "przyczynie i skutku" Panie @marceliszpak!!!
@Milan A Ty czytaj ze zrozumieniem i powtorze to jeszcze raz ze w dupie byłeś i gówno widziałeś.
Chętnie bym Cię uświadomił w wielu tematach jak wyglada ta prawdziwa sytuacja w Polskim boksie jak tez w największej znanej stajni bokserskiej w naszym kraju tylko nie na forum publicznym!!! Bez odbioru.
@Furmi nie bierz sobie smiesznych zarzutów do bani i pisz dalej. Pozdro
Po kilku twoich wpisach łatwo ocenić ze jesteś z bliskiego kręgu jednego z "pokrzywdzonych " przez Yale którym marzyly sie walki w Meksyku a w Polsce nie byli w stanie sie sprzedać hehe
Trudno pojąć ze taki Wlodar musiał mieć takie prowadzenie bo wcześnie z racji pozaringowych głupia porażka mógłby wylecieć z najważniejszych batalii
Trudno pojąć ze cw rządzi wujekS i trudno pojąć jak na jego galach sie walczy ...
Nie zniże sie do Twojego poziomu , choć zasluzyles , dla mnie od dzisiaj nie istniejesz bo tak jak napisałem wcześniej elementarna wiedzę jednak mieć trzeba
p.s
Zamiast wylewać żale bo ktoś zniszczył karierę koledze najpierw trzeba zastanowić sie jaka klasę ten kolega prezentuje
Ja dzisiaj widzę to tak ze bez zbędnego szczekania do Diablo z trenerem Gmitrukien przy wspolpromowaniu Yale zaszedlby dalej niz w tym niemieckim życie w którym tkwi teraz
Data: 25-05-2014 20:00:06
Brawo @trochim znalazłeś sobie kolegę w jednym z największym hejterow kp12 niejakim horacym88 eh
Po kilku twoich wpisach łatwo ocenić ze jesteś z bliskiego kręgu jednego z "pokrzywdzonych " przez Yale którym marzyly sie walki w Meksyku a w Polsce nie byli w stanie sie sprzedać hehe
Trudno pojąć ze taki Wlodar musiał mieć takie prowadzenie bo wcześnie z racji pozaringowych głupia porażka mógłby wylecieć z najważniejszych batalii
Trudno pojąć ze cw rządzi wujekS i trudno pojąć jak na jego galach sie walczy ...
Nie zniże sie do Twojego poziomu , choć zasluzyles , dla mnie od dzisiaj nie istniejesz bo tak jak napisałem wcześniej elementarna wiedzę jednak mieć trzeba
p.s
Zamiast wylewać żale bo ktoś zniszczył karierę koledze najpierw trzeba zastanowić sie jaka klasę ten kolega prezentuje
*
Ha ha ha to zes pojechal z tym Jonakiem. He he he nigdy typa na zywo nie widzialem ale od dzis dzieki Milanowi jest moim serdecznym kolegą... ba przyjacielem. A co do wiedzy hmmm to twoja zaczyna się i konczy na wiadomosciach w tv, gazetach i kilku forach. Pier..lisz głupoty i tyle bo nie masz pojęcia co jest wewnątrz grupy Pana Wasilewskiego.
Kończę bo się jeszcze wysprzęgle z jakiegoś "niusa" i ktoś może mieć potem żal !!! :D he he he
P.S Milanku chyba że nie chodziło o Damiana tylko kogoś innego to przedstaw mi go żebym w koncu poznał tego mojego kolegę :D