DeGALE: NIE ZNOSZĘ GROVESA, FROCH BYŁBY ŁATWIEJSZYM RYWALEM
James DeGale (18-1, 12 KO) jedyną w karierze porażkę poniósł z rąk George'a Grovesa (19-1, 15 KO). Teraz "Chunky" czeka na rewanżowy pojedynek "Świętego" z Carlem Frochem (32-2, 23 KO) i zdaje sobie sprawę, że zmierzy się z lepszym z tej dwójki.
Mistrz olimpijski z Pekinu nie kryje swej niechęci do Grovesa, ale zapewnia, że nie ma faworyta i jest mu obojętne, kto zwycięży 31 maja na Wembley. James na tej samej gali zmierzy się z mocnym Brandonem Gonzalezem (18-0-1, 10 KO).
- Nie mogę znieść Grovesa, a on nie może znieść mnie. Myśli, że jest nie wiadomo kim i gra w dziwne gierki, dziwny typ. Nie dbam o to, kto wygra tę walkę. Froch byłby dla mnie łatwiejszym rywalem, ale z Grovesem wyprzedalibyśmy wszystkie bilety i to niezależnie od tego, gdzie odbyłby się pojedynek
Froch to najgorsza opcja dla niego.Zmiótłby go z ringu.
Za słaby fizycznie,za słaba wytrzymałość no i dosyć prosty jest w swoim boksowaniu.Wymarzony rywal dla Frocha.