ALVRADO: SĘDZIA POWINIEN LICZYĆ DWA RAZY
Mike Alvarado (34-3, 23 KO) wyszedł do walki z Juanem Manuelem Marquezem (56-7-1, 40 KO) bez jasno nakreślonego planu strategicznego. Przegrał siedem pierwszych rund, w ósmej wylądował na deskach i... dopiero wtedy się obudził - gdy miał nóż na gardle i o wygranej punktowej już mógł zapomnieć.
- Moim zdaniem to była wyrównana walka - mówił 33-letni "Mile High", były mistrz świata WBO w wadze junior półśredniej. - Wydawało mi się, że zrobiłem wystarczająco dużo. Myślę, że to kibice przeważyli, kiedy dopingowali Marqueza przy wyrównanych rundach i to wpłynęło na oceny sędziów.
ALVARADO: WRÓCĘ MOCNIEJSZY >>>
W dziewiątej odsłonie Alvarado rzucił Marqueza na deski, a potem był bliski szczęścia także w jedenastej, kiedy naruszony jednym z uderzeniem Meksykanin stracił równowagę i wydawało się, że mógł dotknąć rękawicą maty ringu. Mike jest przekonany, że Pat Russell powinien wtedy liczyć, zamiast wchodzić między zawodników, wybijając ich z rytmu tylko po to, by za chwilę wznowić walkę bez żadnej decyzji.
- Widziałem, jak dotknął rękawicami podłogi. Wkroczył sędzia i mnie odgonił. Chciałem ponowić atak, ale sędzia ringowy mnie odepchnął. Według mnie to powinien być drugi nokdaun - przekonuje Alvarado.
Marquez nie dotknął maty, a sędzia się trochę pospieszył, ale lepiej, że się wycofał, bo gdyby liczył Marqueza, to nie miałby podstaw.
Walka interesująca, z otwartym wynikiem do końca, ale w żadnym razie nie wyrównana. Wysokie, zasłużone zwycięstwo punktowe Meksykanina.
*
*
*
*
*
Oczywiście knockdownu jako takiego nie było, ale Alvarado ma rację, że sędzia w pierwszej chwili sam zdziczał i chciał chyba knockdown ogłosić, bo wparował pomiędzy zawodników i przez to przerwał akcję Alvarado. Mike widząc lecącego do tyłu Marqueza mógł do niego doskoczyć i rzeczywiście posłać go na deski gdy Meksykanin nie złapał jeszcze równowagi. Sędzia nie dał mu takiej możliwości swoim wkroczeniem, a pozwolił Marquezowi dojść do siebie. Stracił na tym Alvarado.
No trochę go poniosło :D Tak poza tym, to była bardzo łatwa do punktowania walka.
Jakby nie było na walkę z Mayweatherem jest jeszcze szansa...
Knockdownu nie bylo, ale Marquez stal na niepewnych nogach, wlaściwie to mocno przykucnąl, o malo nie lecąc na plecy. Mike szykowal się by ponowić atak, ale ten stary siwy dziad...
No wlaśnie, co on zamierzal zrobić? Dać czas na dojście do siebie i do normalnej pozycji Marquezowi? No chyba tak. Sędzia zaje*** i nie ma na to żadnego wytlmaczenia! Skutecznie skupil na swojej osobie uwagę obu pięściarzy. Alvarado myślal, że będzie liczenie, a Marquez w tym czasie odzyskal równowagę. Marquez jest twardy, pewnie by wstal, a walka by poszla i tak na punkty, ale mimo wszystko!
Niestety, ale jeżeli walkę sędziuje stary dziadziu, którego zawodzi refleks to tak to niestety będzie wyglądać. Decyzję podjąl sluszną, ale tylko częściowo! Albowiem gdyby nie zrobil tego zamieszania to Mike ponowilby natychmiast atak i wtedy już nie byloby wątpliwości co do liczenia! Patt Russel, zapamiętajcie to nazwisko!
Poczytaj kogo ma w swoim obozie Marquez, a będziesz wiedzial skąd nagle taka sila u niego. Przed tą walką, podobnie jak i przed czwartym starciem z Pacquiao zdaje się, że również nie bylo żadnych wyrywkowych testów antydopingowych...
http://pbs.twimg.com/media/Bn5xHSgCIAALyKG.jpg:large
*
*
*
*
*
To przecież zwykły trądzik xDDD Marquez po prostu zaczyna przekwitać i hormony buzują xDD
Nigdy nie przypuszczalem, że zgodzę się z czymś co napisal NietrzeźwyTomasz, ale w tym przypadku ma 100% rację!
*
*
*
*
*
Nie tylko w tym przypadku drogi kolego xD Musisz po prostu czytać z otwartym umysłem, a nie sugerować się tym co o mnie piszą moi hejterzy i odbierać moje wpisy przez ten pryzmat xDD
A tak poza tym, to przecież właściwie nikt nie zabrania bokserom robić co im się żywnie podoba między walkami, tak naprawdę tylko w samej walce mają nie być skoksowani. To i tak postęp, bo przecież jeszcze w latach '90 chyba nawet tego nie było. Kto się więc nie wspomaga... Jest jeden Donaire, który ma testy olimpijskie 24/7/365 - dziwnym trafem, jakoś nigdy sylwetką nie imponował :D
Tu porównanie JMM z ważenia przed walką z Mayweatherem i przed Pacquiao 4.
https://www.youtube.com/watch?v=zzuSfBC2sXg
Pacquiao - Marquez 2008
http://4.bp.blogspot.com/_aLe8AK1PO5g/R9yDMC3RVMI/AAAAAAAAAME/f_aZa1yoInc/s1600-h/weight+in+pix.jpg
Pacquiao - Marquez 2014
http://2l7kr2xl4t7418ewd3w7ur01d2m.wpengine.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2012/12/1-pac-marquez-official3.jpg
Wyciągają tych karakanów na siłę do wyższych kategorii, a potem wielkie zdziwienie - jak to oni tacy przypakowani :D
Co nie zmienia faktu, że nokdaun mialby miejsce gdyby Mike ponowil akcję co niestety skutecznie mu uniemożliwil Pat Russel...