FLETCHER NALEGA NA WALKĘ Z GOŁOWKINEM
Obóz Giennadija Gołowkina (29-0, 26 KO) niechętnie zareagował na wieść o obowiązkowej obronie tytułu WBA w walce z Jarrodem Fletcherem (18-1, 10 KO). "GGG" i jego współpracownicy próbują się wymigać od kolejnego pojedynku z mało znanym rywalem, jednak Australijczyk nie zamierza odpuszczać.
Powrót Gołowkina planowany jest na 26 lipca w Madison Square Garden. Kazach chciałby się tego dnia zmierzyć z bardziej znanym rodakiem Fletchera, Danielem Geale’em (30-2, 16 KO). Taką walką – w przeciwieństwie do starcia z Fletcherem – jest też zainteresowana telewizja HBO. Promująca Gołowkina grupa K2 zwróciła się już do władz WBA z prośbą o umożliwienie dowolnej obrony tytułu, jednak obóz pretendenta nalega, że 30-latek jak mało kto zasłużył na walkę o pas.
- Fletcher jest lepszym zawodnikiem niż Geale. Daniel jest oczywiście popularniejszy, ale ciężko jest zdobyć popularność, kiedy nie dostaje się szansy. Fletcher to dwukrotny olimpijczyk, kapitan reprezentacji Australii, na amatorstwie pokonał Adonisa Stevensona i Jamesa DeGale’a. W ostatniej walce zwyciężył kolegę Gołowkina Maxa Bursaka, który również walczy w K2. Ciężko zapracował na tę szansę, ona mu się należy. Nie zamierzamy odpuszczać tego pojedynku – mówi promotor Fletchera Greg Cohen.
Jeżeli WBA podtrzyma decyzją o walce Gołowkina z Fletcherem, obozy pięściarzy będą miały do 13 czerwca czas na osiągnięcie porozumienia w sprawie organizacji pojedynku. W przeciwnym razie zarządzony zostanie przetarg.
Co do Gołowkina to miejmy nadzieje, że w końcu czołówka go nie będzie unikać, albo z czasem skuszą się na kasę z GGG kiedy ten będzie stawał się coraz popularniejszy.
Trochę jest tak że żeby był popularniejszy musi walczyć z najlepszymi... lub robić to co Broner.